poniedziałek, 27 października 2014

Niezapomniana Noc



To miał być jej wyjątkowy wieczór. Ania słodka, kusząca, drobniutka blondynka. Dzisiaj wychodziła z koleżankami na wspólne wyjście do jednego z modnych klubów. Coś wisiało w powietrzu, od samego początku przeczuwała jakieś ważne wydarzenie, jej intuicja szalała i ostrzegała ją w głowie. Jej wewnętrzny głos uparcie powtarzał – „Bądź gotowa na wszystko” Przeczucie było niesamowicie silne.. Niemal metafizyczne. Założyła swoje ukochane, wysokie, czerwone szpilki. Założyła czarna krótką sukienkę, która tak bardzo podkreślała jej kobiece biodra i mocno opinała jej dziewczęce piersi. Była dumna z swoich piersi i eksponowała je często kusymi bluzeczkami, odważnymi dekoltami. Nieproporcjonalnie wielki w porównaniu do ciała biust stanowił esencję jej fizycznej seksualności. Całości ubioru Ani dopełniały cienkie, błyszczące rajstopy, które opinały i zmysłowo podkreślały jej długie, smukłe nogi. Pociągające ciało połączone ze zmysłową postawą, słodką buzią młodej dziewczynki i kuszącym spojrzeniem niebieskich oczu czyniły z niej wielki obiekt pożądania. Czasami zauważała ukryte spojrzenia, zazdrosne szepty jej koleżanek. Ukrycie zazdrościły jej tej wibracji, która od niej emanowała. Delikatnej subtelnej zmysłowości. Miłej przyjaznej buzi, przyjaznego szczerego uśmiechu i kontrastującego z tym, idealnie kobiecymi działającymi na wyobraźnie, kształtami. Przychodziły jednak takie chwile w jej życiu, kiedy nie znosiła swoje urody i seksapilu. Czasami wracały do niej dziwne wspomnienia, że, pomimo iż kochała czuć się piękna i podziwiana w towarzystwie to niewiele, bardzo niewiele osób zdawało się na odrobinę wysiłku, żeby sprawdzić, jaką osoba naprawdę jest pod cielesnym opakowaniem.
Gdyby ktokolwiek jej powiedział jak się skończyć miał się dzisiejszy wieczór, jaką niespodziankę gotował jej los, byłaby bardzo zszokowana. Dzisiaj szła w grupie koleżanek podbijać klub. Może niektóre były od niej i piękniejsze i zgrabniejsze, ale od żadnej nie biła tak zmysłowa i subtelna seksualna wibracja. Faceci nie mogli oderwać od niej wzroku. Przy niej uśmiechającej się słodko i flirtującej swobodnie zapominali o żonach, dziewczynach i powrotach do domu.
Szybko zjednoczyła się z atmosferą w klubie. Jej powabne ruchy w zmysłowym tańcu, śmiałe wyginanie ciała na parkiecie, kołyszące ruchy biodrami ściągały uwagę facetów. Niewielu z nich jednak miało odwagę do niej podejść i rozpocząć rozmowę w jakikolwiek sensowny sposób. Anna płynęła z muzyką jej ciało wyginało się jak w spazmach uniesienia, jej biodra wirowały na parkiecie. Hipnotyzowała sama siebie. Energia muzyki płynęła przez jej ciało jak wodospad i zasiewała w jej umyśle i ciele swój rytm. Zupełnie jakby idealnie była dla niej stworzona. Jej ciało poddało się, z zamkniętymi oczami pozostałymi zmysłami chłonęła wibracje i wczuwała się w klubową energię. W pewnym momencie ze stanu głębokiego transu wyrwał ją gorący impuls. Poczuła dotyk na ramieniu. Ciepły, przyjazny a także elektryzujący i przenikający zarazem. Odwróciła się powoli. Patrzył jej prosto w oczy. Przystojny facet z inteligentnym spojrzeniem rzucanym spod lekko zmrużonych brwi. Delikatny uśmiech zadziorny wyraz twarzy. Ubrany w tajemniczą i przesłaniającą czerń. W pierwszej chwili poczuła strach, który z jakichś tajemniczych powodów zaczął bardzo szybko zmieniać się w zaintrygowanie. Nie sposób było odgadnąć czegokolwiek po tym mężczyźnie. Te kilka sekund pierwszego wrażenia nie powiedziały jej nic. Intuicja zamilkła zupełnie jakby natrafiła na czarna ścianę. Nie przyszło jej do głowy, czego może się po nim spodziewać. Gdy jego dłoń stanowczo, ale delikatnie zaczęła ją przyciągać nie mogła się oprzeć. Co miała do stracenia? Poczuła zapach tego mężczyzny. Spod przykrywającego płaszcza męskich perfum podświadomość kobiety wyczuwała buzujące na nim feromony. Przysunął swoja twarz do jej policzka cały czas utrzymując kontakt wzrokowy. Robił to powoli. Bardzo powoli. Poczuła woń świeżego oddechu i zapach płynu po goleniu. Na chwil zamarła jakby w oczekiwaniu na to, co będzie dalej. Ale jego usta spokojnie dotarły do jej ucha i w końcu odezwał się miękki aksamitny głęboki głos.
       - Witaj Piękna Kobieto. Zauważyłem Cię na parkiecie spośród tych wszystkich ludzi tutaj i zapragnąłem z Tobą zatańczyć. Ufam, iż zgodzisz się poświęcić mi trochę czasu, aby nasze ciała mogły się poznać i dopasować w rytm ten energii, która płynie w tym klubie. Nie wiem czy kiedykolwiek doznałaś takiego uczucia, kiedy w tańcu dwa ciała są absolutnie idealnie do siebie dopasowane. Kiedy łączy je identyczna wibracja, kiedy zespolone są ze sobą w tańcu dokładnie tą sama energią? Kiedy czujesz i zauważasz z każdą sekundą pasują do siebie idealnie? Jakie to uczucie poczuć coś tak fantastycznego?? Że masz właśnie swój moment i możesz się idealnie zaprezentować. Pokazać swoja wyjątkowość i unikalność swoimi ruchami ich zmysłowością i subtelnością... Zamknąć oczy i pozwolić sobie płynąć tak jak najbardziej lubisz i tak jak najbardziej pragniesz?
Jego słowa były jak przenikliwy sygnał, który wrył się do jej mózgu i zapisał tam wszystko co powiedział i świecił ciepłym przyjemnym blaskiem ściągając uwagę jej świadomego umysłu i nakierowywał jej myśli na odczuwanie właśnie tego. Nogi się pod Ania ugięły a w brzuchu poczuła dziwny nieznany dotąd ciężar. Przez chwile czuła się jak skamieniała i nie mogła się sprawnie poruszać
       - Będzie mi miło, jeśli znajdziesz dla mnie trochę czasu sam niedługo stad wychodzę i chciałbym żeby ten wieczór pozostawił po sobie pozytywne wrażenie. Wybrałem ciebie żeby tak się stało, ale ostrzegam Cię mogę Ci zaoferować tylko taniec, dotyk i nic więcej do momentu, aż cała sobą dasz mi znać, że chcesz więcej jesteś tego pewna i absolutnie gotowa.
Ani się obejrzała, jak szła za nim na parkiet. Prowadził ją, a ona nie wiedziała sama, czemu ale szła za nim. Czuła, że jest inny niż wszyscy, a przede wszystkim czuła, że kobiety darzy szacunkiem. Trzymał ja za nadgarstek lewej ręki, a jego kciuk powoli masował jej przegub. Przyjemne i relaksujące ciepło płynące pod jego dotykiem i przenikające do jej ciała. To działo się tak szybko jej umysł nie nadążał za tym wszystkim. Nie mogła opanować ciała, cały czas czuła drżenie w swoim wnętrzu. Jeszcze nikt jej tak nie powiedział, nikt nie zaczął z nią znajomości w tak oryginalny sposób. Spokój i opanowanie tego mężczyzny wywarły na niej wrażenie. A potok słów, który wsiąkł w jej umysł zawładnął nim tak, że teraz tworzyła w głowie wyjątkowo żywe i pełne barw obrazy tego, co może się zdarzyć..
W jednej sekundzie znowu była na parkiecie, a jej nowy znajomy uśmiechał się szelmowsko, przyciągnął do siebie i zmysłowo zaczął ruszać się blisko przy jej ciele w rytm muzyki. Poczuła silne ciało mężczyzny. Był blisko niej objął ja mocno ramieniem jak kochankę. W głowie pojawiła się myśl, że ten ktoś za bardzo na nią działa, jakaś tajemnicza spirala magnetycznej energii przenikała ją, gdy dotykał ja swoim ciałem. A Ania z każda sekundą odrzucała logiczne wymówki i pragnęła iść za nim w taniec zmysłów. W pierwszych chwilach zaskoczona śmiałością jego ruchów a z każdą sekundą sama zaskoczona łapała się na tym jak coraz więcej dostrzega w nich subtelnego erotyzmu. Sposób, w jaki sam siebie w tańcu dotykał, sposób, w jaki kręcił biodrami, ruch i energia idealnie dopasowana w tempo i rytm muzyki. Ania zaczęła mu wtórować i z mijającymi powoli sekundami ich ciała zgrywały się ze sobą. Z każdą chwilą ich ciała były coraz bardziej dopasowane do siebie a w Ani umyśle leciał coraz odważniejsze obrazy. Myśli wyobrażenia przybierały na sile z każdym ekscytującym momentem ich zmysłowego połączenia. W jednej sekundzie objął ją mocno w tali przyciągnął do siebie i wsunął dominująco nogę miedzy jej uda. Nacisnął swoim udem na jej ukryte pod cienkimi majteczkami łono i przesunął po nim, a w głowie młodej kobiety jak fajerwerk rozbłysła pierwsza myśl...
Obraz zdzieranej z niej czarnej krótkiej sukienki. Silne ciało mężczyzny dociskające je do ściany, a jego szalejące z pożądania dłonie rozrywały cienki materiał, który skrywał jej wdzięki. W swojej wyobraźni nie broniła się. Zamiast tego przygryzała kusząco wargę i czekała tylko, aż niewygodna i rozdzielająca ich bariera z czarnego materiału zniknie i będzie mogła poczuć przyjemność z pieszczot, jej delikatnej skóry, jego gorącymi dłońmi. Klub gdzieś powoli zanikał zupełnie jakby wokół tańczącej gęstniała mgła. Ich ciała zespolone ze sobą wspólna energią tańczyły swój hipnotyczny taniec. Ona coraz mocniej pocierała swoja kobiecością o materiał jego spodni i czuła jak wzbiera w niej pożądanie. Znowu w wyobraźni poleciała pod ścianę przygwożdżona do niej czuła jak usta jej wyjątkowego mężczyzny kąsają jej szyje i ramiona. Poczuła pulsującą sztywna i spragnioną męskość, gdy objęła mężczyznę mocno w pasie udami pragnąc sprawić, aby ich fizyczność była jeszcze bliższa. Poczuła jak uwolniony z krepującej klatki materiału członek powoli wślizguje się do miejsca przeznaczenia... Czuła jego gorąco i delektowała się każda sekunda chwili, w której powoli wsuwał się w nią biorąc ją w posiadanie.
On również się podniecił teraz tańczyli jak dwójka kochanków czuła nabrzmiałego penisa, gdy ocierała się swoimi pośladkami o niego. Z każdą sekunda ich ruchy coraz bardziej przypominały nieuchronna drogę do dzikiego seksu dwojga opętanych piekielnym pożądaniem kochanków. Kołysała zmysłowo biodrami przyklejona pupa do jego krocza czuła, jaki jest twardy i sztywny. Jedna dłoń mężczyzny przytrzymywała ją zwiedzając okolice brzucha z boku, a druga trzymała jej ramie. Czuła się poddana i zdominowana.. W pewnym momencie poczuła jak mężczyzna prostuje kolana i jednoczenie naciska dłonią na jej ramie... Była przesuwana i zmuszona do pochylenia się do przodu. Jej umysł nawet nie chciał walczyć.. Posłusznie pochyliła się do przodu i przyjęła suczą pozycje, poczuła jak stopa nieznajomego powoli przesuwa jej stopę zmuszając ją do rozchylenia nóg; a on trzymając ją mocno za ramie naciska jej pośladki. W jej umyśle zapłonęło, oczami wyobraźni widziała siebie znowu pod tą ścianą, przytuloną do niej brzuchem z rękami rozłożonymi w bok.  Czuła na plecach dłoń tego podniecającego nieznajomego mężczyzny jak dotykał ją swoim silnym muskularnym torsem. Kłębiła się w niej myśl o przyjemności, jaką sprawiał jej mężczyzna swoim penisem tak mocno zespolonym z nią. Usadowionym w jej łonie i wypełniający ją w idealny sposób. Wizja była tak silna, że, jej całe ciało zareagowało na wyobrażenie jak mężczyzna brał ją mocno i zdecydowanie, intensywnie pracując biodrami i dociskając brzuch do jej pupy przy każdym pchnięciu.  Czuła jak jej łono zalewa się sokami, jak wyciekają z niej a ona z każdym pchnięciem doznawała coraz większej przyjemności. Mężczyzna dawał jej dziką grzeszną przyjemność. W swojej głowie, podniecona do granic możliwości, odczuwała to, co inni nazywali miłością, ale w jej głowie dudniło inne słowo.. Pieprzenie... Fascynujące uczucie oddania swojego ciała w prezencie, które ma służyć sprawianiu rozkoszy.
            Tej nocy przeszła przez cała gamę emocji. Mężczyzna nie mówił nic, jego ciało mówiło za niego. Długie cudowne chwile pełne erotycznych podtekstów i sygnałów szalejącej z nich wzajemnej seksualności. Cudowne towarzystwo tak świetnie zrozumiane pomimo tak małej ilości słow. I gdy dwie godziny później wychodziła dopiero wówczas usłyszała ponownie jego głos.
        - Dziękuje Ci za dzisiejszy wieczór, byłaś królowa, a ja królem tego miejsca. Nie wiem jak bardzo Cię zdziwi fakt, ale zauważyłem, iż wszyscy patrzyli na Ciebie z podziwem i zazdrością.  Dziękuje Ci i chciałbym, aby w twojej głowie ten wieczór był zapisany, jako coś naprawdę wyjątkowego. Coś, co sprawia niesamowita radość i coś, do czego, od czasu do czasu, twoje myśli polecą w nudne wieczory. I zaczniesz miło wspominać jak podążyłaś za mną w ten wieczór na tą krótka chwilę i jak razem staliśmy się centrum tornada.. Byliśmy dwoma rekinami, a wokół nas ze strachem pływała ławica płotek
Odwrócił się i odszedł... Nawet nie było pocałunku…

niedziela, 5 października 2014

Kurtyzana

Tak bardzo ją konsternowało to, że On może mieć każdą kobietę, jaką zapragnie. Dlaczego zatem tak często jej myśli - napędzane niewidzialnym, tajemniczym wichrem - pędziły w jego stronę. Jego urok był taki inny niż wszystkie. Chemiczne feromony, które rozpylał obok siebie nadawały bijącej od niego seksualności, niemal metafizyczny kształt. Rekin w oceanie, sama postawa ciała, niesamowita moc bijąca z inteligentnych oczu i arogancki wyraz twarzy, dopełniały reszty. Gdy szedł ulicą zupełnie jak z automatu ściągał na siebie spojrzenia przechodzących obok ludzi. Jego sylwetka, sposób poruszania się jasno mówiły: „To ja tutaj jestem szefem. To ja jestem najważniejszy”. Ona była piękna i pożądana. Liczne propozycje spotkań, randek wspólnych wyjazdów, sponsoringu. Marzenie wielu mężczyzn... Była kobietą dla której faceci tracili głowę. Miała jedną kobiecą słabość, której sama nie rozumiała. Magnetyczna, grzeszna siła ciągnęła ją do owego mężczyzny. Pamiętała ich wspólne szalone i dzikie przygody. Przed nim otwierała tę stronę swojej natury, która na co dzień spoczywała w czeluściach mrocznych lochów jej umysłu. Gdy przychodziła do niego była jego, ale nigdy nie miała zostać jego na stałe. Za dnia dla bliskich i przyjaciół była ułożoną, spokojną, przykładną kobieta. Dla niego w nocy zmieniała się, przywdziewała rożne maski. Pragnęła zostać jego kurtyzana, która chce zaznać dzikiej, zwierzęcej, grzesznej rozkoszy. Zmienić się dla niego w dziwkę która oddaje swoje ciało i dusze jak zabawkę, dla najbardziej mrocznych i najgłębszych fantazji mężczyzny. Wiedziała jaki jest w prawdziwym życiu i wiedziała, że nigdy, przenigdy ten facet nie będzie jej. W jej głowie, jak trucizna sączyła się myśl, że to jest tylko zabawa, że istnieją razem tylko w łóżku. Była uzależniona od emocji i te emocje, które były w niej, wywoływał on swoją osobą sprawiały, że szła dalej. Była jak narkomanka, każdego dnia potrzebująca kolejnej dawki ekstazy, chwilowego uniesienia. Zepsuta część jej jaźni skutecznie wygrywała walkę z jej logicznym umysłem, który za wszelka cenę chciał ją zabrać z daleka od toksycznej relacji w której się znalazła. Ulegała. Zawsze ulegała. Same wspomnienia. Kolano miedzy jej nogami, które mocno drażniło jej łechtaczkę. Wspomnienie ruchliwych palców, które przez długie minuty robiły sobie zabawkę z jej mokrej waginy. Dawał  jej tak wiele przyjemności, że po wszystkich tych pieszczotach musiała długo dochodzić do siebie zanim opanowała drżenie ciała. Zawsze wracała, zawsze był kolejny raz.

Znała dobrze zasady gry - żadnych zobowiązań. A jednak w chwilach, w których się spotykali, cały świat zamykał się w jednej małej kropli żywego ognia, która była esencją dzikiej namiętności i magicznej rozkoszy jaką dawali swoim ciałom. Poza pokojami hotelowymi byli jedynie znajomymi, żadnej bliskiej interakcji, osobne dwa bieguny na tej samej planecie.  Wyznał jej coś… była jedyną, której nie mógł rozgryźć. Piękna, zmysłowa - idealna zabawka w rękach uwodziciela. Kocica w sypialni, pełna agresywnego pożądania. Ślady po paznokciach i ugryzienia były dowodami na intensywność doznań, gdy ich ciała splecione w nadmiernym uścisku ogarnięte uzależnieniem od siebie dawały przyjemność sobie nawzajem.

A jednak było w niej coś, czym jeszcze żadna kobieta go nie kusiła. Pamiętał jak czekał na nią w pokoju hotelowym. Z kieliszkiem szampana przyglądał się zmysłowym ruchom swojej kochanki, poruszającej swym ciałem w rytm muzyki. Siedząc w zaciemnionej części pokoju przyglądał się jak kobieta, która za niedługie chwile miała stać się jego własnością, prezentuje mu swoje wdzięki. Oboje pragnęli siebie nawzajem. Chemia i uczucie pożądania wibrowały w kochankach na tym samym poziomie. Ich ciała były stworzone dla siebie.
Z każdą chwilą powietrze gęstniało, czas zwalniał, napięcie rosło... Z każdą sekundą ich pierwotne instynkty przejmowały nad nimi kontrole. Czuła się bosko będąc pożądana przez mężczyznę, który mógł mieć każdą. Czuła się wyjątkowo, że to właśnie ją wybrał spośród wszystkich. Jej własne dłonie kusiły go mocno krążąc po swoim ciele. Jej własne palce w najlepszy możliwy sposób muskały wewnętrzna stronę jej ud. Czarna koronkowa bielizna idealnie opinała największe atrybuty jej kobiecości, gdy jej ciało wyginało się zmysłowo prowadzone chęcią przeżycia intensywnych doznań. Jej dłonie były dłońmi jej idealnego kochanka i właśnie rozpoczęły lubieżne zwiedzanie najbardziej intymnych  zakamarków jej ciała . Fala nieznośnego gorąca skupionego w jej łonie z każdą chwilą narastała i przybierała na sile. Jej łono błagało o rozkosz, błagało o zaspokojenie. Sekunda po sekundzie czuła się coraz bardziej poddana swoim żądzom. Z każdym momentem, im dalej brnęła w tę wyuzdana grę tym bardziej pragnienie bycia zaspokajaną przez mężczyznę, pchało ją dalej w stronę realizacji owych fantazji . Stawała się samicą gotową do spełnienia swojej roli w totalnej bliskości samca. Pragnęła zniszczyć dla niego wszelkie swoje hamulce i dać mu to czego od niej zażąda. Najbardziej wyuzdany i dziki seks. Być jego, zostać zaspokojona na dziko i wulgarnie. Dotykała swoich piersi a jej wielkie sutki nabrzmiały i nabiegły krwią. Każdy dotyk gorących warg, muśnięcie szorstkim językiem,  każde miłosne ukąszenie mogło doprowadzić do eksplozji przyjemności. Pełne krwi i wrażliwe, kuszące, spragnione pieszczot. Z każdą chwila jej własne dłonie coraz mocniej pieściły jej własne piersi. Im niżej zjeżdżała dłońmi po brzuchu,  tym większe było pragnienie. Pragnienie aby kula umieszczona pod pępkiem, w której zmagazynowało się całe jej pożądanie i wszystkie pragnienia została przebita przez nabrzmiałą męskość, która w niej niedługo zagości. Wiedziała już, że niedługo będzie miała gościa, który wleje w nią potężny ogień.  Gość ów przebije kule, która gromadzi to uczucie i pozwoli żeby rozlewało rozkosz na coraz to nowe obszary jej ciała. Jej dłonie kontynuowały lubieżną wędrówkę po jej ciele... Gdy jej palce.. będące najlepszymi kochankami dla jej ciała zatrzymały się na łechtaczce i zaczęły zepsute zabawy, zatraciła się totalnie. Zatraciła się do tego stopnia, że już nie potrafiła kontrolować swoich pragnień, teraz szła za instynktem.

Byli razem złączeni. Ona i jej kochanek. Przyjemny ciężar, który spoczywał na niej. Czuła żar jego ciała. Zawsze był gorący. Umięśnione plecy, silne ręce, moc z jaką wykonywał swoje pchnięcia. Jej ciało wiło się  pod nim w ekstazie. Ich języki agresywnie tańczyły ze sobą, jej dłonie z rozkoszy drapały paznokciami jego ciało... Byli jednością, ale również tak daleko. To co ich łączyło to wspólne orgazmy i spełnianie fantazji .. Jego usta były jak wir gorącej wodny, gdy zamykały się na jej sutkach i ssały je bezustannie. Gorąco czubka jego języka, który stykał się z jej sutkiem, tak mocno podrażnionym. Pieszczoty powodowały, że mocne dreszcze przenikały przez całe jej ciało. Czuła, że eksploduje gdy powoli, bardzo powoli, zjeżdżał swoim językiem po brzuchu. Językiem tak gorącym, ruchliwym jak waż na gorącym piasku. Zatrzymał swoje narzędzie grzechu na jej łechtaczce i tam pozostał. To co się działo później... jego język zataczający kółka wokół jej guziczka rozkoszy i liżący ją namiętnie... robił to tak idealnie..  zupełnie tak jak tego pragnęła .. tak jak lubiła najbardziej.. Gdy wpił się w nią ustami z jej spragnionego erotycznych doznań ciała wydarł się dziki jęk.. Została pozbawiona resztek samokontroli, była gotowa. Pierwotny instynkt prowadził ją ku jednemu.. 
Ona się dla niego przygotowała własnymi dłońmi najlepiej jak potrafiła, jak tylko mogła rozpalić całe swoje ciało. Jak niewolnica przychodzi do pana i pyta się go czy sprawi jej zaszczyt i zaspokoi swoje potrzeby posługując się właśnie nią ... .  On poprowadził ja dalej... Jego oralna gra z jej kobiecością była długa. Sekundy, minuty zlewały się w jedno. Nie potrafiła powiedzieć ile to trwało ...  Idealna... znał ją, jej potrzeby wiedział i znal mroczne drogi, które sprawią, że ona zrobi wszystko i będzie błagać, żeby dał jej tylko więcej i tak niesamowicie podniecająca.. ostatnie linie jej oporu były syzyfową pracą i tak skazaną na niepowodzenie. Czuła się jak piękna klacz pod dzikim silnym ogierem. Jego męskość szalała w jej łonie. Brzuch przy każdym pchnięciu naciskał na jej rozpalona łechtaczkę...  Jego ciężkie silne ciało przygwoździło ją do łózka.. Wiła się w agonii doznań, w silnym miłosnym uścisku z każdym pchnięciem penisa  drażniona coraz mocniej i zalewana, coraz to nowa fala niewyobrażalnej rozkoszy... Jej umysł, zdrowy rozsadek został zniewolony zamknięty i nie miał prawa decyzji... prowadziła ją namiętność, najważniejsze były jej doznania.. Chęć zaspokojenia, fascynacja wzajemnym erotyzmem.  Nie kontrolowała swoich jęków i krzyków, jej pierwotne żądze już dawno przejęły władze nad jej ciałem. Teraz podążała ścieżką, którą one jej wskazały. Idealnie zespolona z mężczyzną, który potrafił doprowadzić do tego, że była niczym czynny wulkan gotowy do wybuchu... cała swoją dziką i nieokiełznaną  mocą.