WANNA
To był
jeden z tych chłodnych jesiennych piątkowy wieczorów. Ivon, ukochana Ivon.
Słodka, gorąca dziewczynko. Dziewczęca delikatność bila od Ciebie, jak blask
pierwszej gwiazdy na letnim niebie. I wspomnienie tego wieczoru. Leżałaś przede
mną w wannie pełnej gorącej wody, delikatna piana falowała na wzburzonej ruchem
naszych przyciąganych tajemniczym magnetyzmem ciał. Pomieszczenie
wypełniała przenikająca woń dzikiej róży.
Atmosfera przyjemnej rozkoszy i subtelnej delikatnej namiętności unosiła się w
przepełnionej zapachem łazience. Zapachem tak intensywnym, ze przy odrobinie szczęścia można było go
dotknąć. Otulona moimi silnym ramionami, zamknięta w moim uścisku czułaś na plecach mój gorący oddech. Delikatna skóra
Twoich pleców pieściła zmysłowo mój silny tors. Moje dłonie delikatnie i powoli masowały Twój kark napełniając go
stopniowo krok po kroku przyjemnością. Idealnie pieściłyby Twoją delikatną
skórę. Czułaś jak kropelki wody rozmasowywane na twoim karku zamieniały się w
kropelki grzesznej przyjemności i rozluźnienia. Jak przenikały pod Twoją
skórę i rozlewały się pod nią tworząc fale przyjemnego ciepła... Twoje ciało w
moich dłoniach pragnęło miłosnego grzechu. Twoja temperatura rosła wraz z każdą
sekundą. Pamiętasz jak moje usta dzikie
i spragnione rozpoczęły gorący slalom pocałunków i pieszczot na twojej szyi. W
którym momencie dotarliśmy do tego magicznego punktu, gdy nasze umysły zostały
wyłączone i sprowokowaliśmy nasze ciała do podążenia w podróż wypełnioną
wspólną, dziką, zakazaną rozkoszą. Jedną
dłonią złapałem Cie za włosy i odciągnąłem
głowę do tyłu. Pamiętasz jak wpiłem się w Twoja delikatna i wrażliwą
skórę. Jak z Twoich ust wydostał się delikatny jęk, zdradzający ze tracisz
kontrole nad tym co się dzieje z Twoim ciałem. Mój zarost drażnił Twoja szyje,
a gorące usta pozostawiały na Twojej skórze ślad zakazanej przyjemności. Pamiętam moment kiedy nasze usta odnalazły się
i kiedy nasze języki poczuły swoje wzajemne pożądanie. Piękne uczucie
wzajemnego pociągu i dzikiej eksplozji chemii strzaskało nasze logiczne
bariery. W którymś momencie moja druga dłoń powędrowała do Twoich piersi, w
jednym magicznym momencie. Czułem Twojego sutka twardego i naprężonego, rozpalonego
i spragnionego pieszczot. Stał się zabawką w moich spragnionych rozkoszy
Twojego ciała dłoniach. Czułaś tak cudownie, Twoje ciało to pokazywało,
pieściłem go, ściskałem, masowałem z
każda chwilą coraz mocniej i intensywniej... byłem za Tobą... moje dłonie coraz
odważniej zwiedzały zakamarki Twojego ciała. A usta poddawały długim grzesznym
torturom Twoja szyje. Delikatna szyję usianą czułymi miejscami i torturowaną
zmysłowymi doznaniami. Coraz więcej magii, coraz więcej grzechu, rosnące w nas
pożądanie. Pamiętasz jak skończyliśmy? Opętani pożądaniem, szliśmy w podróż za
naszymi pierwotnymi instynktami i dając sobie nawzajem dzikie namiętne
rozkosze. Wyjątkowość, która nas połączyła była jedyna w swoim rodzaju. Nasze
wzajemne wibracje odnalazły się, zderzyły ze sobą i eksplodowały. Nasze ciała
przyciągające się wzajemną chemią spoiły
się w jedność... nasze serca, nasze organy owładnęła mania wzajemnej
bliskości... Magia wspólnego spełnienia, wspólnego końca, do której
dążyliśmy razem złączeni rozkoszą w jedność ciałami i duszami.
ŁÓŻKO
Taki ciężki
ten wieczór miałaś Moja Droga ?? A może tak połóż się na łóżku i popędź
wyobraźnie ku pewnemu, bardzo wyjątkowemu wieczorowi, który na zawsze zostanie
w najbardziej mrocznych zakamarkach naszych wspólnych wspomnień. Pamiętasz tą
noc. Tą, gdy leżałaś prawie naga, w
bezruchu z rekami wyciągniętymi nad głową.
Tylko koszulka naciągnięta na
Twoją twarz skrywała część Twojego ciała. Pozbawiona zmysłu wzroku i
unieruchomiona. Twoja mlecznobiała skóra
wspaniale kontrastowała z krwistoczerwoną barwą pościeli w magicznym półmroku
sypialni.
Pamiętasz
to uczucie niespełnienia, uczucie braku satysfakcji gdy spragniony pieszczot ruchliwy język rytmicznie masował i pocierał Twoje wargi przez miękki bawełniany materiał
koszulki. Materialna bariera oddzielająca nasze języki, pragnące z całych sił
przebić się prze nią i wspólnie dzielić ze sobą każdą długą sekundę tej
wyjątkowej chwili . Dwa spragnione siebie organy czujące nieodpartą potrzebę połączenia się we wspólnym,
erotycznym, dostojnym tangu.
Jak się czułaś tkwiąc w bezruchu,
doprowadzana do szaleństwa, niezdolna do odwdzięczenia się własnymi
pieszczotami? Jak to było, gdy musiałaś tak trwać nawet w chwili gdy moje
dłonie zacisnęły się na Twojej szyi? Czułem jak wciągasz powietrze, jak
przeciska się do płuc przez Twoje gardło, coraz łapczywiej. Z każdą sekundą mój
szalony i spragniony rozkoszy Twojego ciała język kręcił kółka wokół
Twoich nabrzmiałych i pragnących
zakazanych pieszczot piersi. Byłaś taka dzielna, widziałem jak walczysz z sobą
samą, widziałem jak spragniona agresywnej miłości pragniesz rzucić się i
złamać zakaz. Z każdą chwilą moje
szalejące w agonii pożądania usta coraz mocniej pieściły Twoje piersi.
Widziałem jak drżysz, a Twoje rozpalone ciało oblewa gęsia skórka, gdy
drażniłem Twoją delikatną skórę swoim
zarostem. Cudownie wyglądałaś gdy z każdą długą sekundą coraz większy
ładunek namiętnej energii kumulował się
w Tobie i obezwładniał Twoje zmysły. Pozbawiona wzroku i możliwości dotyku,
wyprężona jak struna w agonii po długiej godzinie zabaw chłonęłaś jeszcze,
przesuwając się coraz bardziej w mroczne i zakazane dla każdej przyzwoitej
dziewczyny rejony umysłu.
Zachłanna, uzależniona od rozkoszy
Dziewczynko, to chęć doznania jeszcze większej przyjemności i chęć
przekroczenia kolejnej magicznej bariery rozkosznych doznań kazała Ci trwać w
bezruchu. Czyniła Cię oddaną i poddaną. Walczyłaś ze sobą gdy mój namiętny,
gorący dotyk sączył trującą przyjemność karmiąc Twoje spragnione łono, które kazało Ci podążać za ową przyjemnością.
Drżysz mocno gdy drapie Twoje piersi swoim zarostem. Spontaniczne ugryzienia są
jak bicz, który pozostawia ślad w Twojej jaźni i kieruje Cię na drogę uzależnienia
od rozkoszy. Czekam aż poprosisz!!! Aż Twoje usta wypowiedzą: WEŹ MNIE . Mój
kciuk wędruje do Twoich ust, dotyka Twoich warg. Nabrzmiałe, ukrwione,
spragnione. Łapczywie zaczynasz ssać… czuje Twój zapał. Czuje pragnienie, które chciałabyś w ten
sposób zaspokoić. Moja silna dłoń zaciska się na Twojej szyi i czuje jak szyja
się rozpręża wciągając szybko powietrze. Mój kciuk jest jak woda na pustyni.
Czuje gorąco Twoich ust. Idę twarzą w dół. Przesuwam swoja głowę po Twoich
pełnych, pięknych piersiach mocno torturując je zarostem. Krążę wokół nich
wędrując pod pachy….
Moje dłonie wędrują w dół. Paznokcie delikatnie suną po Twoim ciele
drapiąc Cię przyjemnie. Magiczne piórko ląduje w mojej dłoni . Delikatny, złoty
taniec poniżej pępka. Jego dotyk był prawie nieodczuwalny ale tak wyrazisty.
Pobudzający jak spacer mrówki po ciele. Tak dokładnie w ten sposób jakby to
prawdziwe mrówki spływały z niego. Przenikały przez Twoją rozpaloną skórę i w
jakiś niewytłumaczalny sposób, dostawały się
do Twojego łona. Tam mają swoje królestwo, tam w tamtym miejscu wewnątrz
Ciebie zaczynają swój bezlitosny taniec namiętności. Czujesz jak przyjemne
mrowienie rozchodzi się po Twoim ciele i w sposób zupełnie niespodziewany jak
sam diabeł spęta Cię i wyznaczy kierunek, za którym podąży Twoje Ciało. Mrówki
spływają z piórka cały czas gdy krąży w mojej dłoni po udach… po brzuchu. Gdy
zaczynam dotykać tym narzędziem rozkosznej tortury Twojej spragnionej
łechtaczki. Gdy wkładam go w Ciebie… Jest ich coraz więcej… Mrowią coraz
silniej.
Pamiętasz
jak w końcu Cię wziąłem? Jak przygwożdżona przez moje ciało do łóżka wydawałaś
jęki rozkoszy. Jak Twoje uda owinęły się wokół mnie, a Twoje usta zapalczywie
kąsały moje. Gdy nasze spocone ciała przylgnęły mocno do siebie i rytmiczne
pchnięcia wyznaczały coraz to nowe fale doznań . Gdy Twoje paznokcie rozorały w
agresywnym uniesieniu moje plecy?? Gdy zalała nas fala spełnienia i spadliśmy
razem w niekończąca się przepaść wspólnych rozkoszy, a nasze żądze się
wzajemnie zapełniły. Gdy długie minuty później zasypaliśmy wspólnie w objęciach,
wsłuchując się w rytm naszych oddechów i coraz spokojniejsze bicie naszych
bliskich sobie serc.