środa, 25 maja 2011

DZIEWICA

Na jego widok wstała. Podszedł do niej uśmiechając się.  Była raczej drobna, kruczoczarne włosy spływały na jej policzki, częściowo przesłaniały jej twarz. Była boso, na biodrach zawieszoną miała czarną mini do połowy ud, wiązana sznurkiem na brzuchu. Całości dopełniała elegancka czerwona koszula zapinana na guziki z przodu,  spływająca na spódniczkę. Koszula była luźna ale wystarczająco obcisła zarazem, pokazywała, że jej kobiece kształty były już dobrze rozwinięte, choć nie straciła jeszcze dziewczęcych krągłości. Miała 17 lat i właśnie zbliżała się wielka chwila. Jej pierwszy raz. W jej spojrzeniu czaiła się obawa, lecz próbowała się uśmiechać – Rozluźnij się – powtarzała sobie w myślach. Wracała myślami do rozmów z bardziej doświadczonymi koleżankami. Jej kochanek unikał gwałtownych ruchów, poruszał się spokojnie i powoli, chciał sprawić aby była to dla niej noc wyjątkowa. Pomimo ze paliła go żądza, postanowił się postawić na cierpliwość i napięcie. Chciał ją poprowadzić stopniowo, rozpalając tak aby sama kipiąca w końcu namiętnością włączyła się w miłosną grę.  Usiadł na brzegu łóżka i uśmiechał się. Dziewczyna z wyrazem lekkiej ulgi również usiadła, jednak dostatecznie daleko aby nie przekroczyć intymnej bariery, która do tej pory ich dzieliła.
Patrzył na nią w czułością w oczach. Przestraszona, niewinna dziewczynka, która wydawała się być czysta jak woda tryskająca ze skały. Wzruszał się gdy patrzył na nią tak wrażliwą, tak delikatną, nieskalaną do tej pory przez żadnego innego mężczyznę. Do jego głowy napłynęły opiekuńcze uczucia i pierwsze dreszcze podniecenia. Wyciągnął rękę w kierunku stolika na którym, stały przygotowane przez niego kieliszki i wino, które przyniósł na specjalną okazję. Lecz ona spostrzegła jego zamiar i poderwała się aby je napełnić. Podała mu napełniony do połowy kieliszek . Powoli, jakby w zwolnionym tempie widział zbliżającą się dłoń. Dotknęli się, niewinny pierwszy dotyk złamał pierwsza barierę. Nawet na drobnych dłoniach młodej dziewczyny  poczuł napięcie. Neurony szalały. Skosztował wina, zapomniał, że przez to napięcie zaschło mu w gardle.. Nie był pewny jego mocy. Postanowił nie pić za wiele. Nie dawać za dużo partnerce. Chciał aby jej wspomnienia nie zostały skażone przez nadmiar alkoholu.
-  Dziękuje - powiedział odstawiając kieliszek, zawsze działał na nią jego niski basowy ochrypły głos
- Chciałbym abyś wspominała tą chwilę jako wyjątkową. Aby rzeczywistość dorównała Twoim wyobrażeniom. Chciałbym Cie zabrać tam daleko na nieznane wody i sprawić abyś dla mnie wracała tam jak najczęściej i z jak największą przyjemnością. Nie wiem czy potrafisz sobie wyobrazić taką przyjemność, wręcz rozkosz. Rozkosz tak wielką ze poddajesz się jej nie z wyboru, ale z wyczerpania walką z nią. Rozkosz tak ogromną ze niczym wielki magnez w Tobie ściąga wszystko i spaja w jeden wielki wulkan energii aby potem wybuchnąć i zawładnąć całym Twoim ciałem. Chcesz i pragniesz jej coraz więcej. Nieważne ze jest zakazana, zła i niemoralna.. Czy masz aż tak rozległą wyobraźnię żeby sobie to wyobrazić??
- Mój drogi, jestem Twoją kobietą – spoglądała w górę . W słabym świetle lampki stolikowej,  widział jedynie zarysy jej wielkich, zawsze uśmiechniętych, ciemnych oczu.
Zaczął rozpinać pod brodą  swoją koszulę i rozchylił ją ukazując lekko nagi tors. Uśmiechnął się czarująco, powoli wyciągnął rękę i dotknął jej piersi. Delikatnie próbowała się odsunąć Nie miała biustonosza. Delikatnie popieścił jej twardy i naprężony sutek przez śliski i gładki materiał koszuli. Zadrgała odruchowo
- Jeszcze nie kobieta. Zabiorę Cie dalej niż kiedykolwiek miałaś odwagę sama podążyć – Pokręcił głową, uśmiechając się. Mówił wolno, szukając oczami jej oczu
Dziewczyna zachichotała i poczerwieniała. Temperatura rosła
Ponownie wyciągnął rękę w kierunku jej piersi. Tym razem pozwoliła się dotknąć, nie odsunęła się i uśmiechnęła swobodnie. Szybko się podniecała, doświadczała już tego wcześniej, ale zawsze z tą świadomością  że zatrzymają się za niedługo. Że on nie zrobi nic nowego da niej. A dzisiaj miała oddać się cała i iść na całość. Bała się, ale pragnęła tego. Obawa i lek przed nieznanym wyzwalała dodatkowe emocje które podsycały i tak już mocne dreszcze.
- Podoba mi się to – powiedziała, a potem z figlarnym błyskiem w oczach wskazała na charakterystyczne zgrubienie w jego spodniach – On też mi się spodoba??– Jej żart zaskoczył go bardzo. Mrugnął tylko do niej oczami i ponownie się uśmiechnął, dziewczyna przestraszyła się że posunęła się za daleko i podniosła się, napełniając ponownie kieliszki. Nalewała wino nerwowo,  rozlewając  po drodze i sprawiając wrażenie zakłopotanej. Ręce jej drżały, dopóki siedziała napięcie nie dawało się jej we znaki. Gdy przyszło jej wstać poczuła, jak drżące ma ręce i miękkie nogi.  
Podszedł do niej wziął jej kieliszki, wypił swój, potem jej zaproponował łyk. Powoli spokojnym, płynnym ruchem podsunął jej kieliszek pod usta.  Skinęła głową, ale ponieważ  trzymał kieliszek  przy jej ustach, musiała objąć jego dłonie swymi, aby skosztować reszty. Dopiero teraz sam poczuł jak bardzo jest spięty i jak jemu udzielił sie nastrój. Dłonie miał rozpalone, a palce poruszały się z oporem jakby długo były nieużywane. Powoli odstawił pusty kieliszek. Chwycił ją za ręce uniósł je do ust i ucałował obydwie. Poczym przyciągnął ją mocno do siebie, wbił palce w jej włosy i zaczął pieścić nimi wrażliwą skórę pod włosami. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, dzisiaj wszystko miało dla niej nowy smak, juz to znała ale wciąż było nowe. Pojechał dłońmi do jej karku pomasował  wzbudzając i potęgując jej doznania następnie usadowił dłonie  na ramionach masując je w sposób delikatny i zmysłowy. Pobudzał ją .
Przysunął się bliżej, ponownie pocałował szyje,  gorące wilgotne usta ssały wrażliwą skórę wywołując delikatne dreszcze w brzuchu dziewczyny, a uczucie przyjemnego ciepła wędrowało po kręgosłupie. Jego ręka opadła się w dół by ująć dłonią jedną z młodzieńczych piersi. Były miękkie z sterczącymi sutkami. Tak delikatne że bał się jej mocniej uścisnąć. W obawie zgniecenia lub zarysowania ich szorstką i twardą skóra swoich dłoni. Dziewczyna nadal się bała, ale zaczynała odczuwać coraz intensywniejsze dreszcze podniecenia.  Płynnym ruchem ciągnąc ją za włosy odchylił jej głowę do tyłu, całował szyję i muskał językiem skórę. Coraz bardziej korciło młodą kobietę aby wsiąść udział w czynnej grze. Wielokrotnie pieścili się intensywnie lecz zawsze istniała pewność, że granica nie zostanie przesunięta. Dzisiaj tej granicy nie było, stała na progu nieznanego i to właśnie paraliżowało jej dziewicze ciało, to odbierało odwagę. Chciał poznać to na co tak długo czekała i zarazem jak najlepiej wypaść sprawiając swojemu partnerowi głębokie doznania. Czuła gorący język na szyi. Obejmowała partnera podczas, gdy on powoli rozpinał powoli guziki jej koszuli. Podczas zabawy powędrował ustami w górę do jej ucha, poczuła miłosne ugryzienia, bolesne ale delikatne. Zadrgała mocniej, coś zamrowiło i kazało jej podążyć za nim wiec rozpoczęła wędrówkę swoich dłoni po plecach swojego mężczyzny końcu ich usta spotkały się w długim pocałunku. Otworzył swoje i wsunął gorący szorstki język pomiędzy jej różowe wargi, a gdy się rozchyliły nacisnął delikatnie aby otworzyć je szerzej.  Obchodził się  z nią jakby pierwszy raz się całowała. Chciał to rozegrać perfekcyjnie. Bał się świadomości że ból i zniesmaczenie pierwszym stosunkiem może rzutować na dalszą znajomość seksualną. Sam nie miał wielkiego doświadczenia lecz postanowił podążać za instynktem i ufał, że ciało partnerki samo pokaże mu drogę do tego jak je najbardziej rozpalić.
Wycofał się, puścił  jej ramiona, i uśmiechnął się. Dziewczyna miała oczy zamknięte, ale usta nadal miała rozchylone i szybko oddychała. Podszedł do niej od tyłu i przyciągnął ją do siebie. Jego bliskość kojarzyła jej się z bezpieczeństwem i stabilnością, gdy ją przytulał mogła odlatywać i spać w takim stanie całymi godzinami. Młoda kobieta u boku silnego faceta. Bezpieczna i szczęsliwa. Powtarzał zmysłowy masaż ramion a rozpięta z przodu na całej długości koszula falowała, drażniąc delikatnym,  jedwabnym materiałem i tak już nabrzmiałe sutki. Jej ciało lekko zesztywniało.  Przerwał i zaczął jej mruczeć do uszu, delikatnie muskając ustami jej szyje w okolicy karku i spokojnie kontynuował masaż ramion. Dziewczyna siedziała sztywno, nie ruszając się. mocno pobudzona ciężko oddychała. Miała zamknięte oczy i poddawała się delikatnym pieszczotom, koszula falowała coraz mocniej coraz bardziej odsłaniała je dziewicze piersi. Ukazała się jasna gładka skóra, unosiła się w rytm oddechu, coraz bardziej łapczywego i cięższego. Powietrze smakowało jej wybornie. Mężczyzna wzmacniał ucisk i stopniowo poszerzał masaż wlewając w jej ciało coraz więcej dreszczy. Zaciskała powieki, jakby jej wyobraźnia, doznawała coraz to nowszych i silniejszych  doznań a ciało posłusznie podążało za fantazjami reagując spazmami i rosnącym podnieceniem, oblizywała językiem wargi jakby przygotowała się do długiego namiętnego pocałunku. Trwała w tej agonii, pobudzania wyobraźni dopóki nie zorientowała się ze koszula leży na ziemi a ona stoi obnażona od pasa w górę roztrzęsiona i z gęsią skórką pomimo wysokiej temperatury w pomieszczeniu..
Obszedł ją dookoła zatrzymując się z przodu, przed nią. Ujął jej twarz. Dziewczęce policzki schowały się w jego dłoniach. Rumiane i gorące. Ich wzrok drążył wzajemnie własne wyobraźnie. Drażnił jej płonące sutki swoim torsem zerkając  od czasu do czasu na nie. Wołały go, chciały aby zatopił na nich swoje usta. Dopiero teraz doszło do jego świadomej części mózgu jak bardzo jest podniecony. Czuł pulsowanie w swej męskości. Chciał rzucić ją na lóżko i wziąć ją jak dziwkę. Chciał wpić się swoim sterczącym twardym członkiem miedzy jej nogi. Ale nie… Czekał, opierał sie samemu sobie. Czekał aż będzie gotowa, czekał na subtelne sygnały jej ciała.  Całował delikatnie jej nagie  ramiona, rozchylonymi ustami, wodził językiem, i czuł jak drży, delikatne guzki na jej skórze, które obsypały jej ciało pomimo ciepła w pomieszczeniu, urywane ruchy i spazmy, jej skrywana chęć do podążenia dalej świadczyły o dobrym wpływie pieszczot. Rozgrzała się i potęgowała to uczucie. Pieścił ramiona, wodził swoimi dłońmi milimetry od skóry wytwarzając magnetyzm, który odczuwała, nie dotykał jej, ale był bardzo blisko. Jego dłonie powędrowały w górę do kręgosłupa, a jego język w dół szyi i piersi, obwiódł nim dookoła brodawki, czując jak sutek nabrzmiewa i possał go delikatnie. Dziewczyna westchnęła ale się nie odsunęła. Wbiła swoje dłonie w jego włosy, nie chcąc by przerywał. Possał drugą wrócił językiem do ust i pocałował ją łapczywie, odchylając jej głowę do tyłu. Gdy oderwali do siebie swoje usta które zdawały się żyć własnym życiem. Otworzyła oczy i spojrzała na niego  promiennym wzrokiem.  Jego oczy były tak bardzo błękitne, przyciągające i hipnotyzujące, że nie mogła się oprzeć.
-Jesteś moją Kobietą – powiedział ochrypłym głosem po czym usiadł i ściągnął przez głowę swoją koszulę. Gdy jego męskość parła, próbując się wydostać on nagi od pasa w górę stanął przed swoją ukochaną i pozwolił aby jej drobne dłonie jeździły po nim drażniąc skórę.  Pochylił sie nad dziewczyną i pocałował ja ponownie, czując jak otwiera usta, by dotknąć swoim językiem jego języka. Pieścił jej piersi, wodził swoim językiem w dół szyi i ramion. Znowu znalazł jej sutek i przyssał się do niego, słysząc, jak jęczy i czując swój własny przyśpieszony oddech.  Podnieciło go to jeszcze bardziej, jego wargi zacisnęły się mocniej, usłyszał jęk i poczuł jak małe silne palce zaciskają się na jego głowie. Już tak dawno nie byłem z kobietą, tyle czekałem na ta chwilę – pomyślał. Chciał ja wziąć natychmiast. Spokojnie, nie wystrasz jej, poczekaj jeszcze trochę i sama poprowadzi Cie dalej. Ona sama nie wie jeszcze, czego tak naprawdę pragnie – upomniał samego siebie. To jej pierwszy raz. Masz całą noc. Czekaj dopóki nie będziesz wiedział że i ona jest gotowa. 
Pieścił gołą skórę poniżej wezbranych wzgórków, jej piersi aż do talii i szukał sznurka zbierającego jej spódniczkę, rozplątał węzeł, wsunął dłoń pod spód i położył na ciepłym  brzuchu. Dziewczyna ponownie zesztywniała, na moment jej oddech przyspieszył, a potem ponownie się rozluźniła. Sięgnął jeszcze niżej pomiędzy jej uda, muskając delikatnie gładką skórę wydepilowaną do naga. Przesunął ręka po wewnętrznej stronie ud. W odpowiedzi dziewczyna zadrżała i posłusznie rozchyliła nogi.
Cofnął dłoń, usiadł, a potem zsunął jej spódniczke z bioder . Potem wstał i spojrzał na jej delikatne krągłe nie w pełni jeszcze rozkwitłe kształty. Nie miała bielizny.  Różowa szparka świeciła od soczków,które były nastepstwem podbniecenia. Kropelki błyszczały się.  Uśmiechała się. Jej spojrzenie wyrażało zaufanie i pragnienie. A on pragnął jej mocno i z całych sił. Metaliczny dźwięk klamry wyrwał ją z transu na chwilę widziała jak spodnie jej mężczyzny zsuwają się powoli z bioder. Zobaczyła przygniecione przyrodzenie które następnie uwolniło się  i ukazało  jej w całej okazałości.  Dziewczyna westchnęła na widok sterczącego nabrzmiałego członka i z cieniem obawy spojrzała mu ponownie w oczy.
Z fascynacja przysłuchiwała się opowieściom koleżanek o ich miłosnych przygodach. Bynajmniej nie wszystkie kobiety uważały że była to dla nich tak wielka rozkosz. Mówiły o bólu, o frustracji i o lęku przed następnymi razami. Opinie mieszały się z opowieściami o przyjemności i prawdziwym pobudzeniu. Koleżanki  ostrzegały, że w czasie pierwszego seksu czeka ją ból i rozczarowanie, że partner będzie chciał jak najszybciej dostać się miedzy jej nogi. Jej kochanek był tak nabrzmiały!!! Tak duży!!! Jak on się w niej zmieści??
Znał to pełne bojaźni spojrzenie. To była krytyczna chwila. Będzie musiała ponownie się do niego przyzwyczaić.  Wywołać ponownie pragnienie i zaufanie. Musiała pokochać to, co ją zszokowało. Sprawiało mu ogromną przyjemność budzenie uśpionych dotychczas zmysłów kobiety, wiedział jak je potęgować pieszczotami, doprowadzać do wrzenia pobudzając kolejne partie jej ciała i wycofywać się przed samym finałem, pozostawiając uczucie niedosytu i sprawiając aby poszła za nim. Wymagało to jednak delikatności i finezji. Chciał jej dać rozkosz za pierwszym razem. Chciał aby straciła kontrolę i za każdym kolejnym razem pragnęła coraz bardziej.  Wiedział że to było niemożliwe. Pierwszy raz zawsze był dla kobiety trochę bolesny. Jak sprawić aby przyjemność była tak wielka że zagłuszy ten ból?? Usiadł obok i czekał zostawiając jej czas.  Jego pulsujący członek przyciągał jej wzrok. Ujął jej dłoń i powiódł by go dotknęła. Poczuł przeszywający dreszcz. W chwilach takich jak ta jego męskość żyła własnym życiem. Kobieta poczuła miękkość jego skóry, ciepło i pewność z jaką się prężył i gdy twardy penis poruszył się ochoczo w jej dłoni poczuła ostre przyjemne mrowienie w ciele i wilgoć miedzy nogami. Próbowała się uśmiechnąć w przypływie podniecenia i przyjemności, ale w jej oczach nadal czaił się lęk. 
Położyli się obok siebie. Dziewczyna otworzyła oczy. Ich spojrzenia się spotkały. Dostrzegła jego niepokój. Jednak w wyrazie jej Twarzy pojawiała się jakaś nienazwana, nieodparta siła . Jego niemożliwie przenikliwe oczy, przyciągały ją i oszołamiały, czuła się w nich całkowicie zagubiona i poczuła znowu ów przyjemny dreszcz. Chciała go. Obawiała się bólu ale chciała go. Sięgnęła po niego, zamknęła oczy otworzyła usta i przytuliła się do niego. 
Pozwolił aby wniknęła w jego usta i kąsała go nimi. On swych pieszczotach przesuwał się coraz niżej i niżej, całując i drażniąc palcami jej kark, szyję, pieszcząc jej brzuch i uda. Przesunął się w okolice wrażliwego sutka i zaczął ssać ustami. Jej dłonie błądziły po Ciele w sposób tak zagmatwany, że tylko najgłębsza wyobraźnia potrafi rysować takie wzory. Wtedy wsunął dłoń w ciepłą szparkę pomiędzy jej udami i odnalazł mały drgający guzek. Z ust dziewczyny wyrwał się jęk, a jej ciało zesztywniało.
Poruszając palcem, ssał i delikatnie gryzł jej sutki. Jęknęła i poruszyła biodrami. Przesuwał się niżej czując jak dziewczyna wstrzymuje oddech i mięśnie na udach napinają się. Rozpalona do czerwoności traciła kontrolę na swoim ciałem. Zaraz wkroczy na nieznane wody. Jego język odnalazł pępek i poczuł jak delikatne ciało się pręży i wypina brzuch. Zerknął w górę i zobaczył piorunujący widok. Jego kobieta bawiła się własnymi sutkami. Robiła to dużo ostrzej niż on się z nimi obchodził. Wtedy rozsunął jej nogi i po raz pierwszy skosztował jej słonawego smaku. Wraz z oddechem z ust dziewczyny wyrwał drżący okrzyk. Jęczała przy każdym oddechu, rzucając głową w przód i w tył unosząc swe biodra na spotkanie mu. Rozchylił ją dłońmi, otworzył, lizał jej ciepłe zagłębienia, a potem odszukał językiem magiczny guzik i zaczął go drażnić. Jego własne podniecenie narastało coraz bardziej, w miarę jak dziewczyna, pojękując ruszała zachęcająco talią. Z trudem usiłował się pohamować, wiedział doskonale, że na dłuższą metę te próby i tak są skazane na porażkę. W końcu poddał się żądzy. Słysząc, że coraz szybciej dyszy wyprostował się. Położył sie na niej ostrożnie, bojąc się zgnieść jej delikatne ciało. Naprowadził główkę swego twardego, żylastego, nabiegłego krwią organu na jej wilgotną dziewiczą szparkę. Zacisnął zęby aby nie stracić panowania nad sobą i wniknął w ciepłe wilgotne i bardzo ciasne wnętrze.
Oplotła go w pasie nogami, czuł fantastyczne, zjednoczenie z jej ciałem. Kontynuował pieszczoty ręką. Widział jej wykrzywiona twarz w grymasie rozkoszy. Pchnął mocniej. Czuł że dziewczyna unosi biodra, wnikał w nią coraz głębiej, za każdym razem słysząc jej krzyk który mieszał ból i rozkosz, oraz jego własny krzyk, który  uwalniał nagromadzone i skumulowane emocje w jego przyrodzeniu. Opleciony nogami złapał ją za nadgarstki i wyciągnął jej ręce nad głowę. Powtarzali swoje ruchy coraz mocniej za każdym razem, coraz głębiej wpadając w niesamowitą rozkosz, która całkowicie ich opętała i złączyła w dzikiej orgii.  Z dzikim okrzykiem zalał ją, dochodząc do ekstazy. Dziewczyna drgała i jęczała wtórując mu. Po wszystkim leżał na niej długi czas, słuchając spokojącego się oddechu. Złożył głowę na jej piersi oddychając ciężko. Uniósł się i popatrzył na nią. Ujrzał ją piękną i szczęśliwą. Leżała z głową zwróconą na bok miała zamknięte oczy. To co było poźniej nie miało znaczenia w tej jednej wyjątkowej chwili. Była na nieznanych wodach i dostała nowe doświadczenie. Poznała coś, co w przyszłości miało towarzyszyć jej bardzo często i być głównym źródłem jej przyjemności.

poniedziałek, 16 maja 2011

Na Zgodę

      - Ja Ci pokaże! – oczy płonęły jej gniewem, jego ręce przygniotła kolanami – Zobaczysz teraz, a to dopiero początek!!!!!!!!!!! – Krzyknęła.
Ułamek sekundy wcześniej jego tors został  przeszorowany jej paznokciami. To była długa i pełna nerwów rozłąka, wywoływał jej zazdrość podrywając inne dziewczyny, flirtując z nimi publicznie a teraz ona wróciła. Obydwoje po długim rozstaniu stęsknieni za sobą, pragnący się najbardziej na świecie, połączeni silnymi wspólnymi emocjami wychodzącymi z obszernych wspomnień. Tęsknili do Siebie i zaraz po powrocie padli sobie w ramiona, przylgnęli do siebie słodko i tak pozostawali. Cieszyli się swoją bliskością. Jednak gniew wywoływany przez manipulacyjne gry i kumulowany w głowie młodej dziewczyny szukał ujścia i właśnie łamał ostatnie bariery oporu. Chciał go pobić. Chciała go zgwałcić. Dławione poczucie gniewu i agresja rosła w niej i opanowywała jej ciało, ukryty ból eksplodował. Co on sobie myślał?? Nie wiedziała jak to zrobi, ale musiała się na nim zemścić.  Wszak doprowadził ją do morderczej huśtawki emocjonalnej. Wędrowała z piekła do nieba. W jednej chwili siedząc przytłoczona i załamana jakby znalazła się na dnie głębokiej studni z płaskimi ścianami i nie widziała szans na wydostanie by już chwilę później być jak bomba, która eksplodując rozleje swoje szczęście i entuzjazm na wszystko dookoła. Czułe słowa połączone ze zbyciami jej, flirtowanie z innymi i zapewnianie o miłości. Kontrasty którymi była karmiona powodowały że jej nastroje zmieniały się niczym koryto rwącego potoku górskiego.  Zabawne to wszystko było. Przecież ustalili granice. Trzymał się jej bezwzględnie i nigdy jej nie przekroczył ale i tak doprowadzało ją to do szału.  Flirtował z dziewczynami w sposób tak subtelny i oryginalny, że niemal zawsze był skuteczny. Z jednej strony za to go kochała. Miała przy sobie faceta, którego pożądały inne ale mogły jedynie sobie o Nim pomarzyć,  potrafił w kilka sekund sprawić ze czuła się wyjątkowo, spływała rumieńcem, robiło się jej gorąco, motyle w brzuchu wywracały jej wszystko do góry nogami, czy w zakłopotaniu szukała riposty na jego słowa. Nieraz wieczorami leżąc sama wspominała sobie przed snem takie momenty, jak uginały się pod nią nogi, czy po prostu szczerze się śmiała, tak z głębi serca. Z drugiej strony pojawiało paskudne uczucie braku kontroli nad nim i jej nieustanne próby narzucania jej. Wiedziała że jej nie zdradzi, ale jego nieprzewidywalność była nie do odkrycia, umiał tak dobrze zaskakiwać. Niepewność w której była trzymana powodowała że balansowała na granicy szaleństwa.  Chciała żeby widział tylko ją. chciała żeby tylko jej pragnął. Ale nie…. On musiał ją drażnić!!!!! Ufała mu, że to tylko dla rozrywki, że to tylko dla zabawy. Mówił że ona jest jedna i wierzyła w to, ale niedosyt i frustracja pozostawały. Paliły w gardle. Po długiej rozłące i wielu takich chwilach, agresja obudziła się w niej gdy tylko zostali sami w pokoju. I on i ona wiedzieli ze przy najbliższej okazji będą chcieli znowu posmakować siebie nawzajem, napoić swoją obecnością spragnione ciała. Ale nie Tak!!!Dam mu w kość!!!!  Jak Modliszka która chce zabić samca po seksie, podobnie  tylko, że z drobnym wyjątkiem, po tym co Ja mu dzisiaj zafunduje już do niczego nie będzie się nadawał.  
       On leżał próbując się wyswobodzić. Czerwona z wysiłku twarz i urywany oddech, dzikie szaleńcze zrywy jak u zmęczonego boksera który ostatkiem sił walczy, chcąc zadać szczęśliwy, nokautujący cios. Przeorany paznokciami tors piekł go boleśnie, chciał się wyswobodzić ale bynajmniej nie po to aby uciekać. W głowie chłopaka rodził się plan. 
       - Już, nigdy więcej!!!! – smagnęła paznokciami – NIGDY WIECEJ!!!!, za te wszystkie KASIE, EWY i MONIKI. Ja ci pokaże!!! –  Haratała jego skórę paznokciami, sprawiając mu piekący ból. Ta dziwna odmiana spodobała mu się. Zarówno u niego jak i u niej podniecenie sięgało zenitu. Ile trzeba było do tego po długiej nieobecności i wielkich brakach w bliskości. Topili się we wspomnieniach czekając  na to, co nadejść miało nieubłaganie. Widok obfitych piersi  ściskanych przez czarny materiał koszulki działał mu na wyobraźnie. Szamotał się i walczył, chciał się wydostać i oddać jej za ten erotyczny ból który mu sprawiła. W końcu po tak długim czasie miał ją przy sobie. W wielkich wysiłkach wytargał rękę spod ciężaru i wymierzył swojej ukochanej klapsa w udo, złapał ją za koszulkę i przyciągnął do siebie. Widział usta zwilżone śliną, ciężki oddech  i różowy język w jej ustach, szorstki i bardzo sprawny, zbliżało się to wszystko. Obłęd jaki go ogarniał gdy pieściła go nim oralnie był ciężki do opanowania, nie potrafił się jej wtedy oprzeć. Świetna w tym była. A może po prostu już tak dobrze znała jego potrzeby i wrażliwe miejsca?? Jak to sama mówiła to jej miejsca na jego ciele. Nie było czułości i romantyzmu, wpił się w jej usta jak wąż wpija się w ciało ofiary a ona niesiona przypływem pożądania odwzajemniła pocałunek. Zaczęło się, niebezpieczna agresywna gra zamieniająca się we wzajemną huśtawkę nieokrzesanych żądz. Do tej pory on dominował, a jego ukochana oddawała mu się posłusznie w kobiecej uległości. Ale teraz… ta zmiana zszokowała go i zaskoczyła. Chciał to wykorzystać, chciał jej, nawet za cenę sexu jaki uprawia się z dziwką. Na taki właśnie nachodziła go ochota, z takiego chciał dzisiaj zaczerpnąć przyjemności.  Już dłużej nie mógł wytrzymać. Ich języki błądziły agresywnie po sobie, miłosne ukąszenia podgrzewały atmosferę.  Poraniony tors piekł go niemiłosiernie. Ona za to zapłaci!! Wiedział że przyjdzie jego kolej że on będzie na górze. Wtedy sobie odbije. Wypieprzy ją jak zwykłą dziwkę. Agresywne pożądanie rosło w nim szybko.. Pragnął zerwać z niej ubranie i posiąść ją, szybko i mocno. Twarde przyrodzenie domagało się tego.  Zbyt długo jedynie głosy pozostawały ich łącznikiem. Topione wspomnienia, rozpalanie wyobraźni, chowane podteksty. To wszystko musiało znaleźć ujście. Wszystko jak w naturze musiało się wyrównać.  Agresywny pocałunek z targaniem za włosy i klapsami wymierzanymi w jej pośladki. Ugryzienia budujące agresywne emocjonalne połączenie.  Gnieciona dłonią wydatna pierś dziewczyny unosiła się szybko w rytm łapczywego oddechu.  Zaczął zdzierać z niej koszulkę sam niesiony agresją, którą u niego wywołała. Zaskoczyła go dominacja jego kobiety. Jej pobudzenie i ataki przypominały samice która broniła swoich młodych przed drapieżnikiem.  Żadnych kalkulacji. Tylko siła i żądza w oczach. 
       Rozebrała go wcześniej, kiedy niczego się nie spodziewał. Ciągle się mocowali i patrzący z boku człowiek tylko po pocałunku zdołałby odróżnić ze nie jest to walka o życie. Kochała swojego księcia, potrafił jej dać przyjemność jak nikt przedtem. Czytał bezbłędnie mapę jej ciała . Nawet w czasie walki sprawiał że czuła się przyjemnie. Gesty które wspominała tak często i tak mocno jej się kojarzyły. Słowa z którymi łączyła wspomnienia. Klapsy, ukąszenia płatków uszu, czy targanie za włosy. Silny dotyk idealnie połączony z delikatnoscią dle jej ciała. Wszystko to stało się przy nim ,dla niej przyjemnością
       - Zabije Cie… za to wszystko!! Ty i one te wszystkie prymitywne suki!! – łzy jej popłynęły nie ze smutku, nie z bezsilności. To łzy gniewu. Chociaż silne emocje już dawno zawładnęła rozsądkiem ani na chwilę nie pomyślała żeby odejść od swojego mężczyzny. Chciała go tylko dla siebie. Im bardziej on się odsuwał tym bardziej go pragnęła. Nic nie skutkowało, teraz użyła siły…. Policzkowała go, szczypała i drapała paznokciami on nie pozostając jej dłużny szarpał ją za włosy i wymierzał mocne klapsy. Łączyli to wszystko mocnymi namiętnymi pocałunkami, intymnym silnym dotykiem, ukąszeniami które pozostawiały na skórze ślady. Straciła nad nim kontrolę gdy wydostał ręce z każdą chwilą to on stawał się coraz bardziej panem sytuacji.  Przejmował inicjatywę. Siedziała mu na kroczu,  pieściła mocno jego plecy dłońmi. On przyciągał jej gorące ciało obejmując ją w pasie. Agresja zaczęła przeradzać się w pożadanie, żądza przechodziła w czyn, to co ich różniło, to ich połączyło. Ich usta zespolone ze sobą pragnęły siebie mocno nawzajem. Chciały się smakować i napawać gorącym połączeniem które rosło z każdą wspólną chwilą. On obejmując ją jedną ręką, druga pieścił jej wielkie miękkie piersi,  których widok i bliskość napełniała jego ciało rosnącym podnieceniem. Posiądzie swoją kobietę dzisiaj, intensywnie jak nigdy przedtem i na pewno nie będzie dla niej miły. Rzucił ją na plecy a następnie sam rzucił się na nią. Złapał jej nadgarstki łącząc je nad głową. Chciał się wpić twardym przyrodzeniem miedzy jej nogi przez cienki materiał majteczek.  Szorował jej nim po kroczu ale nie mógł sie dostać do środka. Szybkie szarpane ruchy młodej dziewczyny na nic się zdały. Ciężkie, rozpalone ciało jej ukochanego przygniatało ją do lóżka, ręce miała skrepowane nad głową a mrowiący brzuch i wilgotna szparka powodowały, że wcale nie miała ochoty zaciskać ud. Dyszała ze zmęczenia,  a przecież to był dopiero początek. Najlepsze miało nadejść. Gorący język jej ukochanego do którego paliła ją obecnie nienawiść połączona z dziką żądzą, zostawiał lśniące ślady na jej szyi
       - No na co czekasz?? – wysapała pytająco  gdy popatrzyli na siebie – Chyba wiesz po co tutaj przyszłam.
Nawet nie było mu głupio. Uśmiechnął się tylko a jego uśmiech zdawał się mówić „Spokojnie, myślisz że tak łatwo Ci pójdzie?? Irytowało ją to że rzadko dawał się prowokować. Złapał ja za włosy i podniósł do pozycji siedzącej. Przed oczami miała tylko jedną część jego ciała. Doskonale wiedziała jak się z nim obchodzić. Lubiła to i wiedziała jak bardzo on to lubi. Dostrzegała uwielbienie dla siebie w oczach swojego mężczyzny gdy sprawiała mu przyjemność oralnie.  Wszak był to jeden z najlepszych sposób żeby on zmienił zdanie, żeby go do czegoś przekonać czy zmienić jego nastrój. Często mówi się że jeśli facet może liczyć u swojej kobiety na cudowny sex oralny, pójdzie za nią w ogień.
-  Ja Ci pokaże – Pomyślała -  Tak Cie obsłuże, ze już nigdy nie będziesz chciał nawet oglądnąć się za inną – mówiła do siebie głosem wewnętrznym
W jednej chwili oblała go przyjemność. Poczuł przyjemne gorąco na końcu swojej męskości. Zatopiła go w ustach. To przyjemne uczucie zaczęło rozlewać się na jego ciało. Uspokoił mu się oddech, spięte od walki uda zaczęły powoli się rozluźniać. Zamknął oczy i pozwolił myślom płynąć po oceanach wyobraźni. Położył jej dłoń na głowie i pieścił jej włosy, dotykał uszu.  Nie przerywała, chciała go dobrze obsłużyć. Dojść do pewnego momentu i pozostawić niedosyt.  Zawsze taka zabawa była dla niej wstępem do czegoś jeszcze przyjemniejszego i cudowniejszego.  Bardzo często oralne wejście w cudowny wieczór było właśnie jej rytualna grą. Oddana kobieta która chciała przyjemności i rozkoszy dla siebie ale również potrafiła ją dawać. Twardy penis pulsujący w jej ustach domagał się więcej i więcej. A ona nie przestawała. Była coraz ostrzejsza w swoich pieszczotach. Była tylko dla niego i mogła spełniać wszystkie jego pragnienia. Pokazać mu wszystkie swoje oblicza. Wybaczała mu wszystko i ufała w głębi serca. Kochała u czuła się kochana.  I robiła dla niego wszystko, przed niczym nie miała oporów. Popatrzyła w górę i spostrzegła swojego ukochanego. Delikatne wzdrygnięcia świadczyły o tym jak mu dobrze a zamknięte oczy i język oblizujący wargi były aż nadto wymowne. Oblewała go fala przyjemności. Zupełnie jak gorąca czekolada, która spływa po zimnym lodzie na dół, topiąc go i zalewając w kocu całego, jego opanowywała przyjemność. Gorąc jej ust przenosił się na jego męskość i rozchodził powoli po całym ciele mężczyzny, napełniał brzuch, uda, głowę.  W każdej sekundzie rozkosz natężała się coraz bardziej i w końcu, zaczęła odbierać mu logiczną strefę mózgu, którą przesłoniły zwierzęce instynkty. Potrzeba kopulacji z samicą. 
       Wziął ja mocno i ostro. Z wielką agresją ale i ogromnym uczuciem. Z każdym pchnięciem przebijał się głębiej i głębiej, szczelnie owinięty miękkimi wilgotnymi ściankami. Agresja, gniew i poczucie władzy zaczęło powoli spływać z całego ciała. Tak jak podczas oralnej zabawy rozchodziła się po nim teraz wszystko spływało i schodziło w jedno miejsce. Wraz z coraz mocniejszymi pchnięciami gromadziło i kumulowało się coraz bardziej w jednym miejscu, chciało eksplodować. Zła krew która napełniła ich ciała gniewem i żądzą wychodziła teraz przez skórę. On kumulował w sobie nienawiść i agresje którą obudziła jego pani. Łączył je ze sobą w jednym miejscu w jednym miejscu gdzie wszystkie, te emocje rosły i podsycały się nawzajem. Z dzikim wysiłkiem pragnął wyrzucić je z ciała w wielkiej ekstazie. Chciał użyć do tego swojej kobiety, karząc ją za to że obudziła w nim potwora.  Wklejeni w siebie złączeni ustami, delektowali się  sobą, krwistoczerwone paznokcie wciąż jeździły po jego plecach znacząc coraz to nowe ślady na nich. Podsycała go mocnymi pieszczotami, chciała więcej, chciała samca który nie da się jej i pomimo jej siły zawładnie nią. I on spełniał jej fantazje. Dziki nieokrzesany. Mając ją pod sobą, dyktował warunki mógł jej sprawić rozkosz a mógł wybrać drogę miłosnego bólu. Mieszanka która w ferworze podniecenia, gniewu i wysiłku fizycznego parzyła niemiłosiernie. Była wyznacznikiem ich połączenia. Z nienawiści do namiętności, z gniewu do pożądania.  Kochali się długo i agresywnie. Kopulowali ze sobą jak zwierzęta. Powtarzali to wiele razy. Szczytowali w jękach i krzykach. On zalewał ją tym wszystkim co w nim obudziła, ona czerpała przyjemność z bycia z silnym lecz czułym mężczyzną. Sprowokowała go do agresji a potem razem zamienili ją na namiętność. Razem  zespoleni w jedność potrafili zrobić z tego rozkosz. Rozumieli się doskonale, idealnie dopasowani pod względem temperamentu seksualnego i pragnień. Nakręcili się wzajemnie, wyładowali wspólnie silne emocje i pogodzili zmęczeni i szczęśliwi w swoich własnych ramionach. Gdy było po wszystkim i emocje opadły zniknął gniew, zniknęła agresja i nienawiść. Pozostało ukojenie ze wciąż są blisko siebie. Ile to miało trwać?? Żadne z nich nie wiedziało, liczyła się chwila. Liczyła się bliskość i wzajemne doznania, wspólna radość, połączona wieloma  aspektami życia dzielonymi przez nich na pół.

czwartek, 5 maja 2011

GOŚĆ - CZY TO ZDRADA?

Rozmowa byłą krótka, konkretna i treściwa.
- Cześć Ola, mam rozmowę o pracę w Twoim mieście, mogę się przespać u Ciebie????
Krótka analiza sytuacji, chwila zastanowienia.
- Jasne, nie ma problemu. Do jutra.
To był Krystian chłopak jej przyjaciółki.  Fajny, szczery, wesoły. Kilka lat starszy od niej. Podobał się jej i to bardzo. Pomimo bardzo pięknej i pociągającej kobiety przy swoim boku nie tracił głowy. Dominator, prowadził, ustatkowany życiowo, obyty towarzysko. Pewny siebie facet z poczuciem humoru i chłopięcym wyglądem.  W jej głowie był świetnym materiałem na faceta do stałego związku, człowiek stabilny uczuciowo, z perspektywami na przyszłość i chłodnym umysłem potrafiący sobie radzić w dzisiejszej trudnej codzienności. Bardzo często w jej głowie paliła się myśl czy ona sama kiedykolwiek znajdzie kogoś takiego dla siebie. Większość poznawanych facetów w jej życiu okazywała się pospolitymi  dupkami, potrafiącymi tylko świetnie kłamać i traktować kobiety jak przygodę. Ukłucia smutku i bolesne wspomnienia przytłaczały ją podczas długich chwil spędzonych na rozmyślaniu o tym jak bardzo wielu mężczyzn których spotykała na swojej drodze traktowało ją tylko przez pryzmat jej atrakcyjności fizycznej. Była pociągającą kobietą i rozumiała logicznie bardzo dobrze, że na takie podejście jest poniekąd skazana. Trąbiące samochody, pijani goście zaczepiający ją na imprezach, propozycje spotkań i sponsoringu na portalach społecznościowych. Bolało ją ze nikt nie zwraca uwagi na to jak mocno jest uduchowiona , niewielu ludzi chce z nią pogadać jak ze swoją zwykłą koleżanką. Odruchowo popatrzyła na telefon z którego, doszedł dźwięk przychodzącej wiadomości. To był Krystian, rzeczowy sms. „Nie rób kolacji ja Ci w ramach podziękowania coś ugotuje, wolisz wino czy szampana??”. Przyjaciółka wielokrotnie mówiła jej o swoim chłopaku.  Żałowała ze to ona na niego trafiła. Nigdy nie pomyślała nawet o kokietowaniu go ale delikatnie uczucie, głęboko schowanej zazdrości kłuło  nieprzyjemnie gdy wysłuchiwała o jego zaletach. Ale nie, jej niestety trafiały się same dupki. Chcieli tylko jej majtek i zapominali języka w gębie gdy zapatrzyli się w dekolt.  Twardo trzymała się niepisanej koleżeńskiej  solidarności, nie pomyślała żeby flirtować czy uwodzić jej chłopaka. Zresztą Krystian ją ignorował. Cześć, cześć ,co słychać?? standardowe, sztywne gadki i tyle, zawsze miły i spokojny.  Miał cudowną dziewczynę był ułożony czego mógł chcieć nowego?? Jednak gdy  przeczytała powtórnie  wiadomość  dostrzegła „wino czy szampana” poczuła dziwny nagły przypływ ciepła. Przypominała sobie rozmowy z koleżanką gdy opowiadała o swoim facecie jaki to super jest w łóżku, potrafi ją naprawdę rozpalić i że, ona to mogłaby z nim się kochać bez końca. NIE NIE  NIE!!!!!! odpędziła ta myśl od siebie. Nie mogła nic zrobić. Ale gdy kolejny sygnał  wiadomości doszedł „Będę za godzinę” Coś zagrało jej w duchu… Uspokajała się sama w duchu. Tylko spokojnie Ola. Przyjedzie zjecie kolację, pogadacie, napijecie się wina, on pójdzie spać a ty pogadasz z jednym z wielbicieli twojego biustu na gg i zaspokoisz się paluszkiem przed snem. Poczekawszy chwilę aż emocje opadną, sama zaczęła się ganić, przecież nawet go nie znasz… na pewno ci się nie spodoba, nie. Koleżanka z pewnością koloryzuje, nie jest taki super. Przebrała się i delikatnie podmalowała oczy… Jak powiedział tak zrobił. Jedzenie które przyrządził było wyśmienite.  Danie z meksykańskiej kuchni. Smakowało jej wybornie, jedli umilając sobie czas rozmową o niczym: praca, szkoła, związki, przyszłość, dzieciństwo, zwierzęta, imprezy. Dużo śmiechu przy winie. Dawno nie bawiła się tak dobrze w towarzystwie faceta, dawno nikt nie traktował jej jak zwykła, normalną  dziewczynę. Zupełni ignorował jej urodę  i cały czas patrzył w oczy. Miał głębokie spojrzenie. Jego oczy były jak błękitna tafla alpejskiego jeziora w bezruchu. Niemal tak wyraziste, jakby można było na nich wyrysować wszystkie swoje emocje, wszystkie pragnienia, wszystkie potrzeby. Cudownie pozytywna wibracja i serdeczność,  które z niego płynęły zupełnie zaprzeczały wyznaniom jej koleżanki o silnym i agresywnym samcu w łóżku. Po raz kolejny wróciły do niej wspomnienia zwierzeń z babskich  rozmów. „On sprawia ze chce być dla niego taka uległa, nie wiem dlaczego tak się dzieje ale niesamowitą przyjemność sprawia mi samo spełnianie jego fantazji, bardzo wiele dostaje w zamian. Potrafi rozpalić słowami i pieszczotami i sprawia że płonę już w momencie gdy wchodzę do łóżka. Boże nigdy nie czułam się jeszcze tak mocno pożądana… to cudowne uczucie, gdy potrafi się łączyć bycie kochaną w łóżku z ostrym cudownym sexem, cudowne uczucie gdy wiesz że pomimo że on jest typowym silnym samcem po wszystkim zaśniesz wtulona w jego silne ramiona.  Gdy wiesz ze on potrafi sprawić Ci niewyobrażalną przyjemność, wręcz niewypowiedzianą rozkosz, gdy czujesz jak jego dłonie tak pobudliwie pieszczą moje ciało z siłą ale delikatnością zarazem. Gdy otwierasz oczy, a on wciąż jest i czekasz w skupieniu… Co zrobi?? czy przyciągnie Cie do Ciebie pocałuje  w momencie zauważając jak bardzo jesteś rozpalona i poczujesz ze sam twardnieje… i wiesz… nie wiesz co zrobi czy pociągnie Ce mocno za włosy rzuci na plecy i lada moment znajdzie się na Tobie, czy delikatnie zauroczy czułymi słówkami przed tym, czy może wstanie, uśmiechnie się i zrobi Ci śniadanie. Nigdy nie wiesz co zrobi i to jest właśnie piękne”  Reszta ich rozmowy upłynęła na miłych i przyjaznych wymianach poglądów delikatnie naruszających prywatność.  W końcu nastała niezręczna cisza. Patrzyli na siebie w milczeniu żadne nie przerwało napięcia nią wywołanego. Ola obiecała sobie, że nie spuści pierwsza wzroku. Patrzyła mu  w oczy i z każdą długą sekundą napięcie rosło… on uśmiechnął się delikatnie i podniósł brew jakby chciał zapytać  „No co??” W końcu spłonęła rumieńcem spuszczając wzrok pierwsza.
- Oki czas na mnie ja już będę się zbierał do spania, miłego wieczoru i dziękuje za gościnę – wstał i spokojnym wolnym krokiem odszedł. Ola siedziała tam sama, sama nie wiedziała jak długo. Po winie ciśnienie jej podskoczyło. Już sama nie wiedziała czy gorąc  który czuła wywołany był ciepłem pomieszczenia czy pochodził z jej wnętrza. Wstała i ciężko powlokła się do pokoju. Krystian był w łazience, dotarło to do niej nie tylko poprzez szum wody ale również delikatny promień światła który, błyszczał w półmroku nieco poniżej klamki od drzwi wejściowych. Zatrzymała się na chwilę wahając się co tak naprawdę chce zrobić. Nie!! pokręciła w duchu głową. To chłopak Twojej koleżanki nie możesz,  naprawdę nie powinnaś. Nie byłoby to fair w stosunku do niej. Przecież to tylko jeden facet.. Ale jaki facet.. W porównaniu do tych co się Tobą interesują to prawdziwy mężczyzna… Myśli, wymówki i pokusy płynęły przez głowę młodej kobiety. Kobiety potrzebującej miłości zarówno tej fizycznej jak i psychicznej, bliskości prawdziwego mężczyzny który o nią zadba i przytuli. Mężczyzny który będzie dla niej oparciem.  Stojąc nieruchomo w korytarzu z każdą chwilą wydawała się być bliżej przekonania się, że jednak to coś jest silniejsze od niej. Wiedziała, doskonale to, wiedziała, że nie powinna ale jednak on tam był a ona pragnęła. Tam był ktoś atrakcyjny, niedostępny i pociągający i tak bardzo zakazany dla niej. Owoc zakazany i to bardzo kuszący. W umyśle Oli rozgrywała się prawdziwa wojna, logika czy emocje? Za każdym razem gdy już podejmowała decyzję żeby ukradkiem popatrzeć czuła przypływ zdrowego rozsądku, który nakazywał jej wycofać się. Kłóciła się w sercu z samą sobą. Wewnętrzna rozterka każąca wybierać jej pomiędzy rozsądkiem a przyjemnością, pomiędzy lojalnością w stosunku do przyjaciółki chwilową chęcią zaspokojenia rosnącej w niej żądzy. Ten jeden moment zdawał się być najtrudniejszym problemem jaki kiedykolwiek miała w życiu. „Ale przecież popatrzę tylko chwilkę, sprawdzę czy to co mówiła o jego pięknym Ciele jest prawdą. An on, ani jej przyjaciółka o niczym się nie dowiedzą. Właśnie tylko popatrzę przez kilka sekund, to nie przestępstwo a bynajmniej nie zdrada i zachowam to Tylko dla siebie. Wiedziała ze nie powinna, coś w jej umyśle to mówiło. Ale jej pragnienie było silniejsze z każdą chwilą. Długa psychiczna walka sprawiła ze odczuwała fizyczne zmęczenie. Nie potrafiła ocenić czy to że właśnie robi to co chce, a nie to co jest słuszne, jest dla niej zwycięstwem czy porażką. Przez dziurkę od klucza zauważyła wnętrze łazienki i niezasłoniętą kabinę prysznica. Po ciele mężczyzny ociekała woda. Żółtawa poświata rzucana przez światło w pomieszczeniu w połączeniu z jego mokrym ciałem  sprawiała ze błyszczał. Świecił sie zupełnie jak żywy złoty posąg. Sporo już wcześniej słyszała o jego ciele z opowieści. Dziwiło ją jakim cudem jej koleżanka zazwyczaj tak  niedostępna i niezależna straciła dla niego głowę. Wychwalała go pod niebiosa, jakby był aniołem który sfrunął do niej z nieba. Zakochana gotowa była walczyć jak lwica broniąca młodych gdyby tylko ktoś próbował jej ukraść jej ukochanego. Zapiekło ją w oczach. Chciałaby doświadczyć tego uczucia. Zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, a nie chłopca w ciele mężczyzny. Przyglądała się zapatrzona. Widziała dużo, prysznic znajdował się po drugiej stronie łazienki. Jego ciało było piękne. Dopiero teraz gdy na własne oczy ujrzała, mocne umięśnione nogi, porośniętą owłosieniem klatkę piersiowa, dobrych rozmiarów przyrodzenie przekonała się, że mało kolorystyki było włożone w zwierzenia. Z urody był tak delikatny i dziecinny, że obca osoba uznałaby go za dziecko ale dojrzałe, wysportowane ciało mężczyzny nie budziło żadnych wątpliwości. Jego dłonie błądziły po ciele.  Te właśnie dłonie przyciągnęły jej uwagę. Kąpał się i dokładnie czyścił rekami swoje ciało w bardzo erotyczny sposób, jego dłonie zdawały się  być prowadzone przez niewidzialne dłonie mitycznej kochanki, która dotykała go w sposób subtelny kecz bardzo pobudzający. Odchylona głowa w tył, zamknięte oczy i masujący sobie kark, klatkę piersiową mężczyzna ociekający gorącą przyjemnością. Ola coraz bardziej odlatywała. Gorąc i pobudzenie wywołane w początkowej fazie winem zaczęły robić swoje, coś narastało, coś silnego. Widziała tam striptizera podczas bardzo wciągającego, niesamowitego, erotycznego pokazu wielkiej mieszanki zmysłów. Widziała tancerza erotycznego, tańczącego zmysłowe ballady naładowane emocjami.  Zarysy paznokci  pozostawiane  na jego skórze, podczas  pieszczot własnymi dłońmi, rytmicznie, powoli przygryzane wargi w połączeniu z językiem oblizującym je  w zmysłowy sposób. Dziewczyna patrzyła jak zahipnotyzowana Jego dłonie spłynęły na brzuch, masował się, dotykał się zupełnie jakby sam siebie kochał. Jakby sam był swoim najlepszym kochankiem. Przyklejona z drugiej strony drzwi młoda kobieta czuła narastające podniecenie. Pogrążona w głebokim transie, głęboko i ciężko oddychając nie  zauważyła w  momencie stwardniały jej sutki, nie zauważyła kiedy ale stała się mokra… Pochylona z jednym okiem wlepionym w widok, który przyciągał ją i uzależniał. Nie była w stanie powiedzieć ile to trwało, jak długo tkwiła tam w bezruchu, osaczona i opętana tym  nowym dla niej doświadczeniem. Widziała masaż brzucha, twarz wykrzywioną z podniecenia i podnoszące się przyrodzenie. Widok męskiej erekcji był jej wielką, wielką słabością , poczuła że drży, po raz kolejny nie zauważyła niczego lecz zaczęła pieścić swoje piersi ręką. Patrzyła na dłonie zaciskające się na penisie, na nabrzmiałe jądra. Na twarzy chłopaka malowała się przyjemność. Przyjemność z tego co robi. Obserwowała zadziwiający spektakl z ukrycia, wypełniony przepychem seksualnych doznań, striptiz rozkoszy. Patrzyła z uwagą jak powoli się wyciera, spokojnie bez pośpiechu z uwagą na szczegóły. Powoli, dostojnie, wycierał głowę, umięśnione ramiona, wyglądał na całkowicie zrelaksowanego i spokojnego. Cały czas nagi z półżywą męskością, kończył spokojnie to co tak na nią wpłynęło.  Jak mężczyzna po długim wyczerpującym sexie i potężnym orgazmie popadał w spokój, stagnację i powoli pogrążał się w śnie. Na chwile zniknął jej z oczu ale ona trwała czekając co będzie dalej… chciała więcej, obiecała sobie na początku że tylko przez chwilę pozostanie, tylko zerknie. Teraz to już nie miało żadnego znaczenia Zupełnie przerosło ją to co zobaczyła. Zszokowana i później spętana zupełnie jakby jakaś magiczna energia odebrała jej wolę i zdolność do samodzielnego myślenia.  Patrzyła przez dziurkę od klucza na łazienkę, a mężczyzna który przed chwilą dał jej ekscytujący spektakl pewnie zakładał teraz ubranie. Zaczęła przytomnieć, trzeźwe myślenie przebijało przez to co przezywała chwile temu a w chwili obecnej zaczynało być tylko wspomnieniem.
 I w tym momencie drzwi się otworzyły i Krystian stanął przed nią owinięty jedynie ręcznikiem w biodrach.
- Ładnie to tak Aleksandro?? – zapytał, jakby pytał o drogę. Zero irytacji, zero nerwów w głosie. Zerkając na niego odniosła wrażenie ze zaraz się popłacze. Czerwona ze wstydu i podniecenia nie mogła wykrztusić z siebie słowa. Wielka gorąca klucha utknęła jej w gardle i paliła przełyk. Piekła mocno z każdym oddechem, odebrało jej mowę i władze w nogach i rekach. Szok był więcej gwałtowny. Chciała uciec i spalić się ze wstydu, chciała już nigdy nie ujrzeć ani jego ani jej. Paniczny strach zmroził jej ciało. Co się stanie jak Jej przyjaciółka się o tym dowie. Poczuła się jak ryba na haczyku wyrwana przez wędkarza ponad tafle wody. Obca i zszokowana całkowicie nowym środowiskiem.  Tak łatwo wszystko przyszło jej w wyobraźni, podczas pokazu dopuszczała się fantazji w których go zdobywa. Ona Jego!!!!!! A teraz gdy przyszło zrobić krok, to w rzeczywistości była sparaliżowana strachem i wstydem.  Co ją naszło?? W tym momencie, silna dłoń pochwyciła ją  podniosła do pionu i pociągnęła w głąb łazienki. Zamknęła oczy . Klik Klik,  szczęk zamka i wiedziała że została z nim sama w łazience. Stała nieruchoma. Gdzieś w głębi serca pragnęła być z nim tam pod tym prysznicem, bardzo pragnęła aby dotykał ją tak jak dotykał siebie… pieścił jej ciało dokładnie w ten sam sposób jak swoje. Chciała poczuć tą seksualną rozkosz którą obserwowała chwilę wcześniej podczas samotnej kąpieli. Stała jednak nieruchomo. Chciała się popłakać z własnej głupoty. Wiedziała że jest podatna na nieprzyzwoite sugestie. Że kiepsko się broni przed sytuacjami wywołującymi szczególnie silne emocje. Nie potrafiła tak sama z siebie powiedzieć wtedy nie i odejść. Stała tak  teraz zamknięta w łazience w swoim wynajętym mieszkaniu. Zawiodła swoją przyjaciółkę, podglądała jej faceta, teraz na pewno zwykłe przeprosiny nie wystarczą. Odrzucała odruchowo każdą myśl z rozwiązaniem tego problemu stała tylko nieruchomo i czekała przerażona co stanie się dalej. Krystian spokojnym krokiem obchodził ją sobie w kółko. Spuszczała głowę, czerwona jak burak wpatrywała się tylko w ziemie.  Nie mogła spojrzeć mu w oczy po tym co zrobiła. Palec wylądował na jej brodzie, chłopak stał przed nią uciekała oczami jak tylko mogła. W końcu zaciskające się na jej brodzie palce unieruchomiły jej głowę i ich oczy spotkały się.
- Rozbieraj się – powiedział rozkazującym tonem. Nie drgnęła. Jego słowa jeszcze bardziej ją zszokowały. Stała nieruchomo z wielki zamętem w głowie i gorącą kluchą w gardle palącą jej gardło w tak wielkim stopniu, że niemożliwością było wykrztuszenie chociaż jednego słowa. Z wielkim wysiłkiem pokręciła tylko głową na nie.
- Słuchaj mnie uważnie, jeśli tego nie zrobisz, sam to zrobię – zadrżała mimowolnie. Jeszcze niedługo wstecz miała na niego ochotę. Obserwując go z ukrycia chciała wejść do łazienki i pieprzyć się z nim pod prysznicem. Wciąż go pragnęła ale tamte wszystkie wydarzenia rozgrywały się w jej wyobraźni a teraz słowa były realne. Wypowiedział je prawdziwy facet tonem nie znoszącym sprzeciwu wręcz nakazującym jej zrobienie tego co każe.
      Nim się zorientowała siedziała pod prysznicem z którego lała się gorąca woda. Ubrania jej przemokły i nasiąknięte gorącem lgnęły do jej ciała. Krystian wygodnie oparty o umywalkę patrzył sobie na nią paląc papierosa. Gorąca woda spływająca na nią, zapach olejków, wilgotne powietrze szybko działały na nią. Wiele z jej skrytych fantazji erotycznych rozgrywało w łazience. Tam mogła nago kusić mężczyzn tak podatnych na walory swojego ciała. Podszedł do prysznica zaczął polewać jej ciało, jej  olejkami. Ola skulona w przemoczonym ubraniu wdychała mocny zapach swoich ulubionych żeli pod prysznic, balsamów do Ciała, oliwek. Kochała dobrze pachnieć. Silny zapach jaśminu towarzyszył jej odkąd pamiętała. Idąc ulicą rozmywała wokół siebie aurę mocnego afrodyzjaku, zupełnie jakby jakaś niepohamowana siła ukryta w tej woni przyciągała męskie spojrzenia, kobieta tonęła w nich. Kochała to, wielka radość w sercu gościła w momencie gdy facet  tracił jej głowę, miała władze nad takim mężczyzną ale nigdy przenigdy nie weszłaby z takim w związek. Wiedziała również, że to jest główną przyczyną sytuacji w jakich się znajdowała  w relacjach z mężczyznami. Za bardzo lubiała byc pożądana zeby zaprzestac takich działań. Teraz siedziała zamknięta w łazience wypełnionej swoim ulubionych zapachem i wyobrażeniem  faceta które sama stworzyła, on wygodnie oparty przyglądał się jej z ciepłym uśmiechem. Zdjęła mokrą bluzkę i czarne leginsy. Z wielkimi oporami pozbyła się bielizny. Bała się tego do czego może dojść w chwili gdy oboje będą nadzy blisko siebie, ale bardziej bała się strasznej świadomości, że może mu się nie spodobać, że zareaguje na jej ciało obojętnie. Stanęła przed nim całkowicie naga, piękna i pociągająca. Zdawała sobie świetnie sprawę, że wielu facetów oddałoby wszystko za taką chwilę z nią. Zobaczyć ją nagą podejść, wziąć dla siebie i zakosztować przyjemności jej ciała i duszy. Krystian spokojnie przechadzał obok niej oglądając jej ciało, jakby ją kwalifikował. Nie dotknął jej palcem, nie powiedział słowa chodził i oglądał jej ciało. Smukłe nogi, płaski brzuch,  duży biust, wielkie sutki, patrzył jej w oczy i na wydepilowane podbrzusze, jeździł wzrokiem z góry na dół po ciele zszokowanej dwudziestolatki i oceniał ją sobie jak właściciel klubu erotycznego ocenia kandydatki na striptizerki.
- Ja nie będę podglądał. Pokaż jak Ty się pieścisz - usiadł na zamkniętym sedesie odchylił się do tyłu i czekał. Ola powoli przeniosła wzrok na jego krocze. Jego penis spał, umarł. A więc nie był podniecony. Spokojnie siedział i się uśmiechał  - No chyba że nie potrafisz mnie podniecić sobą to rozumiem – wypalił spokojnie. Rękawica rzucona w twarz, ukłucie ego, wyzwanie dla niej. Ani w tamtej chwili, ani nigdy później nie potrafiła sobie wytłumaczyć dlaczego to tak na nią podziałało i dlaczego zrobiła to co wtedy zrobiła. Uśmiechał się dalej siedząc owinięty jedynie ręcznikiem w biodrach, zrelaksowany po mocnym gorącym prysznicu który wstrząsnął nią mocno. Był pociągający, cholernie, kurewsko pociągający. Poczuła ze zniewalające uczucie gorąca które, zawsze zamieniało się w jej umyśle w pożądanie i  które towarzyszyło jej przez cały czas, gdy przyglądała mu się przez dziurkę od klucza zaczynało wracać. Pierwszy raz w życiu była świadkiem takiego spektaklu. Czuła ze sutki wciąż jej sterczą, czuła wciąż wilgoć miedzy swoimi nogami. Ciepła klucha w jej gardle osłabła co prawda ale dalej nie dała zapomnieć o sobie. Czaru wszystkiego dopełniał intensywny zapach i gorąca woda spływająca po niej i okalająca jak szczelna powłoka jej nagie ciało, wzmagając to uczucie i zaszczepiając ciepło we wnętrzu jej ciała i umysłu. Ciepło które przenikało z zewnątrz do jej wnętrza. Wspominając tamtą chwilę dziewczyna wspominała swoją własną szczerość, szczerość wobec obcego mężczyzny, jej ciało pokazało mu wszystko, pokazało pełnie jej potrzeb, mówiła dotykiem, jej  kształty wyprężały się w swoistym tańcu ruchów, prowadzone niewidzialną energią  wielkich pragnień kumulowanych w jej wyobraźnie od długiego czasu. Płonęła i pragnęła zaspokojenia z całych sił. Jej dłonie były dłońmi idealnego kochanka czułego i delikatnego zaspokajającego ją w sposób o jakim marzy, były dłońmi silnego oprawcy który bierze ją ostro tak jak on tego chce. Wielokrotnie odmawiała sobie przyjemności z mężczyznami i chowała swoje prawdziwe seksualne marzenia głęboko w głowie. Teraz sama pokazywała to czego najbardziej pragnęła jej seksualność. Delikatność i miłość, dominacja i siła, kochanka i dziwka w jednym, niebezpieczna gra zmysłów. Odsłonięta szyja w którą pieszczoty i miłosne ukąszenia uwielbiała. Wrażliwe sutki to dzięki nim odczuwała wstrząsy i kopnięcia przyjemnego prądu,  gdy męskie usta zaciskały się na nich ssąc je i pieszcząc szorstkim gorącym językiem. Gładkie plecy na których kochała czuć gorąc i siłę meskiego torsu, Mokra szparka,  o której marzyło wielu facetów i na której pragnęli dać upust swoim pierwotnym samczym instynktom. Ona marzyła o długich nocach pełnych bliskości z wzajemnym ciepłem i uniesieniami, to mówiło jej ciało. Mocne i intensywne pieszczoty pobudzały ją jeszcze bardziej, oczami wyobraźni dotykał ją samiec który właśnie na nią patrzył, chłopak jej przyjaciółki, owoc zakazany. Patrzyła siedzącemu mężczyźnie w oczy i na krocze. Widziała jak jego penis odżywa i podnosi się. Obserwowała, jak trwa w bezruchu, skupiony i gotowy do ataku, niczym drapieżnik  na polowaniu. Dzikie zwierze czujące potrzebę zaspokojenia głodu. Czy zostanie jego ofiarą??czy będzie się bronić i walczyć jak o życie?? Czy odda mu się dobrowolnie, z chęcią i wielką ochotą. Zauważyła i wiedziała doskonale ,że to przez nią on teraz siedział z sterczącym penisem. Przyglądał sie z dystansu ale nie wypowiedział ani słowa, patrzył z pożądaniem lecz nie pożerał wzrokiem. Widział piękno i pożądanie. Pokazała mu wszystko, pokazała mu swoje pragnienia podczas masturbacji, wiedziała że, dając przykład zaspokojenia własnego ciała zachęcała go podświadomie do zbliżenia. Wciąż nic nie mówiła. Słowa były zbędne. Z chwilą zrobienia pierwszego kroku i pierwszego ruchu paraliż zniknął. Później, w miarę przypływu przyjemności, oddalała się coraz bardziej od myśli o koleżance i bycie wytykaną palcami. Kierowała się wyłącznie intuicją. Coś w jej głowie mówiło że, powinna zrobić to o co sama prosi. Miała dosyć dupków i napaleńców, dosyć propozycji sponsoringu i pijanych gości wpatrujących się w jej tyłek. Chciała kochać i oddawać się ale mężczyźnie, chciała się pieprzyc bez zahamowań ale z kimś wyjątkowym. Miała teraz kogoś takiego na wyciągnięcie ręki. W czym była gorsza od przyjaciółki?? To że, nie poznała go wcześniej?? Czego w niej brakowało że ona trafiała na debili a tamtej dane było poznać człowieka wyjątkowego. Teraz była sam na sam, naga i gotowa na wszystko z facetem o jakich często marzyła. Trzęsła się, sama nie wiedziała czy, ze wstydu, z przerażenia czy podniecenia Jednak coś jej mówiło że nie stanie jej się krzywda, że jest bezpieczna. Ten człowiek nie dotknie jej palcem bez jej chęci. I chociaż jej logika krzyczała ostrzegawczo rzucając w jej głowę setki możliwych konsekwencji. Chciała go mocno. 
     Wyszła spod prysznica i podeszła do stojącego już mężczyzny, odwinęła ręcznik i złapała mocno za stojące przyrodzenie. Nie potrzebowała już wstępu i pieszczot, była rozpalona jak nigdy dotąd. Chciała się pieprzyć i to mocno. Chciała silnego samca który napoi się jej wdziękami i weźmie to co mu się należy od kobiety dając jej w zamian tyle samo rozkoszy. Poczuła ciepłe palce na twarzy. Gorący oddech tytoniu, delikatnie pocałował ją w usta, odsunął się natychmiast. Był gorący i twardy. Chciała oddać mu swój największy hołd zjeżdżając na dół ustami, pokazać mu swoje oddanie i pokazać że, może działać a ona bez oporów odda mu się cała, będzie mógł z nią robić co zechce. Jego gorące wargi przesunęły się w stronę jej ucha, muskały delikatnie jej policzki. Pieszczoty które, normalnie nie sprawiały jej wielkiej przyjemności teraz przyprawiały ją o drżenie.
- Jesteśmy kwita, chodźmy spać – to było jak kolejny zimny prysznic, szok i odepchniecie – Nie chce tego i Ty też nie. Kiedyś mi podziękujesz za to ze dzisiaj Cie odrzuciłem. Jesteś bardzo piękna ale ja mam kogoś i chociaż jesteś bardzo kusząca. Nie po to wchodziłem w związek aby teraz zdradzać – mówiąc to przytulał ją, a gdy skończył ubrał się jak gdyby nigdy nic i wyszedł zostawiając ją samą. Siedziała tam długo nie potrafiąc zebrać myśli. Łzy popłynęły jej po policzkach. Płakała i sama nie wiedziała dlaczego. Czuła smutek wszak odrzucił ją mężczyzna i obrzydzenie do samej siebie,  chciała zdradzić i złamać wielką przyjaźń. Prorocze okazały się jego słowa o podziękowaniu. Kilka miesięcy później dziękowała mu za ten cudowny wieczór. Wieczór który cudownym pozostał jedynie dlatego że, jednak do niczego nie doszło wówczas. Odrzucił ją dla czystości swojego i jej sumienia. Miała czyste sumienie i z podniesioną głową patrzeć w oczy najbliższym osobom jakie miała przy sobie.

wtorek, 19 kwietnia 2011

NATALIA

       Natalia byłą pospolitą, miastową dziewczyną. Statystyczna normalna stereotypowa 23 latka. Jak większość młodych osób lubiła spędzać czas ze swoimi znajomymi na zabawie, lubiła tańczyć i szaleć , pracowała, bawiła się, korzystała w pełni z każdego dnia życia. Ale nade wszystko lubiła babskie spotkania ze swoją biseksualna koleżanką Martą. Z nią i tylko z nią mogła być totalnie szczera, opowiadać jej o wszystkich nawet najbardziej skrytych fantazjach. Brały na tapetę każdy temat. Od spraw codziennych, poprzez sprawy sercowe aż do intymnych szczegółów  własnych przeżyć. Dużo rozmawiały o swoim własnym ciele, ciało właśnie stanowiło coś co młoda Natalia uznawała za swą dumę. Kobiece biodra, wielkie piersi, wielkie wesołe i roześmiane usta, duże brązowe oczy i figlarne zachowanie dawały jej wysoki status podczas zabaw w klubie. Była obiektem pożądania wielu facetów, widziała utkwione w niej oczy, dostawała wiele propozycji związków i sponsoringu, czuła się pożądana i piękna. Zupełnie ignorowała status dziwki wśród zazdrosnych dziewczyn w jej bliskim otoczeniu. Tylko ona i nieliczne osoby wiedziały, że właściwą ścieżkę do jej łóżka odnalazło do tej pory jedynie trzech facetów.  Tego wieczoru właśnie wspominała jednego ze swoich kochanków u Marty. Miała wyjątkową słabość do tego faceta, wszak był on jedyną osobą dla której zgodziła się na sex bez zobowiązań. Nawet nie wiedziała dlaczego to zrobiła, jej logiczna cześć mózgu zawsze włączała funkcje obrzydzenia na samą myśl o tym, że może z kimś iść do lóżka. Kimś kto tak naprawdę nigdy nic poza sexem jej nie dał, pomimo tego wszystkiego wciągała się w to coraz bardziej. Był jak narkotyk. Prowokowała go, odwiedzała w każdej wolnej chwili, ubierała się wyzywająco, łapała każdą chwile żeby znaleźć się w jego ramionach. Wracając do swojego mieszkania przez miasto późnym wieczorem była w dalszym ciągu zatopiona w myślach i planach odnośnie kolejnych miłych i namiętnych chwil spędzonych w ramionach swojego Don Juana. Rozkoszowała się ciepłym wiatrem i szelestem wczesnojesiennych liści,  idąc spokojnie przez park obok rynku w jej mieście. Cisze zakłócał jedynie stuk jej szpilek na asfaltowej ścieżce i szum samochodów przejeżdżających od czasu do czasu pobliską ulicą. Miasto pustoszało tak późną porą. Natalia jednak skupiona i zatopiona w myślach nie dostrzegała tego. Szła równym tempem miarowo oddychając, pokonując park i ciemne puste uliczki. Wyobraźnią błądziła co włoży na siebie, jak jutro pójdzie do faceta który na poziomie erotycznym zawładnął jej wyobraźnią. Co zrobi żeby nie chciał się z nią rozstać. Z zamyślenia wyrwał ją ścisk na lewym ramieniu. Ciężar, gorący pulsujący ciężar. Zatrzymała się odruchowo i odwróciła głowę. Zobaczyła mężczyznę. Wysoki ciemnowłosy mężczyzna, wpatrywał się w nią przenikliwym wzrokiem. Pomimo półmroku dostrzegła jego dostojne rysy, nieruchoma niemal kamienna twarz . I oczy, przenikliwe, silne, świdrujące. Nie wiedziała ile czasu spędzili nieruchomo patrząc na siebie. Nie dostrzegła żadnych zmian, czuła się jak zahipnotyzowana. On po prostu  patrzył na nią i tylko delikatne się uśmiechał. W końcu z jego ust popłynął miękki niski aksamitny głos
- Pójdziesz ze mną – spokojnie, powoli, ze spokojem wypowiedział te słowa jakby było to oczywistością
-…… - myśli młodej dziewczyny przyspieszyły, chciała go odtrącić, chciała się wyrwać i uciekać, chciała krzyczeć ale ani jej ciało nie drgneło, ani jej usta nie wydały żadnego dźwięku.
       Poczuła w ciele uczucie wielkiego gorąca które niemal natychmiast zamieniło się w lodowate zimno. Zdała sobie sprawę że w okolicy nie ma nikogo. Oderwała się od jego spojrzenia, rozglądnęła po okolicy. Było pusto. Szum samochodów był ledwo słyszalny, znajdowała się w osiedlowej uliczce miedzy dwoma budynkami spośród, których ze wszystkich okien zionął mrok. Gdzie byli wszyscy?? Czemu poszła tędy?? Pieszo?? Mogła wrócić autobusem. Karciła się w duchu ale teraz to już nie miało znaczenia. Umysł podpowiadał jej wiele rozwiązań. Atak na przeciwnika, ucieczkę, alarm swoim krzykiem, jednak emocje strachu i przeświadczenia tego co może się stać jeśli jej się nie uda paraliżowały jej ciało. Odwróciła głowę i spojrzała na obcego mężczyznę. On jednak nic nie powiedział tylko spokojnie i stanowczo patrzył się jej w oczy. Delikatny uśmiech dodawał mu wiele uroku i złowieszczości zarazem. Podniósł tylko brew jakby chciał jej zapytać czy ma jeszcze jakieś pytania. Wzięła kilka głębokim wdechów w duchu powiedziała sobie żeby zachować spokój. W ułamku sekundy zdecydowała się odwrócić, wyrwać i uciekać. Ledwo się wyszarpnęła i niemal od razu silna ręka mocno przyciągnęła ją do siebie i zatkała jej usta. Zaczęła się wyrywać i szamotać, trzymana przez napastnika w stalowych objęciach. Szamotała się i walczyła, jednak miała wrażenie że uderza w sciane, bo napastnik stał niewzruszony. Uwięziona była w tytanowym  uścisku i szybko traciła energię. W końcu logika jej podpowiedziała, że nie ma szans. Zrezygnowana znieruchomiała w stalowych ramionach nieznanego faceta. Napastnik stał jak skamieniały, jakby w ogóle nie odczuł jej ciosów, wciąż się wpatrywał w nią i delikatnie uśmiechał
- Pójdziesz ze mną – powtórzył swoim aksamitnym delikatnym głosem – Jedno kiwnięcie głową na tak, żadnych krzyków, nic złego Ci się nie stanie
Kiwnęła głową zrezygnowana, bała się niesamowicie ale postanowiła iść  z nim. Zwłaszcza gdy poczuła zimny twardy przedmiot pod jego marynarką. Puścił jej usta, zmęczona, niezdolna zbiegnąć, ciężko oddychając, stanęła na nogach. 
- Weź mnie pod rękę i idziemy  - posłusznie spełniła jego żądanie. Postanowiła poszukać innej szansy na ucieczkę,  udając obojętną i godząc się póki nie natrafi na lepszą okazję. Wypatrywała ludzi, patrolu policji, kogoś komu mogła dać jakikolwiek znak ale jakby w jakiś tajemniczy sposób cała ludzkość zapadła się pod ziemie. Szli szybko, ona trzymając go pod rękę starała się uspokoić oddech i opanować drżenie ciała. Prowadził ją ciemnymi uliczkami nie zwracając na nią zbytniej uwagi. Zupełnie jakby patrzył daleko przed siebie, szedł mając wyznaczony cel i zmierzał do niego z wielką siła taranując po drodze wszystkie przeszkody. Przez myśl jej przeszło ze mógłby nawet nie zauważyć jej delikatnego odsunięcia się i ucieczki jednak myśl o tym co mógłby jej zrobić gdyby ją złapał skutecznie paraliżowała jej plany. Była nowa w mieście, nie wiedziała gdzie się znajduje, prowadzona przez puste ulice i obcego mężczyznę, który miał nad nią całkowitą władze, szła posłusznie, zagubiona i wystraszona. Doprowadził ja do samochodu. Wielka luksusowa terenówka. Czarny kolor, ciemne boczne szybay. Czyżby był kimś ważnym, kimś bogatym? 
- Wsiądź – usłyszała, zdziwiona lekko uprzejmym tonem, popatrzyła na otwarte drzwi przed sobą od strony pasażera. Stała nieruchomo. Powoli bardzo powoli przeniosła wzrok na swojego oprawce. Wciąż uśmiechał się do niej, dostrzegała w tym uśmiechu jakąś przyciągającą siłę. Dziwnie się poczuła. Powoli, ostrożnie wsiadła do samochodu. Zamknął za nią drzwi i spokojnie zajął swoje miejsce za kierownicą. Trząsnął drzwiami. Sięgnął do marynarki. Zamarła na chwilkę w oczekiwaniu co się stanie. Drżąc patrzyła na jego rękę która powoli  wyłaniała się spod marynarki. Czekała na moment kiedy dowie się prawdy. Bała się, o boże jak się bała… jeszcze raz powróciły do niej myśli. Czemu tamtędy poszła, co z nią teraz będzie, kim jest ten człowiek i co on jej zrobi. Serce jej opadło i jakby zatrzymało się na chwilkę w oczekiwaniu i niemal natychmiast poczuła wielką ulgę, gdy nieznajomy wyjął paczkę papierosów. Spokojnie, powoli, jakby w zwolnionym tempie wyciągnął jednego papierosa i odpalił sobie. Cały czas patrzył przed siebie. Zupełnie jakby zapomniał o jej istnieniu, jakby była powietrzem.  Odpalił samochód. Ruszyli powoli. Z jego radia dobiegał cichy dźwięk słynnych ballad rockowych. Natalia siedziała sparaliżowana. Chciała uciec. Chciała prosić go o wypuszczenie, chciała wyjaśnień, pragnęła końca tego koszmaru. Jechali jednak w milczeniu, mijali ulice i przemierzali miasto a ona o nic nie pytała. W zupełnej ciszy, tylko słodki smak November Rain ledwo słyszalny sączył się z głośników. Po kilku minutach już oddychająca swobodnie i panująca nad swoim ciałem, dziewczyna zdołała wykrztusić z siebie parę słów.
- Dokąd mnie zabierasz?? Co ze mną zrobisz??  - bardzo chciała wyjść groźnie i ukryć uczucie panicznego strachu, ukryć ten lodowy sopel obawy który drążył w jej ciele i głowie te niebezpieczne myśli, te najgorsze przeczucia.
Cisza. Popatrzył na nią tylko z góry, nic nie powiedział. Popatrzył na nią zupełnie bez szacunku, z drwiną i obojętnością. Poczuła się jak kawałek mięsa który można zjeść lub wyrzucić. Samochód przyspieszał.  Nieznajomy sięgnął po papierosy. Wyciągnął jednego do połowy ustami i wystawił paczkę w jej stronę.
- Zapal sobie – powiedział spokojnie – Niedługo będziemy na miejscu – Popatrzyła na niego. Jechał patrząc  cały czas w siną dal. Wyciągnęła papierosa. Nacisnęła samochodową zapalniczkę. Czekała w skupieniu, spoglądając na mężczyznę. Był przystojny. Dłuższe zaczesane do tyłu włosy,  trzydniowy zarost, ciemne oczy, ciemna karnacja, dobrze ubrany. Musiał być kimś ważnym. Drogie markowe ciuchy, luksusowy zadbany samochód, na pewno był kimś z wyższej półki społecznej. I w tym momencie zmroził ją strach. Jeśli stać go na to wszystko to na pewno nic nie jest mu w stanie zrobić. Znajdzie ją, odszuka i kto wie do czego jest zdolny. Zimno w jej ciele powracało, nawet jeśli mnie zgwałci, to jak go odnajdę i dowiodę sprawiedliwości. Przez głowę leciały jej straszne myśli, widziała siebie uwiezioną w piwnicy, widziała jak zmuszają ją do prostytucji i uzależniają na siłę od narkotyków. Poczuła chłód i paraliżujący strach. Z odrętwienia i mrocznej wizji wyrwał ją suchy dźwięk. Zapalniczka wyskoczyła. Powoli, bardzo powoli odpaliła papierosa. Włożyła zapalniczkę spowrotem. Popatrzyła przez okno i ze strachem stwierdziła że nie widzi już świateł latarni. Wyjechali z miasta i ciemny mrok spowił świat poza samochodem aż po horyzont.
- Gdzie mnie wieziesz?? Jutro już będą mnie szukać – panikowała, głos się jej łamał, oczy robiły się wilgotne.  Bała się. Cos w czeluściach jej umysłu mówiło jej ze nic dobrego ją nie spotka.
Samochód skręcił gwałtownie. Nie zapięła pasów co spowodowało uderzenie o  szybę samochodu, Jechali szybko jakąś wyboistą drogą. Przez przednią szybę widziała tylko złowrogie kształty wyrysowane na rozświetlonym jedynie nikłym blaskiem księżyca niebie. Byli w lesie. Rzuciła się na swojego oprawce, jednak jej ciosy nie robiły na nim żadnego wrażenia. Popatrzył na nią, popatrzył takim wzrokiem ze natychmiast spokorniała. Pociągnęła za klamkę w drzwiach auta. Była zamknięta. Poddając się usiadła zrezygnowana. Jechali dość długi czas. Nieznajomy zatrzymał samochód, w blasku świateł dostrzegła śródleśną polankę.
- Wysiadaj i idź na polanę – zrezygnowana, rozdygotana, wystraszona wysiadła. Poszła na polankę – Stój –usłyszała ten aksamitny głos, był inny niż kilka sekund wcześniej, płynęła z niego teraz władza i dominacja. Popatrzyła na samochód. Światła oślepiały ją ale mimo to miedzy nimi zauważyła nikłe rysy postaci. Suchy ledwo słyszalny trzask dobiegł jej uszu i twarz porywacza rozświetliła się w blasku słabego płomienia ognia. Stała nieruchomo, nie wiedziała gdzie ją wywiózł i co ma zamiar z nią zrobić. Ledwo widoczny pomiędzy reflektorami siedział na masce swojego Jeepa i palił papierosa, mając w rękach jej los
- Boisz się?? – znowu ten głos
- Tak – wykrztusiła próbując opanować po raz kolejny drżenie 
- Więc dam Ci wybór – pokazał jej torebkę, jej własną torebkę. Zupełnie zapomniała o niej. Kiedy  ją zabrał?? Patrzyła jak wyjmuje jej telefon z niej i niszczy go, deptując na ziemi. – Dam Ci wybór, możesz wsiąść ze mną do samochodu i jechać dalej, nie wiedząc co Cie czeka, albo zostać tutaj nie wiedząc gdzie jesteś, sama w nocy w lesie, na pastwę wszystkiego co tutaj żyje. Jesteśmy 30 km od najbliższych ludzi, możesz jechać ze mną lub szukać wyjścia na własną rękę. Wybieraj!! Masz czas do końca papierosa!! – Nie mogła uwierzyć w to co jej powiedział, ledwo utrzymywała równowagę, zostać tutaj sama. Nagle zimny wiatr wydał się jej bardzo złowieszczy i do tego odniosła wrażenie, że krzaki trzeszczą pod ciężkimi stopami drapieżnika na polowaniu, który skradał się w jej stronę
- Zaczekaj, pojadę z Tobą – sama do końca nie wiedziała dlaczego podjęła taką decyzję ale intuicja jej mówiła że to dobry wybór. Może dlatego, że ton głosu nieznajomego mężczyzny, kimkolwiek on był, zmienił się na miękki i łagodny. Zupełnie jakby chciał jej przemówić do rozsądku , że pójście z nim jest rozsądniejsze niż zostanie samej w nocy w lesie którego nie znała i w spowijającym go mroku – Pojadę z Tobą – powtórzyła.  
- Zostaw buty tutaj – powiedział spokojnie. Gęsty  las po zmroku wydał się jej straszny. Przerażona zupełnie nie wiedziała o co mu chodzi. Zdjęła jednak posłusznie czerwone szpilki i zostawiła je na polanie. Szła do samochodu raniąc sobie, ukryte jedynie w rajstopach stopy.  Wsiadła do samochodu.
Nie mówiąc nic, ze spuszczoną głową wyjęła z jego paczki kolejnego papierosa. Nie zareagował na to, jakby zupełnie tego nie zauważył. Jechali w milczeniu, ona ze spuszczoną głową, załamana, dopiero teraz do niej dotarł jego zapach. Zapach który lubiła, zapach który ją zniewalał. Przecież takich samych perfum używał jej kochanek. Resztę drogi przejechali w milczeniu. Nie odezwali się słowem.  
Gdy samochód w końcu się zatrzymał wyrwana z transu odrętwienia Natalia rozglądnęła się odruchowo. Jej oczom ukazał się dom, a w zasadzie rezydencja. Na podwórku paliły się lampy, rzucały one płomień jasności na duży ogród, którego koniec tonął w mroku i nie sposób było go dostrzec. Wejściem do domu były wielkie  drewniane wrota. Nie wiedziała gdzie się znalazła, ale przypominało jej to budowlę małego pałacu z filmu o starożytnych dziejach. Poczuła uścisk na ramieniu, gorąca silna dłoń, sprawiła  że w jej ciele znowu zapanowało dziwne uczucie. Pomimo ze osobnik, który ją trzymał porwał ją i uprowadził, jego dotyk dawał niezrozumiałe ciepło i napawał ją spokojem. Może on miał się okazać jej obrońcą przed tym co znajdzie w tym domu. Zupełnie jakby jakaś niewidzialna siła witalna sączyła się z jego dłoni i wlewała w jej ciało, przesycała je i zniewalała każąc mu poddać się tej emocji.
- Wejdziesz do tego domu ze mną, po wejściu od razu skieruj w prawo tam zobaczysz drzwi, wejdź do pokoju za nimi. Ignoruj zaczepki i unikaj kontaktu wzrokowego. Rozumiesz?? – Ten wzrok, ten cholerny wzrok, moc bijąca z jego oczu była prawie namacalna. Tylko kiwnęła głową. W gardle jej zaschło a poranione stopy piekły niemiłosiernie.
       Otworzył drzwi. Weszła do środka. Znajdowała się w dużym słabo oświetlonym pomieszczeniu , w wielkim salonie oprócz niej było jeszcze kilkanaście osób. Starsi goście w drogich garniturach pogrążeni w rozmowie, były tam dwie kobiety, zapewne prostytutki sądząc po ich wyzywającym ubiorze, zauważyła kilku młodszych gości, przypominających rozmiarem szafy trzydrzwiowe wpatrujących się tępo w nią, gdy ją zobaczyli.  Na podłodze spały dwa wielkie rottweilery. Poczuła się jakby znajdowała się w domu rodziny mafijnej Corleone z Ojca chrzestnego. Znowu poczuła uścisk na ramieniu. Zatrzymała się. Mężczyzną który ją tutaj przywiózł wyminął ją i podszedł do stolika  przy, którym ściszonymi głosami rozmawiali starsi mężczyźni. Patrzyła jak rozmawiają widziała jak stary facet z brzuchem gapi się na nią i mierzy ją bezczelnie wzrokiem. Patrzyła na niego,  brało ja obrzydzenie, gruby z zarostem, twarz miał pokrytą dziurami po pryszczach a głos zachrypnięty od setek tysięcy paczek papierosów. Stała tak i patrzyła i nagle do głowy uderzyła jej myśl która sparaliżowała jej ciało i odebrała oddech. Patrzyła po kolei na wszystkich facetów. A co jeśli  on przywiózł mnie tutaj jako prezent dla tych wszystkich świrów?? Co jeśli po kolei oni wszyscy zrobią sobie ze mnie zabawkę seksualną?? Nogi zaczęły jej drżeć. Wizja bycia wykorzystywaną po kolei przez wielu facetów ,starych i obrzydłych tłustych wieprzów stała się bardzo żywa. Oczy zaczęły robić się wilgotnie. Nieraz w samotne noce fantazjowała o tym jak jest brana grupowo, przez wielu kolesi ale teraz gdy jej wizja przybliżyła się do rzeczywistości  poczuła przerażenie. Odwróciła głowę w stronę drzwi wejściowych. Panikowała, chciała stad uciec, musiała. Popatrzyła powrotem i zobaczyła oczy swojego oprawcy, szedł spokojnie w jej stronę, delikatnym, subtelnym ruchem pokazał jej palcem w prawą stronę. Patrzyła na niego.. uśmiechał się, jakiś dziwnym zrządzeniem losu odniosła wrażenie ze to uśmiech życzliwości. Przypomniała sobie jego aksamitny głos, jego władczość, zapach tak lubianych przez nią perfum. Teraz szedł w jej stronę z uśmiechem na ustach i biła od niego pewność siebie, chłonął tajemniczym magnetyzmem wszystko dookoła, zupełnie jakby był najjaśniejszym punktem w tej ciemnej, zadymionej dymem papierosowym sali.  Poszła przed nim. Gdy przeszła przez drzwi znalazła się w mniejszym pokoju. Pośrodku stało duże łóżko, w szafach spoczywało wiele książek a okna przesłonięte były czerwonymi zasłonami. Z niewidocznych głośników pociekła muzyka. Stała jak otępiała. Powietrze w pokoju było przesiąknięte afrodyzjakiem goździka i jaśminu, nie zwróciła zupełnie uwagi na dziwny, stłumiony szelest dobiegający gdzieś z boku.
- Witaj w moim domu – z otępienia wyrwał ja dobrze znany głos. Popatrzyła na niego, leżał na łóżku. Bawełniana, czarna koszula była rozpięta i rzucona na boki. Klamra paska kołysała się leniwie a rozpięty guzik od spodni lśnił jak złoto. Popatrzyła na jego wytatuowane piersi i brzuch w końcu spojrzała w oczy. Przyglądał się jej z delikatnym uśmiechem, spokojny i zrelaksowany. Był przystojny i męski, bystre oczy, delikatne wręcz chłopięce rysy twarzy, kruczoczarne włosy, umięśnione barki, mógłby być modelem teraz dostrzegła to wyraźnie, był piękny. Przeszło jej przez myśl. Wygodnie ułożony teraz na łóżku z papierosem jednej ręce i drinkiem drugiej sprawiał wrażenie kuszącego kochanka czekającego na kobietę która zasłuży sobie na doznanie rozkoszy w jego ramionach.
- Przyjechałaś tutaj ze mną dzisiaj, po to aby stać się moją własnością i tylko od ciebie zależy jakie będzie to doświadczenie. Czy poczujesz rozkosz i namiętność w moich ramionach, czy będzie to ból i poniżenie. – mówił spokojnie jakby rozmawiał o pogodzie – Zapewne myślisz o ucieczce. Proszę bardzo, możesz spróbować, wystarczy chwycić za klamkę i wyjść z tego pokoju. Nie przeszło Ci jednak przez myśl, jak miniesz ludzi w tamtej sali?? Jeśli uciekniesz z tego pokoju ,oni zatrzyma Cie tam a wtedy sam osobiście polecę aby zrobili sobie z Ciebie zabawkę i szmatę do podłogi – czuła że język podchodzi jej do gardła. Z jej oczu znowu pociekły łzy. Załamała się całkowicie. Teraz zrozumiała, że mogła uciekać wcześniej. Teraz było już za późno. Popatrzyła na okna, były zakratowane, opuściła ja nadzieja. Nawet jeśli w jej sercu tliła się wcześniej jakakolwiek jej szczątka, że płaczem wzbudzi jego współczucie to zniknęła ona teraz. 
- Podejdź do drzwi i przekręć klucz – na chwiejnych nogach podeszła do drzwi i zrobiła to co kazał – wyjmij go i wrzuć do akwarium po lewej – ruszyła w stronę akwarium, wyciągnęła nad nim dłoń w której jak skarb, kurczowo trzymała klucz od drzwi. Powoli zaczęła otwierać dłoń chcąc wypuścić klucz w dziwną stertę czarnych patyków w nim, gdy nagle coś się w nich poruszyło i ciemny kształt ruszył gwałtownie w stronę jej dłoni. Odskoczyła jak rażona prądem, wypuszczając klucz i cofając dłoń w okamgnieniu – Przywitaj się z moją opiekunką, ma na imię Kleopatra – Popatrzyła w stronę łóżka. Chłopak dopijający drinka uśmiechał się do niej. Odwracając się spostrzegła w akwarium czarny wielki kołnierz kobry afrykańskiej.
- Mów mi Artur – wstał i podszedł do niej podając jej szklaneczkę z drinkiem. Wypiła niemal całego duszkiem i już po chwili przyjemne ciepło rozlewało się po jej organizmie – Jesteś przestraszona i cała się trzęsiesz. Tam po lewej stronie jest łazienka, woda już się leje, idź rozbierz się i załóż czysty szlafrok. Ja zaraz przyjdę do Ciebie.  – powłócząc nogami poszła. W łazience zachwyciło ją niemal wszystko. Wielkie lustro zajmujące prawie całą wysokość ściany, ogromna trójkątna wanna z zaokrąglonymi krawężnikami, czy wymyślny prysznic wmontowany w sufit z, którego woda lała się prosto na środek tejże wanny. W powietrzu napełnionym wilgotna parą wodną unosił sie intensywny zapach goździków i jaśminu. Drażnił jej nozdrza. Działanie alkoholu i bliskość łazienki kojarzącej jej się zawsze z czystością, zdrowiem i intymnością, sprawił, że zaczynała czuć się lepiej. Wilgotne, gorące powietrze łaskotało czule jej zziębnięte ciało. Rozpięła sukienkę i pozbyła się jej szybko.  Ostrożnie zdjęła pończochy, zwracając szczególną uwagę na obolałe stopy. Rozpięła czarny bawełniany stanik i ściągnęła majteczki. Przez chwilę popatrzyła na siebie w lustrze.  Zawsze była dumna ze swojego ciała. Płaski brzuch, zgrabne, długie, proste nogi, szerokie biodra, duży biust i delikatna opalenizna działały facetom na wyobraźnie. Nierzadko podkreślała swoje walory w klubach i wyginała kusząco ciało w tańcu. Skąd jednak mogła wiedzieć ze doprowadzi ją to do tego momentu, zamknięta w obcym domu, niewiadomo gdzie, niewiadomo z kim miała zostać  własnością swojego oprawcy. Miała zostać zbezczeszczoną, jak dziwka bezcześci swoje ciało oddając się każdemu kto za nią zapłaci. Zbezczeszczoną przez człowieka, który chociaż wygląda cudownie i swoja męskością budził w niej uczucie podniecenia, był też z pewnością porywaczem a może nawet i mordercą. Założyła na nagie ciało szlafrok. Przeglądała perfumy, balsamy do ciała i inne kosmetyki. Bogactwo rzeczy do higieny i dbania o własne ciało zaskoczyło ją.  
- Zdejmij szlafrok – wszedł tak cicho, że nawet go nie usłyszała. Odwróciła się powoli. Drżenie które opuściło jej ciało chwile wcześniej, wróciło ze zdwojoną siła. Miała się obnażyć. Przed obcym gościem, miała stać się jego prywatna prostytutką. Nie docierało to do niej. Nie było okien, krzyk też na nic się nie zda. Z pewnością jest ode mnie wiele silniejszy i bóg wie do czego zdolny jeśli tylko spróbuje mu się przeciwstawić. Jej myśli płynęły szybko, jak na delikatny, emocjonalny umysł kobiety przerabiała teraz analitycznie, wiele sekwencji i kombinacji możliwości przyszłych zdarzeń.
- Nie, proszę wypuść mnie a nikomu nie pisnę ani słówka, moje dziecko czeka w domu na mamę. Naprawdę wypuść mnie nie rób mi krzywdy – głos wyrwał się instynktownie z jej gardła. Stała w kącie i przerażona szukała ostatniej deski ratunku.
- Chyba musze zawołać kolegów z Sali obok –  jego twarz spłynęła złowieszczo miłym uśmiechem
- NIE  - Natalia krzyknęła i w jednej sekundzie zrzuciła z siebie szlafrok – Zrobię co każesz ale proszę załatwmy to miedzy sobą.  Stanęła przed nim całkiem naga. Piękna i pociągająca, dziwnym trafem jej atrakcyjność stałą się przekleństwem. Gdyby była brzydka, gruba i ubrana jak szara myszka zapewne nie byłoby jej tutaj. Ale jednak była, wciąż miała nadzieję ze to tylko sen, ale ból poharatanych stóp i uczucie paniki przed tym co ją spotka przypominało jej skutecznie o realności całego zdarzenia.
Podszedł do niej. Przez moment zdawało jej się ze jego spokojne ruchy, dostojność z jaką się poruszał, równy miarowy głęboki oddech są inne. Zupełnie jakby jej nagie ciało zachwiało jego pewnością i z kamiennego serca zrobiło bijące i czujące ludzkie serce. Złapał ją za rękę, przyciągnął na środek łazienki. Miał nagi tors, został samych tylko spodniach. Idealna  rzeźba opalonego muskularnego ciała imponowała. Chodził spokojnie wokół niej oglądając ją sobie dokładnie, niczym towar w sklepie. Zamknęła oczy i kilka sekund później poczuła ze jest odrywana od ziemi. Łatwość z jaką została z niej podniesiona przeraziła ją. Stalowe ramiona które zacisnęły się na niej w tamtej uliczce i które teraz uniosły jej ciało z dziecinną łatwością wydawały się mieć nadludzką wręcz siłę. Niemal w okamgnieniu poczuła przyjemne ciepło które zabijało jej drżenie i gęsią skórkę. Kojące uczucie napełniające nadzieją i wbrew jej woli przyjemnością. Otworzyła powoli oczy. Siedziała w wannie. Ze zdziwieniem stwierdziła że woda jest w sam raz, idealnie ciepła. Podkuliła nogi, przysunęła kolana pod brodę i popatrzyła przed siebie. Jej porywacz patrzył jej w oczy, niemal natychmiast wzrokiem uciekła na jego nagi tors. Zdejmował spodnie. Jej oczom ukazało się okazałe przyrodzenie. Było na wpół żywe. Wiec jednak  widok jej nagiego  sprawił mu przyjemność. Wszedł bez słowa do wanny, usiadł obok niej. Uprowadzona kobieta postanowiła za wszelką cenę grać obojętną. Okazało się to jednak o wiele trudniejsze niż przypuszczała. Chwilę później oparta plecami o jego nagi tors musiała walczyć sama ze sobą. Jej oprawca kusił ja bowiem subtelnym masażem ramion. Jego tak silne dłonie, mogące w jednej chwili zmiażdżyć jej kark operowały po jej ramionach z wielka delikatnością i co najdziwniejsze przenosiły na jej ciało bijące z nich ciepło i przyjemność. Natalia wbrew swoim postanowieniom zaczęła się relaksować, zupełnie jakby w jakiś nieopisany sposób, dłonie tego człowieka rozprowadzały po jej ciele niewidoczny balsam przyjemnego ciepła, gorąca woda spowijająca jej brzuch i nogi, przesiąknięte afrodyzjakiem wilgotne powietrze zawracało jej w głowie. Ręce jej kochanka zataczały na jej ciele coraz to większe kręgi, napawając ją delikatnym uczuciem, w gardle znowu miała sucho ale tym razem z innego powodu, niemal odruchowo, podświadomie jej ręce powędrowały na uda mężczyzny, myśl ze jest porywaczem, kimś złym i niebezpiecznym oddalała się w jej umyśle ustępując pierwszego planu rodzącej się przyjemności.  Szarpnięta za włosy siedziała teraz wyprężona kurczowo ściskając uda, nawet woda wpływająca do jej wnętrza i pieszcząca ją w środku elektryzowała jej ciało. Naga w gorącym powietrzu, ciepłej wodzie z ustami kochanka wpitymi w jej szyje i jego dłońmi masującymi jej piersi prawie zapomniała gdzie się znajduje.  Zapominała ze on ją uprowadził, zapominała o zimnym przedmiocie pod jego marynarką. Na pierwszy plan wdarła się przyjemność, zalążek rozkoszy, gdy spoczywała w jego męskich ramionach a na plecach czuła twardą, pulsującą męskość, gotową posiąść ją. Gdy ich usta spotkały się, jego ręce powędrowały miedzy jej nogi. Pieszczoty mocne ale z dozą delikatności napełniły ją lekkim bólem. Nie przeszkadzał jej ani trochę wręcz przeciwnie, w przypływie chwili pragnęła poczuć więcej. Wsiąść więcej i dostać więcej.  Odwróciła się do niego przodem, on wstał. Klęczała teraz przed nim, poczuła się jak służka przed swoim królem mająca oddać mu erotyczny hołd. Tym właśnie dla niej był seks oralny. Oddaniem, pokazaniem swojego całkowitego podporządkowania mężczyźnie. Pieszcząc go oralnie czułą się cała jego, przemawiała wówczas przez nią prośba o ochronę i zapewnienie bezpieczeństwa w zamian jej facet mógł dostać od niej czego tylko zapragnie.  Stroniła od takiej formy miłości, wyznając zasadę ze jest on czymś co należy dawać tylko tym wybranym, równocześnie traktując go jako broń na ich opory. Teraz na wysokości jej ust tak gorących i rozpalonych znajdowała się męskość człowieka który porwał ją i uprowadził. Wielki łóżkowy pan kobiecego ciała. Najbardziej unerwiona i podatna na pieszczoty część ciała mężczyzny. Wiele razy słyszała opinie innych kobiet, że będąc królową kutasa  faceta, zostanie królową całego mężczyzny. Oblizując językiem wargi szykowała się do zniewolenia człowieka którego jeszcze chwil kilka wstecz bała się panicznie i nienawidziła, a jednak gdzieś w jakiś tajemniczy sposób to uczucie zostało uwiezione w jej głowie w  zagubionej szufladce, gdzieś na obrzeżach jej umysłu. Z łatwością podniósł ja do pionu i postawił przed sobą. Podał jej ręcznik i uśmiechnął się.. nie była pewna czy zrozumiała przesłanie.  Owinięta w ręcznik Natalia wróciła do pokoju i niemal w tej samej chwili po wejściu tam pomieszczenie wypełniło się jej  straszliwym krzykiem.  Ubrał spodnie spokojnie. Nie przejął się nawet krzykiem dziewczyny. Wiedział po co przywiózł ją tutaj i wiedział że klucze do tego pokoju mają inni ludzie mieszkający tutaj. Spodobała mu się Natalia ale jego chłodne myśli rzadko wykraczały poza logikę. Wiedział że jest tylko uprowadzoną dziewczyną, uprowadzoną w jednym konkretnym celu. Spokojnie ubrał spodnie wyszedł jak gdyby nigdy nic z łazienki, w pokoju zobaczył młodą kobietę, nagą, skuloną pod ścianą i swojego wielkiego kolegę. Był pijany, stał nad nią i właśnie rozpinał rozporek. Wiedział że dziewczynę z nim czeka brutalny sex i co dalej pokiereszowana twarz i prawdopodobnie liczne obrażenia ciała. Natalia skulona pod ścianą skomlała, drapiąc i rzucając rekami na oślep. Walczyła z zamkniętymi oczami jak z najgorszym koszmarem którego dostrzeżenie napawało przerażeniem i odbierało resztki odwagi. Spośród jej własnych krzyków dobiegających jej uszu usłyszała głuchy łoskot. Coś ciężkiego uderzyło o podłogę. Otworzywszy oczy ujrzała półprzytomnego kolesia z zakrwawioną twarzą który jeszcze chwilę temu chciał brutalnie ją zgwałcić. Wyciągany był teraz z pokoju za kurtkę przez Artura który powalił go kilkoma ciosami. Drzwi się zamknęły. Znowu byli sami w pokoju. Wstała rzuciła mu się na szyje i gorąco go całowała dziękując mu za wszystko on z kolei odwdzięczył sie jej biorąc ją w ramiona i zanosząc do ciepłego lóżka. Położyła się na brzuchu, ciągle dygotała cała. Jej partner położył się na niej. Przylgnął do jej pleców nagim, gorącym ciałem przekazując jej ciepło ze swojego organizmu. Pod jego ciężarem zapadała się w miękkim łóżku a pachnąca pościel powodowała szybki powrót przyjemnego ciepła. Ich gorące oddechy pozostawały ze sobą w doskonałej synchronizacji . Kobieta, mężczyzna i chwila. Nieważne było to co się działo wcześniej nieważne było w jaki sposób się poznali. 
- Muszę Ci cos powiedzieć – aksamit i delikatność zniżonego do szeptu głosu ponownie ją zaskoczyła, był pełen emocji, delikatnych dobrych emocji – Przepraszam za mojego kolegę, jest chamem. Przywiozłem Cie tutaj tylko i wyłącznie dla siebie i nikt bez mojego pozwolenia nie dotknie Cie palcem. Obiecuję
- Jednak to był ktoś ważny, bijąc go dla Ciebie wiele zaryzykowałem – poczuła jak jego ciało miarowo powoli sztywnieje, w taki sposób jak ciało wielkiego drapieżnego kota szykującego się do skoku z ukrycia na swoją ofiarę. Przesunął jedną ręką jej udo  –  Wiele zaryzykowałem i mogę mieć spore problemy przez to. Skoro jednak już tutaj jesteś to musze Ci powiedzieć ze to TY byłaś głównym sprawcą tego zamieszania – W chwili w której kończył mówić poczuła mocne ukłucie bólu na swoim łonie i zesztywniała. Wszedł w nią mocno i dosadnie i teraz rytmicznymi mocnymi pchnięciami penetrował ją głęboko.
 - I TY za to zapłacisz  -  Jego nabrzmiałe przyrodzenie pulsowało mocno w jej wnętrzu. Bolało i paraliżowało ją. Z jej ust wydarł się przeciągły jęk, z tym jękiem wyrzuciła z siebie uczucie bólu i niepewności. W głowie jej zaszumiało gdy przypomniała sobie co jej powiedział zaraz gdy weszła do tego pokoju. Spełniły się jego słowa, te które odebrały jej resztę nadziei. Była Jego. Jego dłoń zacisnęła się mocno na jej ramieniu, druga przytrzymywała udo, a on sam drążył jej wnętrze, mocno, dysząc wprost do jej uszu i dociskając jej delikatne ciało do wielkiego łoża. Mocno wtulony w jej plecy pracował coraz mocniej i z każdym momentem, gdy coraz bardziej rozgaszczał się w niej, ból zaczynał ustępować miejsca przyjemności. Mocno zdominowana, przez silnego samca zaczęła rytmicznie pojękiwać, raz za razem napełniana coraz bardziej i głębiej pulsującym narządem. Był bardzo gorący i ten właśnie gorąc przechodził do jej łona rozpalając ją coraz bardziej. Zacisnęła dłonie w pięści i przygryzła wargi. Ciche stęknięcia porywacza mówiły jej ze mu się podoba a sama Natalia powoli odlatywała w swojej przyjemności i coraz silniejszej rozkoszy  co chwilę czując gorący brzuch na swoich jędrnych pośladkach. Widmo mocnego gwałtu ustępowało miejsca czystej niezmąconej namiętności, a może tak właśnie naprawdę wyglądał gwałt?? Wiele razy jej kochanek brał ją siłą i brał ją ostro ale obcy facet który robi z nią to co chce występował dotychczas jedynie w jej fantazjach. To jednak nie była fantazja. Wielkie umięśnione ciało, z ogromnym przyrodzeniem splecione z nią i orające jej wnętrze było realne. Poczuła skurcze wchodził w nią cały pracował szybko i doprowadzał jej  szparkę do wrzenia. Jęczała i wiła się pod nim jak żmija na piasku, bijąc zaciśniętą dłonią o lóżko. Podobało jej się. Była rozpalona i chciała jeszcze. Chciała żeby ten żar ogarnął ją całą, żeby jak wielka fala wzburzonego oceanu porwał ją i zawładnął. Niech zostanie jej panem i niech trwa jak najdłużej. Czerpiąc z niej i dając jej uczucie którego tak mocno pożądała.  Silny mężczyzna który wziął ją sobie dla siebie, wielki gość w jej wnętrzu mogący lada chwila sprawić, że eksploduje, jęk rozkoszy człowieka, rozkoszy którą przeżywał dzięki niej. Zapomniała kim jest i oddała mu się całkowicie, bała się tego, odczuwała przerażenie, a teraz dzięki temu przezywała chwile wielkiej namiętności.  Nie chciała końca. Nie chciała dojść do orgazmu, chciała żeby to trwało jak najdłużej… Podsycane, przerywane i znowu podsycane i tak w kółko aż do absolutnego szaleństwa.
      Natalia obudziła się nazajutrz u siebie w mieszkaniu. Nie wiedziała skąd tutaj się wzięła. Ale ból spenetrowanego łona i odciski dłoni na ramieniu pokazały jej ze to co wydarzyło się ostatniej nocy było prawdziwe. Leżała w łóżku dłuższą chwilę nie mogąc zebrać myśli. Na stoliku zobaczyła nowy telefon komórkowy. Pomimo usilnych prób nie zdołała sobie przypomnieć jak znalazła się w domu. Ostatnie co pamiętała z nocy to wielki orgazm po szalonym sexie z gościem który wcześniej ją uprowadził i powolne odpływanie w sen Nie wiedziała co myśleć o poprzedniej nocy. Długo leżała wpatrzona w sufit i zastanawiała się kim w ogóle był jej porywacz. Powinna czuć złość do samej siebie, przerażenie, ale nie czuła, nawet nie czuła się zbrukana tym, że zamiast bólu znalazła w tym przyjemność Popołudniem dnia następnego wracając do siebie znalazła kopertę wsuniętą pod drzwi. Bardzo zdziwiona tą niespodzianką otwarła ją w pospiechu. Na kartce wyryte było 5 słów. Natalia poczuła jak zimno kolejny raz otula jej ciało i sztywnieje pod wpływem przerażenia   „MYŚLĘ ŻE JESZCZE SIĘ SPOTAKMY”     A

c.d.n.....................................................................