piątek, 14 listopada 2014

SPEŁNIENIE

Była wykończona, ale całkowicie zaspokojona. Przeżyła naprawdę  wyjątkowe chwile. Leżała wtulona w ciało swojego mężczyzny. Jej plecy ściśle przylegały do jego umięśnionego gorącego torsu. Jej uda były ułożone idealnie na jego udach. Jej dłonie trzymały w zamknięciu jego dłoń. Chłonęła Ciepło jego ciała otulona jego rękami. Czuła się tak wyjątkowo. Jej mężczyzna dawał jej wyjątkowość. Mogła zachowywać się przy nim swobodnie, czuła się spokojna i całkowicie bezpieczna. Bliskość jaką wspólnie dzielili w tej wyjątkowej chwili, była tym co w ich relacji kochała najbardziej.
            W pięknym mroku pokoju hotelowego, w momencie gdy świat już spał a nieprzenikniona czerń okrywała ich idealnie, wydała z siebie jęk rozkoszy. Było tak cudownie,  tylko ona i on i  ich mały erotyczny świat za zamkniętymi drzwiami sypialni. Ich ciała były idealną jednością, skąpane we wspólnych doznaniach i owinięte pierścieniem we wszystkich barwach rozkoszy. W tak szybkim tempie stała się wilgotna. Byli razem znajdowali się w ich prywatnym czasie  i przestrzeni. Schowani w mroku przed oczami całego świata szli oboje bez ograniczeń za ich wspólnymi fantazjami. Jego dłonie, które tak umiłowała rozpoczynały lubieżna wędrówkę po jej nagim rozpalonym ciele. Czuła je na sobie. Były dla niej stworzone. Pieściły ja dokładnie tak jak najbardziej tego pragnęła. Miały w sobie to ciepło, to coś co kochała tak w tym mężczyźnie. Ujeżdżała go agresywnie. Włożył jej palce do ust. Obracała wokół nich językiem... Silne palce, którymi w najlepszy możliwy sposób wielokrotnie sprawiał jej dzika rozkosz gdy wpuszczała je w swoją wilgotną kobiecość. Szalała za tym. Potrafił władać nimi zarówno delikatnie, a także bardzo sprawnie. Zaczęła je ssąc unosząc się i opadając na jego sztywnej męskości. Z każdą chwila ich seks tracił na delikatności, a przybierał na agresji. Użyła zębów do pieszczot palców ukochanego, przygryzała je w momencie ukłuć przyjemności, gdy opuszczała się nisko, a jego twardy penis cały się w nią zagłębiał. Otulała je wargami w swoich ustach tak idealnie jak jego nabrzmiałą męskość w swoim mokrym łoniePóźniej jego dłonie powędrowały na szyje ukochanej. Znała dobrze siłę jego męskich silnych dłoni. Wiedziała co mogło się stać gdyby zechciał je mocno zacisnąć na jej delikatnej szyi. On jednak nigdy nie zadał jej najmniejszego bólu. Zawsze był delikatny, chociaż dominujący. Mało tego, mocno podniecało ją uczucie tej siły, która trzymała ją za szyje. Czuła się jak kobieta w obroży, całkowicie poddana i uległa. Jak suka swojego pana. Jednak z tego niesamowitego tajemniczego uczucia poddania i uległości płynęła głębia pięknych doznań. Czuła się całkowicie bezpieczna bardzo kochana i pożądana. Niesamowicie pożądana taka jaka była naprawdę i to przez ukochanego mężczyznę. Naturalna ze swoimi kompleksami i wadami. Z nim mogła grać w każdą grę, nawet w drogę do niesamowitej rozkoszy, która całkowicie włada jej ciałem i duszą. Uzależnia ona jej ciało i psychikę jak narkotyk.  Rozkoszy co  sprawia w tajemniczy i dziwny sposób, że chce sprawiać dziką i nieprzerwaną przyjemność temu mężczyźnie. Być jej narzędziem.  Powietrze coraz bardziej nasycone było feromonami kochanków. Kobieta ujeżdżała go gwałtownie, a jej łono z każda chwilą wypełniała coraz większa przyjemność. To uczucie kumulowało się we wnętrzu kobiety tuz nad jego nabrzmiałą męskością. Przyjemność zamknięta w malej kulce świecąca wszystkimi kolorami rozkoszy. Długie sekundy upływały a kula nabierała coraz to intensywniejszych barw, w jej wnętrzu kumulowała się coraz większa dawka rozkoszy. Kula rosła, aż emanujące kolorami gorąca ściany zaczęły dotykać i przenikać w jej ciało i drażnić coraz bardziej jej rozpalone łono. Jego dłoń wciąż zaciskała się na jej szyi, druga zmysłowo drażniła swoim dotykiem jej obojczyk. Kobieta z trudem oddychała, ale wciąż agresywnie ujeżdżała swojego kochanka . Mężczyzna teraz masował jej oba ramiona, dłonie położył nad piersiami, a jego palce z wyczuwalną siłą przesuwały się po jej spoconej skórze. Wydawało się jej, że minęły całe wieki zanim przesuwając powoli dłonie, dotarł nimi do jej piersi. Pochwycił je agresywnie w dłonie. Najmniejszy dotyk jego dłoni dawał zastrzyk przyjemności dla jej nabrzmiałych i stwardniałych sutków. Wreszcie tam dotarł do jej najwrażliwszej części ciała. Zaczął masować jej wydatne i wrażliwe piersi. Zawsze mówił jej, że są idealne. Ze bardzo mu się podobają. Akceptował je dokładnie takim jakie były. Nie miała dla niego wad i kompleksów. Pieścił je od spodu. Zmysłowo jeździł po nich palcami. Gorąco jego dłoni, delikatne drapanie paznokciami sprawiło, że kobieta poczuła przyjemne mrowienie. Jak elektromagnetyczny impuls mrowienie przeniknęło jej ciało pomknęło w dół i dołączyło do przyjemności kumulującej się w wielobarwnej kuli w jej łonie. Mężczyzna się nie spieszył chociaż czuła, że już jest blisko spełnienia. Powoli kolistymi ruchami z siłą, ale delikatnością zarazem masował jej duże wrażliwe piersi. Z każdym upływającym momentem zataczał coraz szybciej kręgi dłońmi i robił to coraz mocniej. W końcu po trwających w nieskończoność sekundach złapał palcem wskazującym i kciukiem za twarde nabrzmiałe sutki kochanki.  Zaczął je ciągnąc delikatnie, a z każdą chwilą pociągał coraz mocniej. Z ust kobiety wyrywały się coraz mocniejsze jęki. Bezlitośnie przez kilkanaście sekund ciągnących się w nieskończoność bawił się jej nabrzmiałymi sutkami. W jednym momencie mocno złapał ją za ramiona i przyciągnął do siebie. Jego ręce oplotły mocno kobietę niemal pozbawiając ją tchu. Jego usta mocno wpiły się w jej spragnione i suche od podniecenia usta. Ich języki złączyły się w agresywnym tańcu namiętności. Czuła jak zaczął mocno i szybko poruszać biodrami. Wpychał go agresywnie i z każdym kolejnym pchnięciem chował go całego w niej.  Pracował w niej jak taran. Mocno i bezkompromisowo. W pewnym momencie poczuła jak zalewa ją dzika rozkosz. Kula pękła oblana gorącym nasieniem, a przyjemność wylała się. Czuła się wypełniona gorąca substancją. Zaczęła się rozlewać i opanowywała stopniowo jej ciało. Cudowne uczucie spełnienia swojej kobiecej roli. Okraszali oboje tę chwile długim jękiem rozkoszy, wspólnego spełnienia. Ich ciałami zawładnął zastrzyk rozkoszy. Oboje szczytowali dokładnie w tym samym momencie, i te sekundy po raz kolejny pokazały jak bardzo są ze sobą zespoleni. Jak są dla siebie stworzeni. 
Długo potem leżeli zasypiając w swoich ramionach. Ona wsłuchiwała się w bicie jego spokojnego sera całkowicie spełniona i bezpieczna. On odlatując w krainę słów. Delikatnie pieścił jej włosy. Kochankowie idealni, którzy przeżyli swoja idealną noc właśnie teraz. Jutro przywita ich świt, rutyna obowiązków i ruszą w swoja drogę, ale tych chwil teraz nie zabierze im nic. 

poniedziałek, 27 października 2014

Niezapomniana Noc



To miał być jej wyjątkowy wieczór. Ania słodka, kusząca, drobniutka blondynka. Dzisiaj wychodziła z koleżankami na wspólne wyjście do jednego z modnych klubów. Coś wisiało w powietrzu, od samego początku przeczuwała jakieś ważne wydarzenie, jej intuicja szalała i ostrzegała ją w głowie. Jej wewnętrzny głos uparcie powtarzał – „Bądź gotowa na wszystko” Przeczucie było niesamowicie silne.. Niemal metafizyczne. Założyła swoje ukochane, wysokie, czerwone szpilki. Założyła czarna krótką sukienkę, która tak bardzo podkreślała jej kobiece biodra i mocno opinała jej dziewczęce piersi. Była dumna z swoich piersi i eksponowała je często kusymi bluzeczkami, odważnymi dekoltami. Nieproporcjonalnie wielki w porównaniu do ciała biust stanowił esencję jej fizycznej seksualności. Całości ubioru Ani dopełniały cienkie, błyszczące rajstopy, które opinały i zmysłowo podkreślały jej długie, smukłe nogi. Pociągające ciało połączone ze zmysłową postawą, słodką buzią młodej dziewczynki i kuszącym spojrzeniem niebieskich oczu czyniły z niej wielki obiekt pożądania. Czasami zauważała ukryte spojrzenia, zazdrosne szepty jej koleżanek. Ukrycie zazdrościły jej tej wibracji, która od niej emanowała. Delikatnej subtelnej zmysłowości. Miłej przyjaznej buzi, przyjaznego szczerego uśmiechu i kontrastującego z tym, idealnie kobiecymi działającymi na wyobraźnie, kształtami. Przychodziły jednak takie chwile w jej życiu, kiedy nie znosiła swoje urody i seksapilu. Czasami wracały do niej dziwne wspomnienia, że, pomimo iż kochała czuć się piękna i podziwiana w towarzystwie to niewiele, bardzo niewiele osób zdawało się na odrobinę wysiłku, żeby sprawdzić, jaką osoba naprawdę jest pod cielesnym opakowaniem.
Gdyby ktokolwiek jej powiedział jak się skończyć miał się dzisiejszy wieczór, jaką niespodziankę gotował jej los, byłaby bardzo zszokowana. Dzisiaj szła w grupie koleżanek podbijać klub. Może niektóre były od niej i piękniejsze i zgrabniejsze, ale od żadnej nie biła tak zmysłowa i subtelna seksualna wibracja. Faceci nie mogli oderwać od niej wzroku. Przy niej uśmiechającej się słodko i flirtującej swobodnie zapominali o żonach, dziewczynach i powrotach do domu.
Szybko zjednoczyła się z atmosferą w klubie. Jej powabne ruchy w zmysłowym tańcu, śmiałe wyginanie ciała na parkiecie, kołyszące ruchy biodrami ściągały uwagę facetów. Niewielu z nich jednak miało odwagę do niej podejść i rozpocząć rozmowę w jakikolwiek sensowny sposób. Anna płynęła z muzyką jej ciało wyginało się jak w spazmach uniesienia, jej biodra wirowały na parkiecie. Hipnotyzowała sama siebie. Energia muzyki płynęła przez jej ciało jak wodospad i zasiewała w jej umyśle i ciele swój rytm. Zupełnie jakby idealnie była dla niej stworzona. Jej ciało poddało się, z zamkniętymi oczami pozostałymi zmysłami chłonęła wibracje i wczuwała się w klubową energię. W pewnym momencie ze stanu głębokiego transu wyrwał ją gorący impuls. Poczuła dotyk na ramieniu. Ciepły, przyjazny a także elektryzujący i przenikający zarazem. Odwróciła się powoli. Patrzył jej prosto w oczy. Przystojny facet z inteligentnym spojrzeniem rzucanym spod lekko zmrużonych brwi. Delikatny uśmiech zadziorny wyraz twarzy. Ubrany w tajemniczą i przesłaniającą czerń. W pierwszej chwili poczuła strach, który z jakichś tajemniczych powodów zaczął bardzo szybko zmieniać się w zaintrygowanie. Nie sposób było odgadnąć czegokolwiek po tym mężczyźnie. Te kilka sekund pierwszego wrażenia nie powiedziały jej nic. Intuicja zamilkła zupełnie jakby natrafiła na czarna ścianę. Nie przyszło jej do głowy, czego może się po nim spodziewać. Gdy jego dłoń stanowczo, ale delikatnie zaczęła ją przyciągać nie mogła się oprzeć. Co miała do stracenia? Poczuła zapach tego mężczyzny. Spod przykrywającego płaszcza męskich perfum podświadomość kobiety wyczuwała buzujące na nim feromony. Przysunął swoja twarz do jej policzka cały czas utrzymując kontakt wzrokowy. Robił to powoli. Bardzo powoli. Poczuła woń świeżego oddechu i zapach płynu po goleniu. Na chwil zamarła jakby w oczekiwaniu na to, co będzie dalej. Ale jego usta spokojnie dotarły do jej ucha i w końcu odezwał się miękki aksamitny głęboki głos.
       - Witaj Piękna Kobieto. Zauważyłem Cię na parkiecie spośród tych wszystkich ludzi tutaj i zapragnąłem z Tobą zatańczyć. Ufam, iż zgodzisz się poświęcić mi trochę czasu, aby nasze ciała mogły się poznać i dopasować w rytm ten energii, która płynie w tym klubie. Nie wiem czy kiedykolwiek doznałaś takiego uczucia, kiedy w tańcu dwa ciała są absolutnie idealnie do siebie dopasowane. Kiedy łączy je identyczna wibracja, kiedy zespolone są ze sobą w tańcu dokładnie tą sama energią? Kiedy czujesz i zauważasz z każdą sekundą pasują do siebie idealnie? Jakie to uczucie poczuć coś tak fantastycznego?? Że masz właśnie swój moment i możesz się idealnie zaprezentować. Pokazać swoja wyjątkowość i unikalność swoimi ruchami ich zmysłowością i subtelnością... Zamknąć oczy i pozwolić sobie płynąć tak jak najbardziej lubisz i tak jak najbardziej pragniesz?
Jego słowa były jak przenikliwy sygnał, który wrył się do jej mózgu i zapisał tam wszystko co powiedział i świecił ciepłym przyjemnym blaskiem ściągając uwagę jej świadomego umysłu i nakierowywał jej myśli na odczuwanie właśnie tego. Nogi się pod Ania ugięły a w brzuchu poczuła dziwny nieznany dotąd ciężar. Przez chwile czuła się jak skamieniała i nie mogła się sprawnie poruszać
       - Będzie mi miło, jeśli znajdziesz dla mnie trochę czasu sam niedługo stad wychodzę i chciałbym żeby ten wieczór pozostawił po sobie pozytywne wrażenie. Wybrałem ciebie żeby tak się stało, ale ostrzegam Cię mogę Ci zaoferować tylko taniec, dotyk i nic więcej do momentu, aż cała sobą dasz mi znać, że chcesz więcej jesteś tego pewna i absolutnie gotowa.
Ani się obejrzała, jak szła za nim na parkiet. Prowadził ją, a ona nie wiedziała sama, czemu ale szła za nim. Czuła, że jest inny niż wszyscy, a przede wszystkim czuła, że kobiety darzy szacunkiem. Trzymał ja za nadgarstek lewej ręki, a jego kciuk powoli masował jej przegub. Przyjemne i relaksujące ciepło płynące pod jego dotykiem i przenikające do jej ciała. To działo się tak szybko jej umysł nie nadążał za tym wszystkim. Nie mogła opanować ciała, cały czas czuła drżenie w swoim wnętrzu. Jeszcze nikt jej tak nie powiedział, nikt nie zaczął z nią znajomości w tak oryginalny sposób. Spokój i opanowanie tego mężczyzny wywarły na niej wrażenie. A potok słów, który wsiąkł w jej umysł zawładnął nim tak, że teraz tworzyła w głowie wyjątkowo żywe i pełne barw obrazy tego, co może się zdarzyć..
W jednej sekundzie znowu była na parkiecie, a jej nowy znajomy uśmiechał się szelmowsko, przyciągnął do siebie i zmysłowo zaczął ruszać się blisko przy jej ciele w rytm muzyki. Poczuła silne ciało mężczyzny. Był blisko niej objął ja mocno ramieniem jak kochankę. W głowie pojawiła się myśl, że ten ktoś za bardzo na nią działa, jakaś tajemnicza spirala magnetycznej energii przenikała ją, gdy dotykał ja swoim ciałem. A Ania z każda sekundą odrzucała logiczne wymówki i pragnęła iść za nim w taniec zmysłów. W pierwszych chwilach zaskoczona śmiałością jego ruchów a z każdą sekundą sama zaskoczona łapała się na tym jak coraz więcej dostrzega w nich subtelnego erotyzmu. Sposób, w jaki sam siebie w tańcu dotykał, sposób, w jaki kręcił biodrami, ruch i energia idealnie dopasowana w tempo i rytm muzyki. Ania zaczęła mu wtórować i z mijającymi powoli sekundami ich ciała zgrywały się ze sobą. Z każdą chwilą ich ciała były coraz bardziej dopasowane do siebie a w Ani umyśle leciał coraz odważniejsze obrazy. Myśli wyobrażenia przybierały na sile z każdym ekscytującym momentem ich zmysłowego połączenia. W jednej sekundzie objął ją mocno w tali przyciągnął do siebie i wsunął dominująco nogę miedzy jej uda. Nacisnął swoim udem na jej ukryte pod cienkimi majteczkami łono i przesunął po nim, a w głowie młodej kobiety jak fajerwerk rozbłysła pierwsza myśl...
Obraz zdzieranej z niej czarnej krótkiej sukienki. Silne ciało mężczyzny dociskające je do ściany, a jego szalejące z pożądania dłonie rozrywały cienki materiał, który skrywał jej wdzięki. W swojej wyobraźni nie broniła się. Zamiast tego przygryzała kusząco wargę i czekała tylko, aż niewygodna i rozdzielająca ich bariera z czarnego materiału zniknie i będzie mogła poczuć przyjemność z pieszczot, jej delikatnej skóry, jego gorącymi dłońmi. Klub gdzieś powoli zanikał zupełnie jakby wokół tańczącej gęstniała mgła. Ich ciała zespolone ze sobą wspólna energią tańczyły swój hipnotyczny taniec. Ona coraz mocniej pocierała swoja kobiecością o materiał jego spodni i czuła jak wzbiera w niej pożądanie. Znowu w wyobraźni poleciała pod ścianę przygwożdżona do niej czuła jak usta jej wyjątkowego mężczyzny kąsają jej szyje i ramiona. Poczuła pulsującą sztywna i spragnioną męskość, gdy objęła mężczyznę mocno w pasie udami pragnąc sprawić, aby ich fizyczność była jeszcze bliższa. Poczuła jak uwolniony z krepującej klatki materiału członek powoli wślizguje się do miejsca przeznaczenia... Czuła jego gorąco i delektowała się każda sekunda chwili, w której powoli wsuwał się w nią biorąc ją w posiadanie.
On również się podniecił teraz tańczyli jak dwójka kochanków czuła nabrzmiałego penisa, gdy ocierała się swoimi pośladkami o niego. Z każdą sekunda ich ruchy coraz bardziej przypominały nieuchronna drogę do dzikiego seksu dwojga opętanych piekielnym pożądaniem kochanków. Kołysała zmysłowo biodrami przyklejona pupa do jego krocza czuła, jaki jest twardy i sztywny. Jedna dłoń mężczyzny przytrzymywała ją zwiedzając okolice brzucha z boku, a druga trzymała jej ramie. Czuła się poddana i zdominowana.. W pewnym momencie poczuła jak mężczyzna prostuje kolana i jednoczenie naciska dłonią na jej ramie... Była przesuwana i zmuszona do pochylenia się do przodu. Jej umysł nawet nie chciał walczyć.. Posłusznie pochyliła się do przodu i przyjęła suczą pozycje, poczuła jak stopa nieznajomego powoli przesuwa jej stopę zmuszając ją do rozchylenia nóg; a on trzymając ją mocno za ramie naciska jej pośladki. W jej umyśle zapłonęło, oczami wyobraźni widziała siebie znowu pod tą ścianą, przytuloną do niej brzuchem z rękami rozłożonymi w bok.  Czuła na plecach dłoń tego podniecającego nieznajomego mężczyzny jak dotykał ją swoim silnym muskularnym torsem. Kłębiła się w niej myśl o przyjemności, jaką sprawiał jej mężczyzna swoim penisem tak mocno zespolonym z nią. Usadowionym w jej łonie i wypełniający ją w idealny sposób. Wizja była tak silna, że, jej całe ciało zareagowało na wyobrażenie jak mężczyzna brał ją mocno i zdecydowanie, intensywnie pracując biodrami i dociskając brzuch do jej pupy przy każdym pchnięciu.  Czuła jak jej łono zalewa się sokami, jak wyciekają z niej a ona z każdym pchnięciem doznawała coraz większej przyjemności. Mężczyzna dawał jej dziką grzeszną przyjemność. W swojej głowie, podniecona do granic możliwości, odczuwała to, co inni nazywali miłością, ale w jej głowie dudniło inne słowo.. Pieprzenie... Fascynujące uczucie oddania swojego ciała w prezencie, które ma służyć sprawianiu rozkoszy.
            Tej nocy przeszła przez cała gamę emocji. Mężczyzna nie mówił nic, jego ciało mówiło za niego. Długie cudowne chwile pełne erotycznych podtekstów i sygnałów szalejącej z nich wzajemnej seksualności. Cudowne towarzystwo tak świetnie zrozumiane pomimo tak małej ilości słow. I gdy dwie godziny później wychodziła dopiero wówczas usłyszała ponownie jego głos.
        - Dziękuje Ci za dzisiejszy wieczór, byłaś królowa, a ja królem tego miejsca. Nie wiem jak bardzo Cię zdziwi fakt, ale zauważyłem, iż wszyscy patrzyli na Ciebie z podziwem i zazdrością.  Dziękuje Ci i chciałbym, aby w twojej głowie ten wieczór był zapisany, jako coś naprawdę wyjątkowego. Coś, co sprawia niesamowita radość i coś, do czego, od czasu do czasu, twoje myśli polecą w nudne wieczory. I zaczniesz miło wspominać jak podążyłaś za mną w ten wieczór na tą krótka chwilę i jak razem staliśmy się centrum tornada.. Byliśmy dwoma rekinami, a wokół nas ze strachem pływała ławica płotek
Odwrócił się i odszedł... Nawet nie było pocałunku…

niedziela, 5 października 2014

Kurtyzana

Tak bardzo ją konsternowało to, że On może mieć każdą kobietę, jaką zapragnie. Dlaczego zatem tak często jej myśli - napędzane niewidzialnym, tajemniczym wichrem - pędziły w jego stronę. Jego urok był taki inny niż wszystkie. Chemiczne feromony, które rozpylał obok siebie nadawały bijącej od niego seksualności, niemal metafizyczny kształt. Rekin w oceanie, sama postawa ciała, niesamowita moc bijąca z inteligentnych oczu i arogancki wyraz twarzy, dopełniały reszty. Gdy szedł ulicą zupełnie jak z automatu ściągał na siebie spojrzenia przechodzących obok ludzi. Jego sylwetka, sposób poruszania się jasno mówiły: „To ja tutaj jestem szefem. To ja jestem najważniejszy”. Ona była piękna i pożądana. Liczne propozycje spotkań, randek wspólnych wyjazdów, sponsoringu. Marzenie wielu mężczyzn... Była kobietą dla której faceci tracili głowę. Miała jedną kobiecą słabość, której sama nie rozumiała. Magnetyczna, grzeszna siła ciągnęła ją do owego mężczyzny. Pamiętała ich wspólne szalone i dzikie przygody. Przed nim otwierała tę stronę swojej natury, która na co dzień spoczywała w czeluściach mrocznych lochów jej umysłu. Gdy przychodziła do niego była jego, ale nigdy nie miała zostać jego na stałe. Za dnia dla bliskich i przyjaciół była ułożoną, spokojną, przykładną kobieta. Dla niego w nocy zmieniała się, przywdziewała rożne maski. Pragnęła zostać jego kurtyzana, która chce zaznać dzikiej, zwierzęcej, grzesznej rozkoszy. Zmienić się dla niego w dziwkę która oddaje swoje ciało i dusze jak zabawkę, dla najbardziej mrocznych i najgłębszych fantazji mężczyzny. Wiedziała jaki jest w prawdziwym życiu i wiedziała, że nigdy, przenigdy ten facet nie będzie jej. W jej głowie, jak trucizna sączyła się myśl, że to jest tylko zabawa, że istnieją razem tylko w łóżku. Była uzależniona od emocji i te emocje, które były w niej, wywoływał on swoją osobą sprawiały, że szła dalej. Była jak narkomanka, każdego dnia potrzebująca kolejnej dawki ekstazy, chwilowego uniesienia. Zepsuta część jej jaźni skutecznie wygrywała walkę z jej logicznym umysłem, który za wszelka cenę chciał ją zabrać z daleka od toksycznej relacji w której się znalazła. Ulegała. Zawsze ulegała. Same wspomnienia. Kolano miedzy jej nogami, które mocno drażniło jej łechtaczkę. Wspomnienie ruchliwych palców, które przez długie minuty robiły sobie zabawkę z jej mokrej waginy. Dawał  jej tak wiele przyjemności, że po wszystkich tych pieszczotach musiała długo dochodzić do siebie zanim opanowała drżenie ciała. Zawsze wracała, zawsze był kolejny raz.

Znała dobrze zasady gry - żadnych zobowiązań. A jednak w chwilach, w których się spotykali, cały świat zamykał się w jednej małej kropli żywego ognia, która była esencją dzikiej namiętności i magicznej rozkoszy jaką dawali swoim ciałom. Poza pokojami hotelowymi byli jedynie znajomymi, żadnej bliskiej interakcji, osobne dwa bieguny na tej samej planecie.  Wyznał jej coś… była jedyną, której nie mógł rozgryźć. Piękna, zmysłowa - idealna zabawka w rękach uwodziciela. Kocica w sypialni, pełna agresywnego pożądania. Ślady po paznokciach i ugryzienia były dowodami na intensywność doznań, gdy ich ciała splecione w nadmiernym uścisku ogarnięte uzależnieniem od siebie dawały przyjemność sobie nawzajem.

A jednak było w niej coś, czym jeszcze żadna kobieta go nie kusiła. Pamiętał jak czekał na nią w pokoju hotelowym. Z kieliszkiem szampana przyglądał się zmysłowym ruchom swojej kochanki, poruszającej swym ciałem w rytm muzyki. Siedząc w zaciemnionej części pokoju przyglądał się jak kobieta, która za niedługie chwile miała stać się jego własnością, prezentuje mu swoje wdzięki. Oboje pragnęli siebie nawzajem. Chemia i uczucie pożądania wibrowały w kochankach na tym samym poziomie. Ich ciała były stworzone dla siebie.
Z każdą chwilą powietrze gęstniało, czas zwalniał, napięcie rosło... Z każdą sekundą ich pierwotne instynkty przejmowały nad nimi kontrole. Czuła się bosko będąc pożądana przez mężczyznę, który mógł mieć każdą. Czuła się wyjątkowo, że to właśnie ją wybrał spośród wszystkich. Jej własne dłonie kusiły go mocno krążąc po swoim ciele. Jej własne palce w najlepszy możliwy sposób muskały wewnętrzna stronę jej ud. Czarna koronkowa bielizna idealnie opinała największe atrybuty jej kobiecości, gdy jej ciało wyginało się zmysłowo prowadzone chęcią przeżycia intensywnych doznań. Jej dłonie były dłońmi jej idealnego kochanka i właśnie rozpoczęły lubieżne zwiedzanie najbardziej intymnych  zakamarków jej ciała . Fala nieznośnego gorąca skupionego w jej łonie z każdą chwilą narastała i przybierała na sile. Jej łono błagało o rozkosz, błagało o zaspokojenie. Sekunda po sekundzie czuła się coraz bardziej poddana swoim żądzom. Z każdym momentem, im dalej brnęła w tę wyuzdana grę tym bardziej pragnienie bycia zaspokajaną przez mężczyznę, pchało ją dalej w stronę realizacji owych fantazji . Stawała się samicą gotową do spełnienia swojej roli w totalnej bliskości samca. Pragnęła zniszczyć dla niego wszelkie swoje hamulce i dać mu to czego od niej zażąda. Najbardziej wyuzdany i dziki seks. Być jego, zostać zaspokojona na dziko i wulgarnie. Dotykała swoich piersi a jej wielkie sutki nabrzmiały i nabiegły krwią. Każdy dotyk gorących warg, muśnięcie szorstkim językiem,  każde miłosne ukąszenie mogło doprowadzić do eksplozji przyjemności. Pełne krwi i wrażliwe, kuszące, spragnione pieszczot. Z każdą chwila jej własne dłonie coraz mocniej pieściły jej własne piersi. Im niżej zjeżdżała dłońmi po brzuchu,  tym większe było pragnienie. Pragnienie aby kula umieszczona pod pępkiem, w której zmagazynowało się całe jej pożądanie i wszystkie pragnienia została przebita przez nabrzmiałą męskość, która w niej niedługo zagości. Wiedziała już, że niedługo będzie miała gościa, który wleje w nią potężny ogień.  Gość ów przebije kule, która gromadzi to uczucie i pozwoli żeby rozlewało rozkosz na coraz to nowe obszary jej ciała. Jej dłonie kontynuowały lubieżną wędrówkę po jej ciele... Gdy jej palce.. będące najlepszymi kochankami dla jej ciała zatrzymały się na łechtaczce i zaczęły zepsute zabawy, zatraciła się totalnie. Zatraciła się do tego stopnia, że już nie potrafiła kontrolować swoich pragnień, teraz szła za instynktem.

Byli razem złączeni. Ona i jej kochanek. Przyjemny ciężar, który spoczywał na niej. Czuła żar jego ciała. Zawsze był gorący. Umięśnione plecy, silne ręce, moc z jaką wykonywał swoje pchnięcia. Jej ciało wiło się  pod nim w ekstazie. Ich języki agresywnie tańczyły ze sobą, jej dłonie z rozkoszy drapały paznokciami jego ciało... Byli jednością, ale również tak daleko. To co ich łączyło to wspólne orgazmy i spełnianie fantazji .. Jego usta były jak wir gorącej wodny, gdy zamykały się na jej sutkach i ssały je bezustannie. Gorąco czubka jego języka, który stykał się z jej sutkiem, tak mocno podrażnionym. Pieszczoty powodowały, że mocne dreszcze przenikały przez całe jej ciało. Czuła, że eksploduje gdy powoli, bardzo powoli, zjeżdżał swoim językiem po brzuchu. Językiem tak gorącym, ruchliwym jak waż na gorącym piasku. Zatrzymał swoje narzędzie grzechu na jej łechtaczce i tam pozostał. To co się działo później... jego język zataczający kółka wokół jej guziczka rozkoszy i liżący ją namiętnie... robił to tak idealnie..  zupełnie tak jak tego pragnęła .. tak jak lubiła najbardziej.. Gdy wpił się w nią ustami z jej spragnionego erotycznych doznań ciała wydarł się dziki jęk.. Została pozbawiona resztek samokontroli, była gotowa. Pierwotny instynkt prowadził ją ku jednemu.. 
Ona się dla niego przygotowała własnymi dłońmi najlepiej jak potrafiła, jak tylko mogła rozpalić całe swoje ciało. Jak niewolnica przychodzi do pana i pyta się go czy sprawi jej zaszczyt i zaspokoi swoje potrzeby posługując się właśnie nią ... .  On poprowadził ja dalej... Jego oralna gra z jej kobiecością była długa. Sekundy, minuty zlewały się w jedno. Nie potrafiła powiedzieć ile to trwało ...  Idealna... znał ją, jej potrzeby wiedział i znal mroczne drogi, które sprawią, że ona zrobi wszystko i będzie błagać, żeby dał jej tylko więcej i tak niesamowicie podniecająca.. ostatnie linie jej oporu były syzyfową pracą i tak skazaną na niepowodzenie. Czuła się jak piękna klacz pod dzikim silnym ogierem. Jego męskość szalała w jej łonie. Brzuch przy każdym pchnięciu naciskał na jej rozpalona łechtaczkę...  Jego ciężkie silne ciało przygwoździło ją do łózka.. Wiła się w agonii doznań, w silnym miłosnym uścisku z każdym pchnięciem penisa  drażniona coraz mocniej i zalewana, coraz to nowa fala niewyobrażalnej rozkoszy... Jej umysł, zdrowy rozsadek został zniewolony zamknięty i nie miał prawa decyzji... prowadziła ją namiętność, najważniejsze były jej doznania.. Chęć zaspokojenia, fascynacja wzajemnym erotyzmem.  Nie kontrolowała swoich jęków i krzyków, jej pierwotne żądze już dawno przejęły władze nad jej ciałem. Teraz podążała ścieżką, którą one jej wskazały. Idealnie zespolona z mężczyzną, który potrafił doprowadzić do tego, że była niczym czynny wulkan gotowy do wybuchu... cała swoją dziką i nieokiełznaną  mocą.  

poniedziałek, 14 lipca 2014

Ivon, dwa wieczory, dwa wspomnienia

WANNA
To był jeden z tych chłodnych jesiennych piątkowy wieczorów. Ivon, ukochana Ivon. Słodka, gorąca dziewczynko. Dziewczęca delikatność bila od Ciebie, jak blask pierwszej gwiazdy na letnim niebie. I wspomnienie tego wieczoru. Leżałaś przede mną w wannie pełnej gorącej wody, delikatna piana falowała na wzburzonej ruchem naszych przyciąganych tajemniczym magnetyzmem ciał. Pomieszczenie wypełniała  przenikająca woń dzikiej róży. Atmosfera przyjemnej rozkoszy i subtelnej delikatnej namiętności unosiła się w przepełnionej zapachem  łazience.  Zapachem tak intensywnym, ze  przy odrobinie szczęścia można było go dotknąć. Otulona moimi silnym ramionami, zamknięta w moim uścisku czułaś  na plecach mój gorący oddech. Delikatna skóra Twoich pleców pieściła zmysłowo mój silny tors. Moje dłonie delikatnie  i powoli masowały Twój kark napełniając go stopniowo krok po kroku przyjemnością. Idealnie pieściłyby Twoją delikatną skórę. Czułaś jak kropelki wody rozmasowywane na twoim karku zamieniały się w kropelki grzesznej  przyjemności  i rozluźnienia. Jak przenikały pod Twoją skórę i rozlewały się pod nią tworząc fale przyjemnego ciepła... Twoje ciało w moich dłoniach pragnęło miłosnego grzechu. Twoja temperatura rosła wraz z każdą sekundą.  Pamiętasz jak moje usta dzikie i spragnione rozpoczęły gorący slalom pocałunków i pieszczot na twojej szyi. W którym momencie dotarliśmy do tego magicznego punktu, gdy nasze umysły zostały wyłączone i sprowokowaliśmy nasze ciała do podążenia w podróż wypełnioną wspólną, dziką, zakazaną rozkoszą.  Jedną dłonią złapałem Cie za włosy i odciągnąłem  głowę do tyłu. Pamiętasz jak wpiłem się w Twoja delikatna i wrażliwą skórę. Jak z Twoich ust wydostał się delikatny jęk, zdradzający ze tracisz kontrole nad tym co się dzieje z Twoim ciałem. Mój zarost drażnił Twoja szyje, a gorące usta pozostawiały na Twojej skórze ślad zakazanej przyjemności.  Pamiętam moment kiedy nasze usta odnalazły się i kiedy nasze języki poczuły swoje wzajemne pożądanie. Piękne uczucie wzajemnego pociągu i dzikiej eksplozji chemii strzaskało nasze logiczne bariery. W którymś momencie moja druga dłoń powędrowała do Twoich piersi, w jednym magicznym momencie. Czułem Twojego sutka twardego i naprężonego, rozpalonego i spragnionego pieszczot. Stał się zabawką w moich spragnionych rozkoszy Twojego ciała dłoniach. Czułaś tak cudownie, Twoje ciało to pokazywało, pieściłem go,  ściskałem, masowałem z każda chwilą coraz mocniej i intensywniej... byłem za Tobą... moje dłonie coraz odważniej zwiedzały zakamarki Twojego ciała. A usta poddawały długim grzesznym torturom Twoja szyje. Delikatna szyję usianą czułymi miejscami i torturowaną zmysłowymi doznaniami. Coraz więcej magii, coraz więcej grzechu, rosnące w nas pożądanie. Pamiętasz jak skończyliśmy? Opętani pożądaniem, szliśmy w podróż za naszymi pierwotnymi instynktami i dając sobie nawzajem dzikie namiętne rozkosze. Wyjątkowość, która nas połączyła była jedyna w swoim rodzaju. Nasze wzajemne wibracje odnalazły się, zderzyły ze sobą i eksplodowały. Nasze ciała przyciągające się wzajemną chemią  spoiły się w jedność... nasze serca, nasze organy owładnęła mania wzajemnej bliskości... Magia wspólnego spełnienia, wspólnego końca, do której dążyliśmy  razem  złączeni rozkoszą w  jedność ciałami i duszami.





ŁÓŻKO
Taki ciężki ten wieczór miałaś Moja Droga ?? A może tak połóż się na łóżku i popędź wyobraźnie ku pewnemu, bardzo wyjątkowemu wieczorowi, który na zawsze zostanie w najbardziej mrocznych zakamarkach naszych wspólnych wspomnień. Pamiętasz tą noc. Tą, gdy  leżałaś prawie naga, w bezruchu z rekami wyciągniętymi nad głową.  Tylko koszulka  naciągnięta na Twoją twarz skrywała część Twojego ciała. Pozbawiona zmysłu wzroku i unieruchomiona.  Twoja mlecznobiała skóra wspaniale kontrastowała z krwistoczerwoną barwą pościeli w magicznym półmroku sypialni.
Pamiętasz to uczucie niespełnienia, uczucie braku satysfakcji  gdy spragniony pieszczot ruchliwy język  rytmicznie masował i pocierał  Twoje wargi przez miękki bawełniany materiał koszulki. Materialna bariera oddzielająca nasze języki, pragnące z całych sił przebić się prze nią i wspólnie dzielić ze sobą każdą długą sekundę tej wyjątkowej chwili . Dwa spragnione siebie organy czujące nieodpartą  potrzebę połączenia się we wspólnym, erotycznym, dostojnym tangu.
Jak się czułaś tkwiąc w bezruchu, doprowadzana do szaleństwa, niezdolna do odwdzięczenia się własnymi pieszczotami? Jak to było, gdy musiałaś tak trwać nawet w chwili gdy moje dłonie zacisnęły się na Twojej szyi? Czułem jak wciągasz powietrze, jak przeciska się do płuc przez Twoje gardło, coraz łapczywiej. Z każdą sekundą mój szalony i spragniony rozkoszy Twojego ciała język kręcił kółka wokół Twoich  nabrzmiałych i pragnących zakazanych pieszczot piersi. Byłaś taka dzielna, widziałem jak walczysz z sobą samą, widziałem jak spragniona agresywnej miłości pragniesz rzucić się i złamać zakaz.  Z każdą chwilą moje szalejące w agonii pożądania usta coraz mocniej pieściły Twoje piersi. Widziałem jak drżysz, a Twoje rozpalone ciało oblewa gęsia skórka, gdy drażniłem Twoją delikatną skórę swoim  zarostem. Cudownie wyglądałaś gdy z każdą długą sekundą coraz większy ładunek namiętnej energii  kumulował się w Tobie i obezwładniał Twoje zmysły. Pozbawiona wzroku i możliwości dotyku, wyprężona jak struna w agonii po długiej godzinie zabaw chłonęłaś jeszcze, przesuwając się coraz bardziej w mroczne i zakazane dla każdej przyzwoitej dziewczyny rejony umysłu.
Zachłanna, uzależniona od rozkoszy Dziewczynko, to chęć doznania jeszcze większej przyjemności i chęć przekroczenia kolejnej magicznej bariery rozkosznych doznań kazała Ci trwać w bezruchu. Czyniła Cię oddaną i poddaną. Walczyłaś ze sobą gdy mój namiętny, gorący dotyk sączył trującą przyjemność karmiąc Twoje spragnione łono,  które kazało Ci podążać za ową przyjemnością. Drżysz mocno gdy drapie Twoje piersi swoim zarostem. Spontaniczne ugryzienia są jak bicz, który pozostawia ślad w Twojej jaźni i kieruje Cię na drogę uzależnienia od rozkoszy.  Czekam aż poprosisz!!!  Aż Twoje usta wypowiedzą: WEŹ MNIE . Mój kciuk wędruje do Twoich ust, dotyka Twoich warg. Nabrzmiałe, ukrwione, spragnione. Łapczywie zaczynasz ssać… czuje Twój zapał.  Czuje pragnienie, które chciałabyś w ten sposób zaspokoić. Moja silna dłoń zaciska się na Twojej szyi i czuje jak szyja się rozpręża wciągając szybko powietrze. Mój kciuk jest jak woda na pustyni. Czuje gorąco Twoich ust. Idę twarzą w dół. Przesuwam swoja głowę po Twoich pełnych, pięknych piersiach mocno torturując je zarostem. Krążę wokół nich wędrując pod pachy….
Moje dłonie wędrują w dół.  Paznokcie delikatnie suną po Twoim ciele drapiąc Cię przyjemnie. Magiczne piórko ląduje w mojej dłoni . Delikatny, złoty taniec poniżej pępka. Jego dotyk był prawie nieodczuwalny ale tak wyrazisty. Pobudzający jak spacer mrówki po ciele. Tak dokładnie w ten sposób jakby to prawdziwe mrówki spływały z niego. Przenikały przez Twoją rozpaloną skórę i w jakiś niewytłumaczalny sposób, dostawały się  do Twojego łona. Tam mają swoje królestwo, tam w tamtym miejscu wewnątrz Ciebie zaczynają swój bezlitosny taniec namiętności. Czujesz jak przyjemne mrowienie rozchodzi się po Twoim ciele i w sposób zupełnie niespodziewany jak sam diabeł spęta Cię i wyznaczy kierunek, za którym podąży Twoje Ciało. Mrówki spływają z piórka cały czas gdy krąży w mojej dłoni po udach… po brzuchu. Gdy zaczynam dotykać tym narzędziem rozkosznej tortury Twojej spragnionej łechtaczki. Gdy wkładam go w Ciebie… Jest ich coraz więcej… Mrowią coraz silniej.

Pamiętasz jak w końcu Cię wziąłem? Jak przygwożdżona przez moje ciało do łóżka wydawałaś jęki rozkoszy. Jak Twoje uda owinęły się wokół mnie, a Twoje usta zapalczywie kąsały moje. Gdy nasze spocone ciała przylgnęły mocno do siebie i rytmiczne pchnięcia wyznaczały coraz to nowe fale doznań . Gdy Twoje paznokcie rozorały w agresywnym uniesieniu moje plecy?? Gdy zalała nas fala spełnienia i spadliśmy razem w niekończąca się przepaść wspólnych rozkoszy, a nasze żądze się wzajemnie zapełniły. Gdy długie minuty później zasypaliśmy wspólnie w objęciach, wsłuchując się w rytm naszych oddechów i coraz spokojniejsze bicie naszych bliskich sobie serc. 

poniedziałek, 7 lipca 2014

..Tak brzmi jej imie w sypialni....

Podchodziła do mnie na kolanach. Miała na sobie czarne siatkowane kurewsko seksowne  bodystocking.  Czarna skora jej obroży błyszczała wypolerowana . Nowiutkie wszystko  i ona. Idealnie anielska twarz, głębokie smutne spojrzenie, cudowne, gorące ciało.  Nie sposób było niedoceniać jej umiejętności konwersacyjnych, kobiecej wrażliwości i silnego charakteru  Ciężko w to uwierzyć a jednak …SUKA… tak brzmiało jej imię w sypialni. Sypialnia była dużym prostokątnym  pomieszczeniem z wielkim łożem i barierami pełnymi pokrzyżowanych prętów z trzech stron. Wejście do lóżka było tylko z jednej mojej strony. Łoże było więzieniem.  Wszędzie na ścianach  królowały lustra rożnego rodzaju. Największe zostało wbudowane w sufit i było wielkości lóżka. To cudowne lustro i z jakimż uwielbieniem patrzyła w nie podziwiając nasze odbicie gdy ją pieprzyłem.  Patrzyła w swoje spełnione oblicze i drugie ukrywane przed światem ja.  Podłogę wyścielał miękki gruby dywan w kolorze  ciemnego fioletu z wyszywanymi na nim cierniami. Na nim często kończyła sponiewierana i ciężko oddychająca po dzikich rozkoszach naszych nocy
W tym miejscu była moja całkowicie moja,  moja własność, moja zabawka Całkowicie mi oddana i nastawiona na spełnianie dzikich, nieokrzesanych i zwierzęcych potrzeb jakie nas oboje często ogarniały. Jej piękne kobiece Ciało tak idealnie pasowało do moich rąk . Wielkie piękne piersi,  bardzo wrażliwe sutki, wydatne biodra wysportowane smukłe nogi i różowa mięsista szparka tak bardzo lubiąca jak zostawałem jej gościem.
- Jeśli je possiesz przez minutę przygotuj się na mocne ujeżdżani -  cichy spokojny głos który je wypowiadał wciąż siedział w mojej Glowie. Zrobiłem to ale wpierw unieruchomiłem ją i przytwierdziłem jej dłonie i szyje jej własnymi pończochami do prętów lóżka.  Rola suki .. nie ma wyboru. Dostanie przyjemność ale ujeżdżać w szale pożądania będzie mnie wtedy gdy jej pozwolę.  Gdy zacząłem ssać jej sutki, usta niemal natychmiast wykrzywiły się  w grymasie słodkiej przyjemności. Chwile potem  mocno przygryza pełne, pomalowane na ostrą czerwień  wargi. Jęknięcia które zaczęła wydawać po krótkim czasie nie mogły być udawane. W ustach zagościła suchość a język pomiędzy westchnieniami i jękami oblizywał  wargi . Przeżywała rozkosze jej dłonie zacisnęły się w pięści w cienkim materiałem pończoch.  Czas mijał powoli a piękna niewolnica była w coraz większej przyjemnej. Uzależniona całkowicie uległość i rozkosz to jej idealność i narkotyk. Trująca rozkosz wielki diament rozżarzony namiętnością który zaczyna rozpadać w jej wnętrzu a każdy kawałek  jak heroina ubezwłasnowolnia jej ciało, zniewala umysł i każe jej zaspokojenie pożądania traktować jak priorytet. Prywatnie inteligentna  i niezależna życiowo  kobieta taka jest ta moja dziewczynka. Jest osobą która daje mi 90% szczęścia i przyjemności w codzienności . Wszystko to do momentu aż zamkną się drzwi sypialni. Magiczne klik klik klucz przekręcony jest u mnie i już wie co z nią będzie. Tutaj ja wydaje rozkazy ale tej nocy chciałem jej dać to o co prosiła.  Jest na kolanach, patrzę na nią swoimi hipnotyzującymi niebieskimi oczami , jest moja, moja własność .. Mam ją w obroży, na łańcuchu.  SUKA.. to jest jej imię w sypialni

Mmm jej tyłek  gładka skora wysportowane pośladki  i takie ciasne kakaowe oczka. Świetnie zarysowane biodra rodzicielka.  Na smyczy w obroży na czworakach  wygada przepięknie. Rozstawione lustra sprawiają ze widać wszystko. Jak dziewczynka przyszła do mnie pierwszy raz w mundurku i poprosiła o sex analny.  Jest cudowna tak chce nowego zepsuta do szpiku kości a wydaje się taka delikatna …. Chce ją całować jak nikt nie całował… chce ja dotykać jak nikt nie dotykał ..chce ja pieprzyć jak zwierze. Kopulować z nią. .. Używa Oliwy i na czworakach tyłem do mnie przygotowuje się… Widzę jak jej palec krąży po jej pupie i powoli systematycznie zagłębia się w nią .. Ciekawe co czuje w tym momencie ?? Jak jej ciało reaguje na taką pieszczotę?  Jakie to uczucie kiedy wiesz ze oddajesz cała siebie i udajesz się w zupełnie nieznaną do tej pory drogę? Jak dobrze znasz to uczucie kiedy wiesz ze dasz wszystko mężczyźnie a nawet poprosisz żeby pomógł Ci iść drogą brudnej przyjemności? Spokojnie,  ta dziurka jest dziewicza i zaraz będzie moja widzę jak jej palce pracują coraz szybciej i coraz bardziej się rozwiera oliwa chlupie … mmm bosko.   Tak bardzo  bym chciał żeby dla mojej niewolnicy to było wyjątkowe i rozkoszne żeby pokochała to wyjątkowo. Tak to zrobię ze będzie prosić o więcej .. o dużo więcej.. Tak to zrobię, jutro w pończochach w kuchni przyjdzie do mnie da mi się na śniadanie. Odwraca głowę jest urocza i mocno podniecona. Policzki spływają rumieńcem ma nabrzmiałe wargi. Mówi do mnie. Kilka słow. które jak wyjątkowo brzmią w jej ustach i kontrastują z delikatna urodą .. – Zerżnij mnie w dupę, Proszę.
Wziąłem ją nie śpieszyłem się.. czekała posłusznie. Nasunąłem Cienki materiał wilgotnej prezerwatywy. Współpracowała … grzeczna niewolnica. Nasuwała się powoli  się na mojego sterczącego kutasa. Idealnie Ciasna, świetnie nawilżona.  Dziewicze oczko mojej zabawki… Patrzyłem w lustra dookoła wyglądaliśmy pięknie niewolnica na czworakach i ja za nią. W niej spocony i wchodzący jak pocisk, coraz głębiej sztywny i naprężony. Jej mocno zaciśnięte usta mocno oczy płonące przezywaną  dziką kurewską rozkoszą. Łańcuch w mojej dłoni zaciągający jej obroże i te jęki kiedy poruszałem się w jej dziewiczym oczku coraz szybciej i głębiej. Podobało jej się jej ciało zesztywniało a dłonie mocno naciągały pośladki.  Wyglądała w lustrze przepięknie z Glowa wciśniętą w dywan i wypiętym ku górze biodrami pieprzona mocno i brutalnie.
Końcówka … jeszcze tylko kieliszek. Cos jak nektar  Ale biały. Dobrze spełniła swoje zadanie więc  pozwolę jej posmakować siebie.  Podaje kieliszek, jest na kolanach uśmiecha się….. SUKA….. tak w sypialni brzmi jej imię

wtorek, 24 czerwca 2014

Orzeszek

               Był piękny lipcowy ranek a kobietę właśnie naszło na wspomnienia …może dlatego ze mężczyzna ignorował ją i jej próby wzbudzenia w nim żądzy przez okrągły tydzień. Leżeli na łące na miękkim kocu w pięknym lipcowym słońcu poranka a wokół kwitło życie… I on był z nią . Jego dłoń powoli, delikatnie jeździła po jej karku.. Uwielbiała jego dotyk jej ciało mimowolnie rozpływało się pod miękkimi dłońmi które rozprowadzały niewidoczny krem przyjemności. Od dwóch tygodni raczył ją ciepłymi, miłymi słowami romantycznymi gestami czysta bliskością. Uczuciem dwojga kochanków na których świat się zaczyna i kończy. Kochała to uczucie jednak zaczęło jej brakować tygrysiego pazura którym odznaczał się ten mężczyzna . Mężczyzna który chociaż słodki delikatny i kochany potrafił być niebezpieczny gwałtowny i zupełnie nieprzewidywalny. Wielokrotnie zaskoczona wielokrotnie onieśmielona i wielokrotnie zszokowana jego nagłymi zmianami oblicza … Z czułego kochanka stawał się bowiem dzikim dominującym zwierzęciem a ona jego posłuszna samicą 
              Myśli kobiety uciekały do pamiętnego wieczoru który spędziła w jego towarzystwie i który złamał granice w jej emocjach, przekroczył zmysły i doświadczenia. Ten wieczór zmienił na zawsze oblicze rozkoszy w jej psychice. Pierwszy raz zamiast odczuwać rozkosz była przez tą rozkosz prowadzona ku nowym coraz bardziej szokującym przeżyciom. Widziała się … w lustrze a może tylko złudzenie??  nie była pewna  dokładnie, ale to co działo się w niej było czymś tak nowym tak naturalistycznym, tak szokującym ze cały świat który znała został przesłonięty . Doświadczenie to złamało linie czasu w jej umyśle i sekundy trwały minuty. Każde spojrzenie gest dotyk.. były denerwująco długie… . Pamiętała jak pochylona przyciśnięta do stolika patrzyła w lustro… widziała ciało widziała oczy ,oczy  drapieżnika który dopadł swoja ofiarę. Patrzył na nią. z mroczna satysfakcją. Oglądała się w lustrze a im dłużej spoglądała w nie tym bardziej jej logiczna wymówka bledła.. przyjemność i pragnienia narastały w niej zbyt szybko. Czuła silna dłoń na ramieniu zaciśnięta i przytrzymującą ja we wstydliwej pozycji i a patrząc w lustro widziała jak jej twarz z każdą długą sekundą nabiega coraz większym szkarłatem … i druga dłoń .. palce … Nie pieścił, nie całował, nie traktował jak damy, po prostu przyszedł i wziął. Mężczyzna od razu dobrał się do jej łona gorącego i teraz już mocno wilgotnego… pochylona unieruchomiona silnymi dłońmi  napełniała się przyjemnością gdy gorące palce mężczyzny zwiedzały jej gorącą  waginę. Krok po kroku  milimetr po milimetrze penetrowały jej wnętrze. Tak jakby niewidoczny ogień spływał z jego palców przenikał do niej i napełniał ścianki jej kobiecości zmysłowym gorącem które nieubłaganie z każdą sekundą coraz bardziej opanowywało jej ciało, umysł i dusze  On rozkoszował się tym a w jego oczach narastał mrok. Miał swoją zabawkę i zamierzał się spieszyć, wiedziała ze zanim da jej dziką przyjemność czekają ją długie tortury. Gdzieś przez zniewalającą przyjemność,  przenikały resztki świadomości wewnętrzny glos kobiety który ganił ja. Zbyt łatwo ulegała. Przecież mężczyzna chociaż jakby nie z tego świata był zupełnie obcy. Wkroczył w jej życie jak heros a ona podążyła za nim posłusznie.. zbyt łatwo.. zbyt szybko.  Nie pozwalał jej na to umysł ale prosiła o to ciemna strona kobiecej natury a ona była silniejsza i prowadziła ją i jej seksualność na dzikie pełne sztormów wody.
                Patrzyła w oczy mężczyzny.. przenikliwe niebieskie. Silne spojrzenie zaglądało do jej wnętrza i idealnie czytał jej potrzeby a jego delikatny i ciepły uśmiech napełniał ja spokojem . Przysunął ją do siebie  i pocałował Czule. Całował jak nikt jej wcześniej nie całował. Delikatnie ssał jej wargi i a jego język tańczył zmysłowo i erotycznie w jej ustach . Miał gorące silne Ciało, był tak blisko i był przy niej i z nią  … poranne słońce zapach cudownego żelu pod prysznic  słodkie usta pachnące truskawkami… to piękne ciało,   ta dusza taka słodka i romantyczna a tak ciemna i zepsuta zarazem była z nią. Czarowała i rzucała uroki..
Zupełnie zatracona nie mogła sobie przypomnieć jak to się stało … ochłonęła zaszokowana była swoimi słowami… to już wydarzyło się  po tym jak chłodny metal ostrych nożyczek powoli przesunął się po jej skórze i przeciął bawełniany materiał jej biustonosza. Stała przed nim zupełnie obnażona, gorąca a on i tak patrzył jedynie w jej tylko w oczy. … W pamięci pozostał jej skontrastowany z gorącem  ślad przenikliwego chłodu i dotyku zimnego metalu który pozostawił ślad na jej brzuchu aż po piersi. W jego oczach gościło rozbawienie. Zabawka, moja zabawką odważyła się odezwać Niebieskie hipnotyzujące oczy i  usta których kąciki delikatnie się uniosły.. przez moment wyglądał jak ktoś bliski czuły, ktoś komu można rzucić się na szyje i wyznać jak wiele znaczy ale jego oblicze ciemniało się z każda sekundą. Nie wiedziała jaka czeka ją kara.
- Wyskakuj z tych bokserek do kurwy nędzy bo Ci je rozerwę!!!!!!!
Wszystko przez to że 3 razy zabrał jej dłonie jak opętana pragnieniem bycia jego chciała wsunąć mu dłonie . Jakim sposobem się na to odważyła, wiedziała czego pragnie i pragnęła podążyć za tymi pragnieniami… Chciała jego twardego dzikiego kutasa w niej głęboko i mocno. Podniósł kciuka nacisnął na jej spragnione wargi. Żadnego pocałunku  Possała… chęć przeżycia nieznanego sprawiła iż gotowa była zrobić wszystko żeby wiedział jak bardzo chce być jego. Tego co działo się w jej wnętrzu nie dało się ogarnąć  rozumem, nie pojmowała tego wyobraźnia a jednak stała  tutaj. Siła pragnienia kazała jej pożądać i chcieć bez względu na wszystko…. Patrzył jej w oczy nawet jak drżącymi rekami Zsuwała powoli
Od tamtego czasu nauczył ja tak wiele był jej nauczycielem, oprawcą i samcem. Czy to możliwe żeby miał dobre wrażliwe serce?  Zawsze ja przytulał, zawsze po nawet najdzikszych i najbardziej niesamowitych  wieczorach kończyła wtulona w jego ciało całkowicie bezpieczna a jego silny tors przylegał szczelnie do jej pleców. .. Czy to było prawdziwe czy to był tylko sen. Cudowny sen z którego nie chciała się budzić.
Pracował mocno w niej… Czuła się cudownie, był perfekcyjny i idealnie ja wypełniał. Jego gorący brzuch uderzał w jej pośladki a jego twardy kutas jak tłok poruszał się w niej szybko i sprawnie powodując ze cała przyjemność z jej ciała spływała w jej kobiecość Niekontrolowane jęki wydobywały się z jej gardła gdy z każdym pchnięciem zagłębiał się w nią coraz bardziej . Idealnie dopasowany.  Widziała swoje nowe oblicze z głową odchylona do tyłu kiedy jego dłoń mocno trzymała ją za włosy, Widziała swoje rozchylone wargi i suche z rozkoszy usta. Mężczyzna poruszał się coraz gwałtownie a jego rozpalony kutas pulsował coraz mocniej. Nawał ja suką i spodobało się jej. Brał ją gwałtownie i głęboko. Nie można było tego nazwać kochaniem. Była pieprzona, mocno i bezkompromisowo jak zabawka.  Mężczyzna wziął ja dla siebie i zrobił to czego chciał ale sprawił ze ona również tego zapragnęła. Był jak diabeł wcielony tak niebezpieczny, tak groźny jednak uwodzicielski i kuszący zarazem. Szatan który przyszedł po nią i zabrał jej wyobraźnie w bardzo gorące odmęty piekieł  a ona zgrzeszyła z nim. Przerażało ją że zrobiła to z rozkoszą i cudowną przyjemnością. Gdy doszedł w niej zostali długo w tej pozycji patrzyła w lustro wyczerpana i spełniona po długim i cudownym finale przy którym całkowicie straciła kontrole nad Ciałem. Spojrzała zaspokojona i zmęczona na jego twarz. wzrok miał taki sam, nie zmienił się ani trochę od samego początku, Kamienne oczy
                Leżeli razem na kocu. Z nikąd z poranka zrobiło się południe. Delikatnie drapał jej pachy trzydniowym zarostem. Wspólnie chłonęli spokojne piękno z otaczającej ich kwitnącej życiem przyrody z otaczającej ją natury
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak się  cieszę że tutaj jesteś ze mną -  szeptał. – Zawsze chciałem idealnego świata, takiego w którym mam Cie tylko dla siebie. Niski zachrypnięty głos… truskawkowy zapach oddech pieścił przyjemnie jej zmysły
-  Jesteś moja księżniczką i i pozostaniesz nią  do momentu aż dzisiaj w nocy przekręcę klucz w drzwiach od sypialni…