Świat
zawirował. Który facet proponuje, na pierwszy raz, takie spotkanie. Została
zaproszona na wernisaż do galerii sztuki. Dziwnym zbiegiem okoliczności kilka
miesięcy wcześniej kupiła obcisła czarna sukienkę bez pleców, sięgającą do
polowy ud. Kobieta uznała, że ten właśnie ciuch jest idealny na taką okazję. Gdy
stanęła przed lustrem poczuła się wyjątkowo seksownie, a zarazem elegancko. Bardzo
jej zależało, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Miękki materiał
przylegał idealnie do jej ciała. Pomimo zbliżającej się 40stki dbała o siebie. Od
kilku lat regularnie uprawiała fitness i jogę, a także zdrowo się odżywiała. Dobra
kondycja fizyczna i psychiczna sprawiała, że gdziekolwiek się pojawiła
przyciągała wzrok mężczyzn. Mocne dekolty podkreślające wydatne piersi często
wprawiały jej rozmówców w zakłopotanie. Pod sukienką ukrywała krwistoczerwoną
bieliznę, a do tego założyła czerwone szpilki i czarne pończochy. Całości
dopełniała czerwona torebka. Chciała lśnić w świetle, a swoim blaskiem zaskoczyć
partnera. Od lat nie była na udanym spotkaniu z mężczyzną. Kilka tygodni wcześniej w jej życiu wydarzyło się coś dziwnego.
Pojawił się facet, odmienny od wszystkich pozostałych facetów. Emanował
pewnością siebie i opanowaniem. W jego głosie, doborze słów i spokoju dało się wyczuć, że pomimo
tego, że była blisko 10 lat starsza, to on górował nad nią spokojem, obyciem towarzyskim
i uwodzicielska aurą. Widziała go tylko na zdjęciach i słyszała jego magiczny
głęboki głos. Pomimo znikomego kontaktu jej myśli nieustannie, jak bumerang,
wracały w jego stronę. Diabelskie podszepty, sugestywne opisy, projekcje
przyszłych przygód, śmiech, poczucie humoru sprawiały, że jej emocje przy
tajemniczym mężczyźnie zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Błysk
w oku chłopaka był łatwo zauważalny. Wydawało się, że Mariusz (tak miał na
imię) speszy się na widok tego, że zauważyła jego gesty. Stała jak wryta gdy z
delikatnym uśmiechem mierzył ją wzrokiem i powoli, jakby w zwolnionym tempie,
zmysłowo przygryzał dolną wargę. Było to wręcz bezczelne, a i tak w ciele
kobiety, zamiast gniewu narastało dziwne uczucie, które sprawiało, że nogi
miała jak z ołowiu. Mężczyzna miał na sobie czarny garnitur. Pod marynarką
widać było białą koszulę, u której rozpiął, od góry, 3 guziki. Delikatny
uśmiech i uniesiony podbródek dodawały mu łobuzerskiej chłopięcości. Niebieskie
oczy, przenikliwe spojrzenie, 3 dniowy zarost i krótkie włosy na żelu wpędzały
go do kanonu marketingowej urody. Był bardzo przystojny. Poruszał się powoli.
Biła od niego dobra wibracja, emanował spokojem i opanowaniem.
- Widzę że wzięłaś
sobie moją radę do serca. Miło to widzieć. Chodźmy – jakby w ułamku sekundy
podszedł i pocałował kobietę mocno obejmując ją w pasie i przyciągając do
siebie. W jej głowie zawirowało. Żadnego „cześć”, nic… Namiętny Pocałunek na
powitanie. Pozwoliła na to. W tym
momencie zaskoczyła samą siebie.
Galeria
imponowała przepychem i zasobnością dzieł sztuki. Wiele rzeczy było dla niej
obcych, i chociaż w pierwszym kontakcie interesujących, obecność patera nie pozwalała
Edycie skupić się na podziwianiu i poznawaniu. Traciła orientację, gdy patrzył
jej głęboko w oczy. Hipnotyzował ją swoim wzrokiem. Często zakłopotana spuszczała wzrok.
Czuła jak drży, gdy prowadził ją trzymając stanowczo za nadgarstek. Rozpływała
się, gdy podczas oglądania eksponatów, kładł jej rękę na karku i masował powoli
i zmysłowo. Szumiało jej w głowie, a gdzieś poprzez naładowane emocjami ciało i umysł przedzierały się i krzyczały impulsy zdrowego rozsądku. Co ty robisz?? To
dopiero pierwsze spotkanie! Wyjdziesz na łatwą!!! Kobieta jakby wiedziona
pragnieniem przeżycia fascynującej przygody ignorowała impulsy. Zupełnie nie
zauważała wzroku innych ludzi na sobie, a w jej wysportowane, powabne ciało wpatrywał
się skrycie niemal każdy obecny facet.
- Zostawię Cie tutaj na
chwile - usłyszała szept w swoim uchu. Zobaczyła jak Mariusz odchodzi pewnym
krokiem i kieruje się w stronę toalety. Nigdy się tak nie czuła przy nikim. Ten facet fascynował ją i przerażał
jednocześnie. Kim on był ?? Przecież nic o nim nie wiedziała.
- Mam Cie – zabrzmiał
wesoły głos i silne dłonie objęły ją mocno w pasie.
Mariusz wrócił,
pojawiając się z nikąd, i ratując Edytę przed rozmową ze starszym panem, na
temat dzieł jakiegoś malarza z XVI wieku, który wzrokiem malował scenę na jej
ciele. Ucałował gorąco jej szyje i roześmiał się beztrosko. Był teraz jak
niefrasobliwe dziecko - Chodźmy stąd mam pomysł.
Podczas
wychodzenia z galerii kobieta czuła jego bliskość, gdy stał tuż za nią
ocierając, co jakiś czas, kroczem o jej pośladki i drażniąc delikatnie oddechem
jej kark. W pewnych momentach obejmował Edytę w biodrach i przyciągał do siebie,
odwracała się, ale widziała tylko wymowne i władcze spojrzenie z jego strony. Dziwny
dreszcz, od czasu do czasu, przechodził przez jej ciało. Niesamowicie na nią działał
już podczas rozmów, a teraz jego magiczny dotyk i spojrzenie zdawało się
potęgować to uczucie. Łatwo się podniecała i miała swoje słabości, ale to co działo się dzisiaj w obecności Mariusza
ciężko było nazwać jednym słowem. W głowie Edyty szumiało wspomnienie jego
głosu z niedawnej rozmowy telefonicznej – To chemia moja słodka kurtyzano, to
chemia.
Po
wyjściu, w mroku, poczuła gorące dłonie na swoich ramionach i pod naporem ciała
mężczyzny zaczęła cofać się za siebie. Nie powiedział ani słowa. Zaprowadził i
docisnął oniemiałą kobietę do ściany i gwałtownie wpił się mocno w jej usta.
Jego język, ruchliwy, nieokiełznany i pełen miłosnej energii, badał szybko jej
usta. W jednym momencie przerwał pocałunek i stal uśmiechnięty przed
skonsternowaną Edytą.
– Jedźmy – jedno słowo,
uśmiech spowodowało, że mocno otulona ramieniem, dała się prowadzić do jego
samochodu
- Co Ty ze mną robisz ?
– pytała oszołomiona kobieta w samochodzie – Ja zupełnie siebie nie poznaje…
- Daje Ci to czego
zawsze pragnęłaś, tylko nigdy nie miałaś odwagi się do tego przyznać, nawet
przed samą sobą.
-Boże.. to się nie
dzieje naprawdę, oszołomiona kobieta próbowała sobie jakoś to logicznie
wyjaśnić.
Mężczyzna położył dłoń
na jej karku i spokojnie delikatnie pieścił jej kark i szyje. Prowadził
samochód w milczeniu, a ciszę przerywały tylko dwa oddechy - regularny i
nieregularny. Po dotarciu na miejsce mężczyzna wyszedł z samochodu, obszedł go
i otworzył drzwi od strony kobiety. Podał jej dłoń i pomógł wysiąść. W ciągu
ułamka sekundy, po raz kolejny, otoczona była jego silnymi ramionami i całowała
się z nim namiętnie. Jego pasja, namiętność,
żądza jaką wkładał w pieszczoty pocałunki, przyprawiało Edytę o drżenie.
Prowadzona ochotą przeżycia czegoś namiętnego, czego tak dawno nie doświadczyła,
oplotła ramionami jego kark i zaczęła wymieniać z nim dzikie pocałunki. Długie
przystanki na pieszczoty wydłużyły drogę do drzwi wejściowych mieszkania Mariusza.
Kochankowie spleceni byli ze sobą, dzika siła przyciągania sprawiła, że nie
potrafili się od siebie oderwać. Dłonie krążyły po przyciąganych magnetycznie
ciałach, zwiedzając coraz intymniejsze miejsca.
- O nie moja droga
najpierw ściągniemy z Ciebie sukienkę. Tutaj jest Ci zupełnie niepotrzebna.
Podnieś ręce… Grzeczna dziewczynka.
Zniknął za plecami
kobiety i wprawnym ruchem silnych sprawnych palców rozwiązał sukienkę na jej
karku. Zatrzymała się na biodrach.
– Zdejmij ją – spokojny
głos, z nutka dominacji, rozdarł cisze. Jego dłonie spoczęły na jej ramionach i
kobieta poczuła przyjemne ciepło. „Mam zawsze ciepłe ręce” w jej głowie
zabrzmiał głos, który był wspomnieniem telefonicznej rozmowy z Mariuszem. Zsunął dłonie tak, że jego palce spoczęły na
środku pleców i powoli bardzo powoli zjeżdżał wzdłuż kręgosłupa. Dojechał do zapięcia
biustonosza i nagle dłonie się zatrzymały. Kobieta stała odwrócona tyłem i z zamkniętymi
oczyma błądziła po bezkresnej pustyni podniecenia, na której upał z każdą
chwila przybierał na sile. Edyta poczuła lekki
uścisk w piersi, a następnie głęboko wciągnęła powietrze. W tym momencie jej
biustonosz opadł na ziemie uwalniając i pokazując światu jej jędrne wydatne piersi, które zakończone były, brązowymi,
już mocno nabrzmiałymi sutkami. Mężczyzna otulił ją ramionami, zamykając w
silnym uścisku. Przyciągnął jej plecy do swojego torsu i nacisnął kroczem na
jej pośladki. Odruchowo zacisnęła uda i poczuła jak bardzo już jest wilgotna. Zatopił swoje gorące usta w jej karku, a dłońmi zwiedzał jej ciało. Torturował ją zmysłowym dotykiem, pieszcząc biodra,
brzuch i ramiona. Jego dłonie były jak dłonie rzeźbiarza zamoczone w gorącym płynie w
kolorze złotej rozkoszy i krążyły po jej ciele pozostawiając po swoim dotyku ciepłe
smugi wspomnienia przyjemności. Pragnąca
większej dawki przyjemności kobieta odchyliła głowę i tętniące żądzą usta mężczyzny dosięgły jej szyi. Wypięła piersi do przodu,
jej ciało błagało o więcej mocnego rozkosznego dotyku. Mężczyzna cały czas ignorował jej sygnał i
pobudzał ją łagodnie kreśląc opuszkami palców kręgi poniżej jej pępka. Gdy
wydawało się jej, że dłonie podnoszą się do góry odnajdując ścieżkę do
spragnionych piersi kobiety, mężczyzna błyskawicznie przesunął je na plecy
Edyty. Wsunął pod delikatny materiał majteczek i zacisnął mocno na jej pośladkach. Nadal nie
puszczając materiału majteczek, błądził rękoma po nagiej skórze pośladków,
mocno je podszczypując i ugniatając. Jak ona kochała takie pieszczoty.
Dopuszczając kochanka do swojego ciała z tyłu, czuła się bezradna i zdana na
łaskę partnera. Jej ciało już dłużej nie chciało czekać na niego. Poszła za pragnieniem
powiększania przyjemność. Jej dłonie powędrowały do piersi i zaczęły je pieścić
dokładnie tak jak lubiła. Jej kochanek
ukląkł za nią i drażnił posuwistymi ruchami jej uda. Zęby i język ostro
pracowały na pośladkach rozpalonej kobiety. Jego
dłonie były jak cieple okłady, które roznosiły przyjemność po skórze jej
smukłych ud. Jak malarz zostawia smugi na płótnie. Język był ogniem, który
parzył i zostawiał namacalne ślady żądzy, która spajała się z jej ciałem
powiększając pragnienie przeżywania coraz większej rozkoszy. Mariusz wstał przytulił
głowę do jej karku i poczuła na nim jego gorący oddech. Był mocno podniecony,
czuła jak jego ciało drży. Odsunął się ale jego ciepło pozostało. Stał za nią, czuła
jego obecność bardzo blisko. Do uszu
kobiety dobiegł, ledwo słyszalny, dźwięk. Pomimo wirującej w głowie mieszance
pragnienia i podniecenia wgryzał się w jaźń kobiety. Był to dźwięk rozpinanego
rozporka od spodni. Głęboki wdech połączony z
cichym jęknięciem poruszył gęstym od feromonów powietrzem. Kątem oka Edyta
dostrzegła lezące na ziemi spodnie od garnituru i zbliżającego się do niej mężczyznę.
Poczuła przyjemny ucisk poniżej pępka. Po chwili poczuła twardego gorącego
penisa miedzy swoimi pośladkami. Poruszyła się niespokojnie, a mrowienie, w
rozpalonym pieszczotami i pocałunkami ciele, nasiliło się i przyspieszyło. Zupełnie jakby podświadomie włączyła w głowie wyższy bieg dla
ciała. Wiedziała, że za chwile, to czego pragnęła, napełni cale jej ciało i
umysł. Pragnęła tego, rozsadek i logika już dawno przestały istnieć. Zmuszona
naciskiem dłoni Mariusza postąpiła dwa kroki w przód, do stołu. Poczuła jak
stanowcza, ale delikatna dłoń popycha ją naprzód i każe się pochylić. Posłusznie spełniła polecenie, pochyliła się i oparła
dłonie o mebel. Stopa mężczyzny powoli nacisnęła na jej kostkę od wewnątrz i
kobieta posłusznie odsunęła nogę. Ten sam scenariusz powtórzyła dla drugiej
stopy. Stała w takiej pozycji wyczekując. A sekunda zdała się trwać wieczność.
A gdy sekunda minęła….
Och... Nabrzmiały narząd wbił się w jej waginę. Wsuwał się powoli, coraz
głębiej rozpychając ją mocno. Wchodził w nią przesuwając się po mocno
nawilżonych ściankach jej muszelki. Czuła się niesamowicie podniecona. Jej
ciało przeszywał dreszcz, czuła podniecenie, gdy każdy milimetr jego męskości wciskał
się powoli w nią głębiej i głębiej. Kady nerw w jej umyśle był w tym momencie
nastawiony na odczuwanie przyjemności. Zacisnęła dłonie w pięści, zamknęła
oczy. Pozwoliła, aby to przyjemne uczucie prowadziło jej organizm. Mężczyzna
poruszał się w niej mocno, a jej ciało reagowało na to spazmami, dreszczami i
cichym pojękiwaniem. Dawno nie czuła tak wielkiej rozkoszy. Uprawiała dużo sexu,
ale była to marna namiastka namiętności, którą w ten dzień dostarczył do jej
organizmu ów tajemniczy facet. Poprowadził ją idealnie i teraz od
totalnego szaleństwa dzieliły ją milimetry i sekundy. Nagle poczuła jak silna
dłoń złapała ją za włosy i uniosła odchylając głowę do tyłu. Mężczyzna
zesztywniał na ułamek sekundy, a z jego ust wydobył się jęk. Potężnym pchnięciem
uderzył brzuchem w jej pośladki i do jej wnętrza zaczął wlewać się gorący żar,
produkt ich wspólnej namiętności. Szczytowała razem z nim, ich głośne jęki
rozdarły cisze. Ciała współpracowały. Ona napinała się nadziana na jego penisa,
a on wpychał go oszalały w orgazmie jak najgłębiej w łono kobiety. Razem byli
na szczycie świata ten jeden ułamek sekundy. Przez jeden ułamek sekundy świat
rozkoszy zamknął się wokół nich