Mężczyzna
usłyszał krótki, lecz regularny stukot szpilek o marmurową posadzkę. Siedział nieruchomo na krześle odchylony do tyłu, zrelaksowany, w bezruchu z myślami zatopionymi w przyjemnych
pozytywnych wspomnieniach. Wiedział, że
w końcu przyszła i był trochę zirytowany tym, że kazała mu tak długo czekać. W
jego głowie widniał obraz kobiety. Pięknej kobiety , pełnej klasy, emanującej
urokiem, kobiecością i niegrzecznym sex appealem. W wyobraźni widział jej
kształtne uda opięte błyszczącymi rajstopami, napinające się zmysłowo mięśnie, gdy siadała
na fotelu. Pomalowane na czerwono paznokcie błyskające pożądliwą czerwienią w
jego stronę. Przykuwały uwagę do poręczy, gdy siedziała na krześle za biurkiem.
Wielkie unoszące się w rytm oddechu
piersi kusiły oczy wołając o jego uwagę.
Hipnotyczny spokojny głos z nutka niegrzecznego wyuzdania instalował się w jaźni
mężczyzny i odbijał ciepłym, przyjemnym echem w jego głowie nie chcąc za nic
zniknąć. Wiedział ze się jej podoba. Był w jej typie. Jego magnetycznie błękitne
oczy, uśmiech złego chłopca, sposób mówienia
i fakt że potrafił ignorować jej wyzywający ubiór i urodę podczas jej subtelnie prowokujących sygnałów. Te zachowania robiły na kobiecie przyzwyczajonej do męskiej adoracji
wrażenie do którego, sama przed sobą nie bała się przyznać. Ubrany w szarą marynarkę zawieszoną na
ramionach, czarną koszulę i czerwony krawat siedział spokojnie wsłuchując się w
kroki i uśmiechał pod nosem .. „Znowu się spotykamy
pani Iwono” powiedział do siebie w duchu. Pomimo konwersacji na tematy
zawodowe, zawsze dało się wyczuć nutkę erotyzmu w ich rozmowach. – Panie Mariuszu czy mogę prosić o nacisk na
szczegóły w ofercie ?? – patrzyła mu prosto w oczy, wolno wymawiając słowa.”
Pani Iwono obiecuję, że każdemu szczegółowi poświęcę odpowiednią ilość uwagi.
Ale obawiam się ze może to być dla Pani za dużo” – zripostował podtrzymując
kontakt wzrokowy i uśmiechając się do niej. Dźwięk otwieranych drzwi wyrwały go
z przyjemnego wspomnienia i nakazały
podróż do teraźniejszości .
- Wyjątkowo
długo kazała mi pani dzisiaj czekać – powiedział i uśmiechnął się sam do
siebie. Nigdy nie wstawał na jej
powitanie. Nigdy nie całował jej w rękę. Drażniło ją to, a on doskonale o tym
wiedział. Ale drażniło w przyjemny sposób. Jego nie mogła sobie podporządkować.
W pewien dziwny sposób był dla niej wyzywający.
– Witam pani
Iwono – odwrócił powoli głowę. Jej skóra pokryta była złocistą opalenizną, ciemne
włosy miała rozpuszczone w eleganckim nieładzie. Ciemne oczy i bezpośrednie
spojrzenie pokazywały jej pewność siebie,
ale również kipiały dzikością. Wydatne usta przyozdobione ciemnoczerwoną
szminką przyciągały uwagę. Koszula rozpięta o jeden guzik za dużo ( wie pani co
lubię, pani Iwono ) opinała jej wielkie piersi ściśnięte płytkim biustonoszem.
Odpowiednio dobrana krótka mini i czarne błyszczące pończochy... Jej nogi były
idealnie kształtne. Wysokie szpilki podkreślały krągłość i umięśnienie jej ud i
idealne łydki. Z fotela na którym siedział widział doskonale jej kształty. Krągłe, wydatne
piękne biodra idealnej rodzicielki.
- Nosi pani
czasem spodnie ?? – uśmiechnął się mężczyzna. Wiedział, że przy niej może sobie
pozwolić na śmiałe pytanie.
- Przepraszam że,
kazałam panu czekać panie Mariuszu – odezwała się i niespiesznie przeszła od wejścia do biurka
pozwalając przy tym aby nasycił oczy jej widokiem. Usiadła powoli. Założyła nogę na nogę a jej
dłonie spoczęły na poręczach od fotela –
Cóż pana do mnie sprowadza?? – zapytała unosząc
brew.
- Mam dla pani
propozycje nie do odrzucenia –powiedział mężczyzna wolno, uśmiechając się i cały czas podtrzymując
kontakt wzrokowy.
-Jak zawsze
panie Mariuszu. Atrakcyjność pana propozycji nigdy nie schodzi poniżej bardzo
przyzwoitego poziomu - podkreśliła te
słowa delikatnym uśmiechem
- Pani Iwono,
zawsze trzymam poziom. – powiedział pewnym siebie tonem - Czy to nie mile i fascynujące jak druga strona
pamięta o wszystkim. Może się pani skupić na tym aby czerpać dużo przyjemności ze swojej
pracy. Szkoda ze tak rzadko potrafimy spotkać ludzi którzy idealnie pasują a
nawet przerastają nasze oczekiwania. Osobiście
uważam, że to fascynujące kiedy z kimś nadajesz na tej samej płaszczyźnie..
jeśli potrafi się współpracować.. efekt może być obezwładniający – dodał powoli
stopniowo zwalniając i zniżając głos.
- Panie Mariuszu,
uważam, że jest pan wyjątkowym człowiekiem. Nie tylko posiada pan wysokie
umiejętności, ale równie wysoka jest pana siła perswazji – kobieta podniosła
dłoń i niby od niechcenia pobawiła się włosami.
-Szkoda tylko, że przez swoje wymagania rzadko spotykam osoby które mnie zadowalają – zripostował.
- Panie Mariuszu,
może szuka pan w niewłaściwym miejscu – powiedziała kobieta lekko zarumieniona
( drugi raz się zarumieniła odkąd się znamy).
- Też pani
pomyślała, że mógłbym tutaj pracować ???
- zapytał z szelmowskim uśmiechem …. Lubił te ich rozmowy pełne podtekstów z gęsta atmosferą… właśnie
tak powinny wyglądać wszystkie rozmowy biznesowe .. myślał sobie w duchu.
- Uważa pan że
przydałby się mi pan w naszej firmie ??
- spytała.
- Oczywiście!
Jestem człowiekiem zdecydowanym, stawiającym sobie ambitne cele, wyciągającym rękę
po to czego chcę i zdobywającym to. Nie szczędząc innym przygód i silnych wrażeń
po drodze do celu - mówiąc to przygryzł sobie zmysłowo wargę.. Widział
niegrzeczne zaciekawienie na jej twarzy, na ten gest ale kobieta trwała w
bezruchu jakby pogrążona w hipnotycznym
transie.
Lubiła jak
mówił.. sprawiał wrażenie osoby mocno wierzącej w siebie i w to co mówi. Był
naturalny. Sama dziwiła się, że się jej opiera .. Wyprowadzało to kobietę z
równowagi. Zupełnie nie potrafiła wyjść w rozmowie z nim na osobę dominującą
- Proszę
przejrzeć moją ofertę – powiedział ( w końcu nie ma się co śpieszyć) - przez ok. 30 minut rozmowa dotyczyła skomplikowanych technologii
– Iwona w okularach wyglądała na typowy przykład gorącej nauczycielki, do której,
wzdychają wszyscy uczniowie. Mężczyzna
mówił spokojnie co jakiś czas nachylając się w momencie w którym, ona się nachylała
i odchylając gdy ona się odchylała. Pomimo, iż rozmawiali o pracy mocno trzymał
z nią kontakt wzrokowy, słowa oboje wypowiadali powoli… a atmosfera w gabinecie
przesycona była erotyzmem.. W miejscu
zakazanym zaczęła się gra zmysłów przy której, codzienne nudne czynności
nabierają innego wymiaru … Gdy skończyli
wstali oboje.
- A tak swoja
drogą .. Panie Mariuszu co chciałby pan robić w naszej firmie ?? zapytała Iwona
opierając się o biurko.
Mężczyzna
uśmiechnął się figlarnie, a oczy mu zaszkliły – Zacząłbym od urządzenia naszego
wspólnego gabinetu - odpowiedział i
przygryzł wargę w dokładnie taki sam sposób jak pól godziny wcześniej.
- Panie Mariuszu
myśli pan, że to dobrze by wpłynęło na atmosferę pracy między nami ?? Na
dłuższa metę bywam wymagająca, oraz niezbyt miła. - powiedziała uśmiechając się
i niby przypadkiem sięgając palcem do swoich włosów i zaplatając kosmyk wokół
jednego z palców.
- Pani Iwono, informuję,
że praca ze mną również stanowiła by dla Pani nie lada wyzwanie. Zawodowo
jestem bardzo stanowczy .. deleguje zadania i oczekuje zaangażowania w ich
realizacje. Czy potrafi pani poświęcić się temu co pani robi, bez reszty?? Pokazać swoje zainteresowanie wtopić w to
swoja pasje i zaangażować zmysły, i wszelkie umysłowe i cielesne siły ?? –
pytał przechadzając się po gabinecie i zatrzymując przy drzwiach.
-Panie Mariuszu
wiele osiągnęłam i nie można mi zarzucić braku pracowitości i
zaangażowania - Odpowiedziała figlarnie kobieta.
Uśmiech zniknął z jej twarzy i wymalowana została ona czystym erotycznym
pragnieniem. Była gotowa. Ale stała w bezruchu. Kobieta czuła się mocno
podniecona. Oddychała głęboko, ale ciężko. W brzuchu czuła przyjemne mrowienie.
Delikatnie zsunęła swoje uda aby zacisnąć
gorąco rodzące się w jej brzuchu.. Przyjemna kula złotego ciepła, która emanowała
i nie mogła nad nią zapanować. Patrzyła na niego.. Przygryzła wargę.. Wiedziała
że on wie .. Wiedziała że widzi doskonale co się z nią dzieje.
Mężczyzna
podszedł do drzwi gabinetu, przekręcił zamek w drzwiach – odwrócił się, uniósł
powoli podbródek i utkwił swoje oczy w
spojrzeniu kobiety patrząc na nie drapieżnym wzrokiem …
- Panie Mariuszu,
ten ruch … jest wysoce niestosowny – powiedziała kobieta cichym głosem.
- Tylko jeśli nas złapią, pani Iwono – mówił mężczyzna
zbliżając się powoli do niej. Już się nie uśmiechał, tylko mocno niemal,
bezczelnie zmierzył ją wzrokiem i oblizał się po wargach.
Podszedł do niej
zdecydowanie i złapał ją za podbródek. Wyciągnął kciuka i położył na jej
wargach. Patrzył jej przenikliwie w oczy
i jeździł kciukiem po jej wargach – Tylko jeśli nas złapią – powtórzył
zmysłowym szeptem.
- Ale nikt nas
nie złapie. Bo będziemy cichutko jak myszy prawda?? A Pani zachowa się grzecznie i nie będzie
stawiać żadnego oporu… czy mam racje?? –
mówiąc ostatnie słowa zmienił ton, zabrzmiało groźnie i bardzo stanowczo. Mocno
spojrzał jej w oczy…. Spuściła wzrok w dół.. Po raz pierwszy, odkąd się
spotkali, uległa mu.
Mężczyzna złapał
ją za włosy i podciągnął jej twarz do
góry – Pani Iwono, traktuje to jako tak – Powiedział wolno ale bardzo stanowczo.
Czuła zapach
jego wody kolońskiej. Ich twarze znalazły się blisko siebie. Miedzy nimi panowała niewidzialna chemiczna
wibracja. Ukrywała pod logicznym umysłem
swoje prawdziwe emocje. Nie mogła ich pokazać. Ciągle to sobie wmawiała
musiała.. nie chciała ale musiała
Mężczyzna wpił
się w jej usta z siłą dzikiego lwa. Poczuła jego silny gruby język mocno
pracujący i zwiedzający zakamarki jej ust.
Całował ja dominująco i namiętnie. Była pod wrażeniem siły jego
pożądania. Jego namiętność przechodziła na nią. Gdzieś na głębokości jej umysłu przedzierał się do
niej krzyk. Odległy słyszany jak przez mgłę. To do głosu dochodziło pragnienie
poczucia rozkoszy, oddania się temu silnemu mężczyźnie. Bycia gotową na
wszystko. Mężczyzna opuścił swoje dłonie
złapał kobietę za uda i pojechał dłońmi w górę. Mężczyzna poczuł jej ciepła skórę pod palcami
poniżej pośladków. Oderwał swoje usta.
– Pończochy!!! –
Powiedział bardzo powoli dyszącym głosem i z iskrzącymi oczami – Bardzo pożądane odzienie, pani Iwono - dodał uśmiechając się lubieżnie ..
– To rodzi wiele
możliwości – uśmiechnął się podciągnął jej mini do góry i mocno uderzył w jej
krągłe pośladki. Niemal natychmiastowo po tym, zaciskając na nich swoje dłonie
– Bardzo ciekawe możliwości.
MMMM — zamruczał jej do ucha. Znowu
mocno ją całował - Pani Iwono
- wyszeptał.
Kobieta uniosła swoje dłonie i
położyła mu na ramionach. Złapał ja za nadgarstki
- Pani Iwono , Obiecała pani być grzeczna,
więc proszę być grzeczna.. ROZUMIEMY SIĘ?? - mocno zaakcentował ostatnie słowa i ponownie zacisnął
dłonie na jej pośladkach.
- Tak – wyszeptała kobieta, dysząc.
Płonęła erotyzmem, roztapiała się pod dotykiem i wobec bliskości
tego mężczyzny.
Ponownie zatopił swój ruchliwy
język w jej ustach i zwiedzał je z przyjemnością kawałek po kawałku
równocześnie szorując paznokciami skórę jej pośladków. Mężczyzna wciągał
spragnioną rozkoszy kobietę w erotyczny taniec, z którego namiętność spływała przyjemnym płomieniem z ust do całego
ciała potęgując wspólne pragnienia
kochanków.
Kobieta objęła go mocno ramionami i
odwzajemniając pocałunek, wpiła się w jego usta z namiętnością. Smakowali
siebie nawzajem. Dziko i namiętnie Z każdą sekundą ich wzajemne pożądanie
szybowało w górę jak rakieta. Dłonie kobiety zabłądziły pod marynarkę
mężczyzny i zsunęły ją z ramion, i
pozwoliły opaść na podłogę. Mężczyzna ponownie złapał ja za nadgarstki i odsunął
stanowczo jej ręce.
- Pani Iwono, obiecała pani być
grzeczna! Nie powinna pani robić takich rzeczy w miejscu pracy – szeptał jej do
ucha ochrypłym głosem . Trzymając ja mocno za nadgarstki, ucałował ja namiętnie.
Następnie odsunął się i patrząc na nią, powiedział stanowczo niskim głosem – Jeśli jeszcze raz, pani to zrobi, to zwiąże
pani ręce.
-Ale panie Mariuszu …. – zanim zdążyła
powiedzieć cokolwiek więcej, dłoń mężczyzny zamknęła jej usta.
-
Sięgnij dłońmi do mojego paska i rozepnij go – Rozkazał
Kobieta zamarła na chwilę. Pośród
dzikich żądzy, w jej umyśle pojawił się dziwny płomień. Nie była przyzwyczajona
do bycia stroną uległą . W życiu, to ona rozdawała karty. To ona mówiła, a inni
słuchali. Teraz było na odwrót. Była jak gazela w rękach lwa. Wielokrotnie
fantazjowała o tym fascynującym ją
mężczyźnie, ale w jej fantazjach wyglądało to trochę inaczej. Bardziej
namiętnie i na równych falach.
Po chwili wahania kobieta spełniła
posłusznie jego rozkaz. Pociągnęła za pasek zwolniła sprzączkę i powoli wyciągnęła pasek. Stanęła
przed mężczyzną z trzymając pasek w
dłoni i patrząc na niego wyzywająco
-Podaj mi go!! – głos mężczyzny
zabrzmiał bardzo dominująco.
Gdy to zrobiła, mężczyzna
złapał ją za dłoń i przyciągnął mocno do siebie. Znowu całowali się
namiętnie. Tak niespodziewanie jak
zaczął, tak niespodziewanie, po chwili oderwał się i odsunął od niej. Oczy mu
płonęły, a całe ciało wyrażało żądze
– Nie wiem, co pani sobie wyobrażała,
pani Iwono . Prowokacje.. Uwielbiam te nasze spotkania. Ukryta namiętność,
sygnały pożądania, tajemnicze podteksty. Już jakiś czas temu zainteresowała
mnie pani jako kobieta. Ma pani nad wyraz silną osobowość, jak na kobietę, a
wszystko to w ładnej, bardzo kuszącej oprawie. Zdecydowałem, że dzisiaj
pociągnę dalej i wprowadzę naszą relacje na nowe nieznane wody.
Zatrzymał sie przed nią - Nie sądzę żebyś chciała mi odmówić –
powiedział stanowczo a jego twarz
wykrzywił złowieszczy uśmiech.
- Nie, panie Mariuszu ale…. –
zaczęła niepewnie.
- Ciii… Maleńka nie przerywaj. –
mężczyzna obchodząc ją w kółko, mówił spokojnie – Oczywiście, oboje zdawaliśmy
sobie sprawę z tego, jakie podteksty płyną w naszych rozmowach i oboje
chcieliśmy dojść do chwili, w której tutaj, teraz się znajdujemy. Wiem, że prowokowała mnie pani świadomie, a ja
świadomie podjąłem grę. Bardzo dobrze widziałem te subtelne przechadzki po
gabinecie, bardzo wieloznaczne odpowiedzi zaplatanie kosmyków włosów. Właśnie te sygnały doprowadziły mnie i
panią do tej chwili i poprowadzę panią
dalej Pani Iwono.
- Panie Mariuszu – powiedziała
kobieta – ale jesteśmy w pracy, nie powinniśmy….
- Tak ma pani racje .. Nie
powinniśmy nawet myśleć o tym, ale jesteśmy tutaj. A skoro to pani gabinet..
musi się pani zachowywać bardzo cicho. Niezależnie od tego jak pani będzie
dobrze
Mężczyzna nie pytając o nic,
przeszedł za nią stanął przodem do jej pleców i położył dłonie na jej ramionach.
Nacisnął jej na ramiona i począł pochylać ją do przodu. Wiedziona instynktem
obronnym oparła się w połowie, wtedy
mężczyzna przysunął usta do jej ucha – Zaufaj mi - szepnął miękko i zmysłowo. Wzięła
głęboki oddech i pomimo obaw o uderzenie pasem po jej pośladkach pochyliła się posłusznie.
- Wyciągnij prawą rękę do tyłu –
glos zabrzmiał stanowczo i dominująco.
Kobieta zawahała się.. Chce mi
związać ręce.. Pomimo silnego podniecenia, jej ciało zadrgało. Mrowiący strach
uświadamiał ją z każdą chwilą, że przecież tak naprawdę, nie znała tego
mężczyzny. Pomimo pragnień, które opanowały jej ciało i pożądania, aby zostać przez
niego zaspokojoną, wciąż tak na dobrą
sprawę, pozostawał dla niej obcym człowiekiem.
Iwona wiedziona niewidzialną siłą,
która była silniejsza od jej blokad, posłusznie wyciągnęła prawą rękę do tyłu.
Twarz miała całą czerwoną. Nie potrafiła jednak stwierdzić, czy ze strachu, czy
z podniecenia, które z każda chwila coraz głośniej krzyczało w jej jaźni.
- Wyciągnij lewą rękę do tyłu – powiedział
i czekał. W głowie kobiety minęła godzina, realnie trwało to kilka sekund.
Wiedziona jakąś niewidzialna siłą, która potrafiła pokonać jej logiczne opory,
wiedziona jakimś tajemniczym pragnieniem,
wysunęła lewą rękę posłusznie do tyłu.
Po tym sprawy potoczyły się bardzo
szybko. Nie mogła przypomnieć sobie wszystkiego co zaszło. Poczuła jak pas
zaciska się na jej nadgarstkach, unieruchamiając je. Jak jej czarne majtki
zsuwają się po jej udach. Poczuła sunąca za nimi, po jej skórze, męską dłoń. Słyszała odgłos dartej tkaniny. Gdy doszła do
siebie siedziała na swoim fotelu. Miała rozdarta bluzkę aż do pępka. Jej piersi
zostały obnażone, wystawione na południowe warszawskie słońce. Nogi miała
skrępowane w kostkach i przywiązane do nóg jej fotela . Całości jej sytuacji
dopełniała naga kobiecość, która już pokazała swoją wilgocią, co naprawdę
działo się w jej wnętrzu.
Mężczyzna przechadzał powoli przyglądając się
jej zmysłowym wzrokiem. W obu jego głowach totalnie buzowało. Usiłował znaleźć
słowa by ją opisać, od zawsze widział w niej niesamowicie atrakcyjną kobietę,
niemalże piękność ale w takiej pozycji
wydała mu się prawdziwą boginią. Była niesamowicie kobieca, fantastycznie kusząca.
Oszałamiała fantastycznym sex appealem dojrzałej kobiety. Zastanawiał się, jak
udało mu się tak długo zachować przy niej wstrzemięźliwość. Od dawna miał na
nią, wielką ochotę i wizje pięknej pani Iwony spędzały mu sen z powiek i
wypełniały samotne chwile.
Stanął
frontalnie naprzeciw niej. Od dłuższego czasu czuł ogarniające go podniecenie,
które nagle runęło na niego uporczywym, pulsującym domaganiem się spełnienia. Widok
jej bezbronnej, skrepowanej, ale bardzo chętniej na pociągniecie go do dalszej
rundy ich niebezpiecznej gry, sprawił iż, zapragnął jej z nieznaną dotąd
gwałtownością. Dłonie mężczyzny płonęły by
pieścić i odkrywać tajemnice rozkoszy jej ciała. Pragnął wniknąć w nią językiem
i poznać jej smak, zagłębić się w nią swoją męskością i dać jej prawdziwą
rozkosz. Mężczyzna czuł zapach jej perfum, widział błyszczące kropelki potu na
jej gładkiej skórze. Miała piękne, wielkie piersi. Wielkie brązowe brodawki,
nabiegle krwią sutki kontrastowały z jej skorą. Mężczyzna jadąc w dół wzrokiem
dostrzegł wilgoć na jej nagich wargach sromowych. Wiedział że jest gotowa na
wszystko, Ostatnim wysiłkiem woli hamował się, aby nie posiąść jej, nawet nie
pytając.
Kobieta cały czas
była mocno podniecona. Od mężczyzny bił zwierzęcy magnetyzm, bił z jego spojrzenia. Czuła, że tonie w
błękicie jego oczu. Serce biło jej jak młotem. Jak zahipnotyzowana patrzyła jak
zbliża się do niej pewnym wolnym krokiem. Twarz ją paliła od podniecenia, gdy
czuła jego dłonie masowały jej wielkie piersi. Jego ciepłe, silne palce
bezlitośnie torturowały jej wielkie atrybuty kobiecości. Raz po razie zaciskały
się, wykręcały i pociągały za jej sutki. Był delikatny ,ale dominujący. Miał silne, ciepłe dłonie. Czuł, jak przyjemne
uczucie przelewa się przez jej skórę, jak wchodzi w nią coraz głębiej i
opanowuje coraz bardziej jej ciało. Wraz
z naporem intensywności pieszczot, strach kobiety znikał. Jej ograniczenia
ruchowe, niezdolność do obrony sprawiały że zaakceptowała w swojej głowie,
swoją pasywna rolę. Oddała się przyjemnej rozkoszy jaką mężczyzna, poprzez swój
dotyk, napełniał jej ciało. Gdzieś w głębi duszy zdawała sobie sprawę, że
dokładnie tego potrzebowała. Szoku emocji i mocnych doznań dla ciała. Jej ciało
przebiegł gwałtowny dreszcz, gdy pomiędzy udami, w swojej wilgotnej, wołającej
o rozkosz kobiecości, poczuła wirujący palec. Mężczyzna trafił idealnie w guzik
w jej wnętrzu. Muskał go mocno, ale z wyczuciem i niesamowita precyzją. Jej spragnione ciało opanowywała rozkosz. Robiła
to w szalonym tempie. Czuła jak, spirala rozkoszy wychodzi z jej tajemniczego punktu i płynie do jej umysłu, po drodze
zahaczając o wszystkie ośrodki w ciele, które pobudzane, budziły ciemna stronę
jej natury. Spirala koloru złotego pędziła przez jej ciało niczym meteor po niebie. Zatańczyła w jej
podbrzuszu roznosząc i lokując tam przyjemne ciepło, które natychmiast zaczęło
mocno mrowić. Sunęła wzdłuż kręgosłupa, a jej rozkoszne ciepło przenikało do zakończeń
nerwowych, które niosły je do wszystkich zakątków, jej nakręconego podnieceniem
ciała. Nie wiedziała zupełnie co się z nią
dzieje, w gardle jej zaschło, oddech stał się płytki i szybki. Jej spojrzenie
powędrowało ku prężącej się męskości, której wzwód doskonale był widoczny pod wypukłością
spodni mężczyzny. Iwona poczuła przemożną chęć dotknięcia jej, sięgnięcia po
nią ręką. Zapragnęła poczuć ją głęboko w sobie. Zamknęła oczy, ciężko oddychając i próbując
opanować drżenie. W końcu przechyliła głowę na bok i zębami sięgnęła do
rozporka spodni mężczyzny…..
Leżała zmęczona
na fotelu, jej wyczerpane rozdygotane ciało pławiło się w popołudniowym
warszawskim słońcu. Pamiętała to uczucie, jak wszedł w nią. Jak jego męskość i
jej kobiecość zatraciły się we wspólnym tańcu który spoił ich wspólną
namiętność. Oboje tego pragnęli i nie chcieli sie temu oprzeć. Pamiętała jak
mężczyzna wlewał w nią żar swojego pożądania z każdym mocnym pchnięciem, a ona najwyższym wysiłkiem powstrzymywała
swoje krzyki. Wspominała, jak szczytowała, a jej ciało przechodziły dreszcze rozkoszy, Jeszcze czuła,
jak jej cudownie pogrążonym w przyjemności ciałem wstrząsały spazmy, gdy
straciła nad nim resztki kontroli. Półprzytomna, wyczerpana rozejrzała się po
gabinecie, w którym pracowała. Od
dzisiaj to miejsce już nigdy nie będzie takie samo. Od dzisiaj przy każdym
wejściu do gabinetu, w jej głowie będzie buzować wspomnienie, które jak ciężka
kropla poleci z jej głowy, przez cale ciało i osiądzie w ośrodku jej
namiętności.