czwartek, 7 kwietnia 2011

ON i ONA

            Od jego przyjazdu spędzali trzecią noc razem. Jednak po tak długiej rozłące, dwie noce ze sobą w tym jedną w miłosnym uniesieniu ani trochę nie zaspokoiły ich wspólnego pragnienia. Trzeci dzień od samego rana wydawał się  nabierać szczególnych barw. Wszystko miało swój podtekst, otoczenie wytwarzało zdawałoby się magiczną aurę a każdy gest, każdy szept miał nieprzyzwoite znaczenie.  Byli ze sobą blisko..On  kobieciarz i doświadczony kochanek. Wiedział dobrze jak zaspokoić Kobietę i sprawić żeby prosiła o więcej. Ona przed nim  nie miała prawie zupełnie doświadczeń seksualnych, był jej pierwszym tak naprawdę łóżkowym partnerem. Pełnił rolę nauczyciela seksualnego dla niej, bardzo zadowolony że właśnie tą kobietę  ochrzcił swoją ukochaną i porzucił hulaszczy tryb życia.… Znowu potrafił się pierwszy raz od dłuższego czasu cieszyć się z igraszek łóżkowych które w kontaktach z innymi kobietami,  przecież tak szybko mu ulegającymi zupełnie przestawały go zadowalać . Magia uczucia jest wielka, przekonał się o tym gdy nie będąc kochanym traktował seks wyłącznie jako zaspokojenie swoich niepohamowanych pierwotnych instynktów. Ze swoją Kobietą wszystko było inaczej. Idealnie dobrani pod względem temperamentu łóżkowego łączyli miłość, delikatność i romantyzm z mocną dominacją, wulgaryzmem i dzikim zwierzęcym sexem. Kochająca dziewczyna tak dobra miła i serdeczna w życiu codziennym, w łóżku zmieniała dla niego swój wizerunek w uległa prostytutkę, kuszącą oddaną kochankę, drapieżną lwice i niewolnice rozkoszy , gotową będąc spełnić dla niego wszystkie swoje nawet najbardziej mroczne fantazje . Na tym polegał ich związek, na wielkiej szczerości w słowach, uczuciach i potrzebach. Razem zgodnie pokonywali coraz to nowe bariery, ekscytując się wspólnie i poznając coraz ukryte tożsamości.
           Już przedpołudniem przeszedł mu zły humor na własną osobę, że poprzedniej nocy poszedł spać odwrócony do niej tyłem. Do niczego nie doszło. Ale chciał…. Tak bardzo chciał, w środku w nim płonął ogień… leżał z tym żarem i oszukiwał się, że chce ją odrzucić. I udało mu się. Czuł wielki gniew do siebie samego i nawet sam nie potrafił określić skąd on się bierze. Jednak od chwili przebudzenia rankiem to wszystko miało się dzisiaj zmienić. Dało się to wyczuć..coś wisiało w powietrzu… coś naprawdę mrocznego… coś co chciało by dzisiaj obudziło się w nim dzikie zwierze…. Agresywne i nieokrzesane.
  Kładł się do lóżka napięty. Po męczącym dniu i szybkiej wieczornej kąpieli , leżał walcząc z wielkim pragnieniem snu i przytłaczającym go podnieceniem. Płonął w nim ogień. Postanowił, że właśnie tej nocy weźmie sobie  od niej wszystko… ostro i mocno, dając jej spełnienie i wielką namiętność lub wydzierając rozkosz z jej ciała i umysłu siłą jeśli tylko spróbuje mu się oprzeć. Nawet nie próbował już z tym walczyć. Pragnął jedynie podążać za instynktem, za wielką  potrzebą  zaspokojenia swojego seksualnego pragnienia, potrzebą która zamieniała jego zwykle chłodny i analityczny umysł w wielką bombę.
  Podczas gdy jej mężczyzna odpoczywał w łóżku czekając na nią, ona kończyła prysznic. Ciepła woda która okalała jej nagie młode ciało sprawiała jej nieopisaną przyjemność. Czuła delikatne mrowienie na całym ciele gdy gorąc z zewnątrz przechodził przez skórę do jej wnętrza i podsycał wielkie mrowisko magnetycznych emocji które przyciągały i przenikały się nawzajem, podniecając ją. Dzisiaj właśnie dzisiaj chciała mu dać wielką rozkosz. Już się przekonała  jak olbrzymią przyjemność mogą sprawiać cielesne doznania, jak ekscytujące może być przekraczanie kolejnych barier, jak cudowny i niesamowicie pociągający jest owoc zakazany, miłosne spełnienie w jej uległości i oddaniu gdy jej łono płonie w ekstazie, podczas wizyty gościa którego tak uwielbiała. Dzisiaj nie miała zamiaru zakładać majteczek do spania. Widziała pożądanie czające się w oczach ukochanego. Kochała go wtedy obserwować i podsycać jeszcze bardziej kuszącym zachowaniem. Wielką radość i nieskrywane podniecenie sprawiał jej widok rosnącej erekcji w jego spodniach. Cudownie się czuła gdy każdy zakamarek jej podświadomości mówił jej ze to dzięki niej. A i On umiał ja rozpalić. Działał na jej wyobraźnie w magiczny i niesamowity sposób. Jak taran wdarł się do jej głowy i zostawił wielkie ślady po sobie części jej wyobraźni odpowiadającą za fantazje seksualne. Przeżywała podniecenie i momentalnie robiła się mokra na samo wspomnienie namiętnych chwil z nim spędzonych, chciała to podsycać coraz mocniej i mocniej, aż do momentu w którym mogła dać temu  upust, pobudzić swoją drżąca szparkę, przygryzać język i wargi. I tonąc w niesamowicie żywych i bardzo realistycznych fantazjach cudownej ekscytacji i wielkiej rozkoszy.

          Ustawione przez nią świece i film erotyczny tworzyły niesamowity nastrój w pokoju. Tańczące płomienie nadawały pomieszczeniu złowrogi kształt. W nikłym świetle ujrzała leżącego w łóżku swojego ukochanego. Nagi tors, rozłożone luźno ramiona i jego wzrok na niej. Niewzruszony, zupełnie jakby kamienny. Nie mogła się oprzeć jego oczom. Było to spojrzenie z tych które przenikają kobiety doszczętnie na wylot. Czuła się naga i bezbronna gdy spoglądał na nią nieruchomo. Półmrok w pokoju nadawał jego oczom dziwny blask. Siła i pewność bijące z nich przygniatały ją. Wyglądał bardziej jak zły oprawca który czeka w łóżku na swoją niewolnicę żeby obejść się z nią ostro i brutalnie niż kochający i czuły mężczyzna.  Była rozpalona już od dawna. I gdy weszła w króciutkiej kruczoczarnej piżamce do lóżka jej  mokra i różowiutka szparka mignęła i na ułamek sekundy ukazała mu się wyraźnie w nikłym świetle świec. Zadrgał, zobaczył ją i w jego umyśle zapaliło się czerwone światło. Przenikał ją oczami na wskroś i teraz to był wzrok  rozbiegany i nerwowy.  Przyciągnął ją mocno do siebie.. Poczuła jego muskularne ciało przy sobie gorące, obejmujące ją i drżące zarazem. Niemal natychmiast poczuła się całkowicie bezpieczna. Nie padły żadne słowa,  tylko nikłe dźwięki filmu z telewizji i ich ciężkie i głębokie oddechy zakłócały idealną panującą w pokoju cisze.  Pomimo ciepła jakie panowało w pomieszczeniu drżeli obydwaj pokryci gęsią skórką.

            Leżąc  wtulona w silne ramiona, patrzyła ciągle w jego wielkie oczy. Jego spojrzenie hipnotyzowało ją, zupełnie jakby z jego oczu wychodziła złota spirala. Spirala kręcąca się i żarząca tym odblaskiem i wchodziła do jej oczu. Jakby jego oczy mówiły  o wielkim szczęściu jakie odnalazł w jej osobie. O tym jak wielki spokój zagościł w jego sercu gdy ktoś go pokochał. O radości z budzenia się koło siebie i o pragnieniu by poznawać się bardziej i bardziej. Gdy myśli płynęły wtedy spirala zdawała się jaśnieć i coraz mocniej zupełnie jakby wartość tego co w niej było przekazane rosła i stawała się coraz bardziej stabilna i wyrazista. I gdy tak leżeli wtuleni w siebie wytwarzając miedzy sobą magiczną niemal metafizyczną więź  bliskością swoich głodnych ciał, nieprzerwanym kontaktem wzrokowym pieszcząc się nawzajem kolejne spirale uczuć i emocji łączyły ich ciała potęgując doznania. Błękitna wibrowała na poziomie ich ust. Porozumienie które osiągnęli ze sobą podczas ich związku było aż nadto wymowne.  Znali się na tyle dobrze ze jedno wspólne słowo, jeden wspólny szept, jeden uśmiech pozwalały aby czuli się przeuroczo i niebiańsko i uroczo. Dotykał palcem jej ust. Jeździł po jej nabrzmiałych i gorących wargach nieprzerwanie patrząc jej w oczy. Nie potrzebowali rzeczy wielkich. Te malutkie niosły ze sobą wyjątkowe wspomnienia które pomimo upływu czasu wciąż zachowywały swoją żywą barwę i potężną intensywność. Oddychali równo, zupełnie jakby nadawali na tych samych falach. Atmosfera erotyzmu wytwarzana przez ich wzajemną bliskość nadawała trwającej chwili niesamowitą magię. Trzecia z wibrujących linii wychodziła z ich piersi. Pamiętali obydwaj  zabawę gdy on oddał jej swoje serce. Wyjął je z piersi i umieścił je u niej,  a ona przyrzekła mu dbać o nie jak o swoje własne. Żadne z nich wówczas nie przypuszczało że ta chwila będzie wspomnieniem które wyznaczy trasę ich związku. Spirala wibrowała pomiędzy ich sercami, zupełnie jakby chciała przebić je razem i spływając czerwienią połączyć je w jedną całość, połączyć ich krew i sprawić aby stali się jednością. Aby zsynchronizować serca do tego stopnia by biły jednym rytmem, w całkowitym zrozumieniu siebie. Pieścili się nawzajem, ich usta łączyły się,  ich języki obcowały ze sobą w erotycznym tańcu. Wtulona w jego silne męskie ramiona czuła się bezpieczna, podniecona i pożądana. Miała wszystko czego potrzebuje Kobieta. Spośród wielu facetów którzy próbowali się do niej przebić odrzucała wszystkich. Tylko ten jeden przedarł się do niej i zawładnął jej ciałem i umysłem, zrobił to i mógł dostać od niej wszystko. Odważny mężczyzna który, brał dla siebie wiele od niej ale zawsze traktował ją jak prawdziwą kobietę. Ich biodra połączyły się. Jego męskość pulsowała.  Pocierała się o jej brzuch gorąca i niemożliwa do opanowania. Ostatnia Spirala poleciała właśnie tam… do jej wnętrza. Krwistoczerwona ociekająca pożądaniem. Podsycała emocje w i tak już mocno nasyconych pożądaniem ciałach. Bardzo pragnęła poczuć go w sobie. Oddać się lubieżnym zabawom  które doprowadzą ze jej ciało będzie płonąć w spazmach mocnego orgazmu od namiętnych pieszczot. Chciała zadowolić swojego mężczyznę iść z nim na krańce wyobraźni oddając się mu i biorąc to samo od niego. Gdy stali się jednością i oddawali się sobie nawzajem ich wieź połączyła się i wielokrotnie podsycana wcześniej pieszczotami,  napisała dalszy scenariusz.  Ich seks był cudowny i porywisty.  Ich świadomość łapała tylko błyski i momenty. Jaj paznokcie orające jego plecy by zwiększyć jego agresje. Jego wężowy język  rozpalony i wijący się na jej szparce, dający jej doznania tak silne ze zupełnie traciła kontrolę.  Jego zęby zaciskające się na płatkach jej uszu, gdy nadziana na jego twardą gorącą męskość wtulona plecami w jego klatkę piersiową oddawała się z ochotą. Erotyczny taniec dwóch zespolonych ze sobą ciał. Jej nabrzmiałe sutki od pieszczot gdy unosiła się i opadała dosiadając go. Gorące pośladki na brzuchu gdy kochali mocno i brutalnie jak zwierzęta którym pierwotny instynkt i natura nakazała dzikie gody.  Hipnotyczny wzrok gdy przygniatał ją własnym ciałem podczas rytmicznych pchnięć, trzymając jej ręce złączone nad głową. Dłoń zaciśnięta na szyi podczas długiego ostrego pocałunku. Władcza postawa gdy klęczała przed nim a usta krążyły coraz niżej i niżej pokazując największe  stadium oddania kobiety mężczyźnie. Dwie postacie, dwie pary rak i nóg, dwa dzikie zwierzęta, dwaj kochankowie.  Włożyli w te noc wszystkie swoje wspólne emocje które ich łączyły. Długa rozłąkę, namiętność, tęsknotę, wszelkie niewypowiedziane złe słowa, agresję, gniew. Doprowadzili do kumulacji tych uczuć i przenosząc je na erotyczny grunt i dali sobie tak wiele w tych kilku chwilach.  
           To jednak był dopiero początek ich wielkiej przygody tej nocy. Po wszystkim leżeli wyczerpani  na łóżku, wtuleni w siebie nawzajem popijając wino, zaśmiewając się i rozmawiając całą noc która jak się wydawało ciągnęła się w nieskończoność. Rozmawiając o wszystkim i o niczym, ciesząc się swoją bliskością i owocami tego co razem tworzyli, zasypiając w końcu tylko po to by po przebudzeniu spędzić  jeszcze więcej cudownych chwil  ciesząc się sobą nawzajem.