poniedziałek, 14 lipca 2014

Ivon, dwa wieczory, dwa wspomnienia

WANNA
To był jeden z tych chłodnych jesiennych piątkowy wieczorów. Ivon, ukochana Ivon. Słodka, gorąca dziewczynko. Dziewczęca delikatność bila od Ciebie, jak blask pierwszej gwiazdy na letnim niebie. I wspomnienie tego wieczoru. Leżałaś przede mną w wannie pełnej gorącej wody, delikatna piana falowała na wzburzonej ruchem naszych przyciąganych tajemniczym magnetyzmem ciał. Pomieszczenie wypełniała  przenikająca woń dzikiej róży. Atmosfera przyjemnej rozkoszy i subtelnej delikatnej namiętności unosiła się w przepełnionej zapachem  łazience.  Zapachem tak intensywnym, ze  przy odrobinie szczęścia można było go dotknąć. Otulona moimi silnym ramionami, zamknięta w moim uścisku czułaś  na plecach mój gorący oddech. Delikatna skóra Twoich pleców pieściła zmysłowo mój silny tors. Moje dłonie delikatnie  i powoli masowały Twój kark napełniając go stopniowo krok po kroku przyjemnością. Idealnie pieściłyby Twoją delikatną skórę. Czułaś jak kropelki wody rozmasowywane na twoim karku zamieniały się w kropelki grzesznej  przyjemności  i rozluźnienia. Jak przenikały pod Twoją skórę i rozlewały się pod nią tworząc fale przyjemnego ciepła... Twoje ciało w moich dłoniach pragnęło miłosnego grzechu. Twoja temperatura rosła wraz z każdą sekundą.  Pamiętasz jak moje usta dzikie i spragnione rozpoczęły gorący slalom pocałunków i pieszczot na twojej szyi. W którym momencie dotarliśmy do tego magicznego punktu, gdy nasze umysły zostały wyłączone i sprowokowaliśmy nasze ciała do podążenia w podróż wypełnioną wspólną, dziką, zakazaną rozkoszą.  Jedną dłonią złapałem Cie za włosy i odciągnąłem  głowę do tyłu. Pamiętasz jak wpiłem się w Twoja delikatna i wrażliwą skórę. Jak z Twoich ust wydostał się delikatny jęk, zdradzający ze tracisz kontrole nad tym co się dzieje z Twoim ciałem. Mój zarost drażnił Twoja szyje, a gorące usta pozostawiały na Twojej skórze ślad zakazanej przyjemności.  Pamiętam moment kiedy nasze usta odnalazły się i kiedy nasze języki poczuły swoje wzajemne pożądanie. Piękne uczucie wzajemnego pociągu i dzikiej eksplozji chemii strzaskało nasze logiczne bariery. W którymś momencie moja druga dłoń powędrowała do Twoich piersi, w jednym magicznym momencie. Czułem Twojego sutka twardego i naprężonego, rozpalonego i spragnionego pieszczot. Stał się zabawką w moich spragnionych rozkoszy Twojego ciała dłoniach. Czułaś tak cudownie, Twoje ciało to pokazywało, pieściłem go,  ściskałem, masowałem z każda chwilą coraz mocniej i intensywniej... byłem za Tobą... moje dłonie coraz odważniej zwiedzały zakamarki Twojego ciała. A usta poddawały długim grzesznym torturom Twoja szyje. Delikatna szyję usianą czułymi miejscami i torturowaną zmysłowymi doznaniami. Coraz więcej magii, coraz więcej grzechu, rosnące w nas pożądanie. Pamiętasz jak skończyliśmy? Opętani pożądaniem, szliśmy w podróż za naszymi pierwotnymi instynktami i dając sobie nawzajem dzikie namiętne rozkosze. Wyjątkowość, która nas połączyła była jedyna w swoim rodzaju. Nasze wzajemne wibracje odnalazły się, zderzyły ze sobą i eksplodowały. Nasze ciała przyciągające się wzajemną chemią  spoiły się w jedność... nasze serca, nasze organy owładnęła mania wzajemnej bliskości... Magia wspólnego spełnienia, wspólnego końca, do której dążyliśmy  razem  złączeni rozkoszą w  jedność ciałami i duszami.





ŁÓŻKO
Taki ciężki ten wieczór miałaś Moja Droga ?? A może tak połóż się na łóżku i popędź wyobraźnie ku pewnemu, bardzo wyjątkowemu wieczorowi, który na zawsze zostanie w najbardziej mrocznych zakamarkach naszych wspólnych wspomnień. Pamiętasz tą noc. Tą, gdy  leżałaś prawie naga, w bezruchu z rekami wyciągniętymi nad głową.  Tylko koszulka  naciągnięta na Twoją twarz skrywała część Twojego ciała. Pozbawiona zmysłu wzroku i unieruchomiona.  Twoja mlecznobiała skóra wspaniale kontrastowała z krwistoczerwoną barwą pościeli w magicznym półmroku sypialni.
Pamiętasz to uczucie niespełnienia, uczucie braku satysfakcji  gdy spragniony pieszczot ruchliwy język  rytmicznie masował i pocierał  Twoje wargi przez miękki bawełniany materiał koszulki. Materialna bariera oddzielająca nasze języki, pragnące z całych sił przebić się prze nią i wspólnie dzielić ze sobą każdą długą sekundę tej wyjątkowej chwili . Dwa spragnione siebie organy czujące nieodpartą  potrzebę połączenia się we wspólnym, erotycznym, dostojnym tangu.
Jak się czułaś tkwiąc w bezruchu, doprowadzana do szaleństwa, niezdolna do odwdzięczenia się własnymi pieszczotami? Jak to było, gdy musiałaś tak trwać nawet w chwili gdy moje dłonie zacisnęły się na Twojej szyi? Czułem jak wciągasz powietrze, jak przeciska się do płuc przez Twoje gardło, coraz łapczywiej. Z każdą sekundą mój szalony i spragniony rozkoszy Twojego ciała język kręcił kółka wokół Twoich  nabrzmiałych i pragnących zakazanych pieszczot piersi. Byłaś taka dzielna, widziałem jak walczysz z sobą samą, widziałem jak spragniona agresywnej miłości pragniesz rzucić się i złamać zakaz.  Z każdą chwilą moje szalejące w agonii pożądania usta coraz mocniej pieściły Twoje piersi. Widziałem jak drżysz, a Twoje rozpalone ciało oblewa gęsia skórka, gdy drażniłem Twoją delikatną skórę swoim  zarostem. Cudownie wyglądałaś gdy z każdą długą sekundą coraz większy ładunek namiętnej energii  kumulował się w Tobie i obezwładniał Twoje zmysły. Pozbawiona wzroku i możliwości dotyku, wyprężona jak struna w agonii po długiej godzinie zabaw chłonęłaś jeszcze, przesuwając się coraz bardziej w mroczne i zakazane dla każdej przyzwoitej dziewczyny rejony umysłu.
Zachłanna, uzależniona od rozkoszy Dziewczynko, to chęć doznania jeszcze większej przyjemności i chęć przekroczenia kolejnej magicznej bariery rozkosznych doznań kazała Ci trwać w bezruchu. Czyniła Cię oddaną i poddaną. Walczyłaś ze sobą gdy mój namiętny, gorący dotyk sączył trującą przyjemność karmiąc Twoje spragnione łono,  które kazało Ci podążać za ową przyjemnością. Drżysz mocno gdy drapie Twoje piersi swoim zarostem. Spontaniczne ugryzienia są jak bicz, który pozostawia ślad w Twojej jaźni i kieruje Cię na drogę uzależnienia od rozkoszy.  Czekam aż poprosisz!!!  Aż Twoje usta wypowiedzą: WEŹ MNIE . Mój kciuk wędruje do Twoich ust, dotyka Twoich warg. Nabrzmiałe, ukrwione, spragnione. Łapczywie zaczynasz ssać… czuje Twój zapał.  Czuje pragnienie, które chciałabyś w ten sposób zaspokoić. Moja silna dłoń zaciska się na Twojej szyi i czuje jak szyja się rozpręża wciągając szybko powietrze. Mój kciuk jest jak woda na pustyni. Czuje gorąco Twoich ust. Idę twarzą w dół. Przesuwam swoja głowę po Twoich pełnych, pięknych piersiach mocno torturując je zarostem. Krążę wokół nich wędrując pod pachy….
Moje dłonie wędrują w dół.  Paznokcie delikatnie suną po Twoim ciele drapiąc Cię przyjemnie. Magiczne piórko ląduje w mojej dłoni . Delikatny, złoty taniec poniżej pępka. Jego dotyk był prawie nieodczuwalny ale tak wyrazisty. Pobudzający jak spacer mrówki po ciele. Tak dokładnie w ten sposób jakby to prawdziwe mrówki spływały z niego. Przenikały przez Twoją rozpaloną skórę i w jakiś niewytłumaczalny sposób, dostawały się  do Twojego łona. Tam mają swoje królestwo, tam w tamtym miejscu wewnątrz Ciebie zaczynają swój bezlitosny taniec namiętności. Czujesz jak przyjemne mrowienie rozchodzi się po Twoim ciele i w sposób zupełnie niespodziewany jak sam diabeł spęta Cię i wyznaczy kierunek, za którym podąży Twoje Ciało. Mrówki spływają z piórka cały czas gdy krąży w mojej dłoni po udach… po brzuchu. Gdy zaczynam dotykać tym narzędziem rozkosznej tortury Twojej spragnionej łechtaczki. Gdy wkładam go w Ciebie… Jest ich coraz więcej… Mrowią coraz silniej.

Pamiętasz jak w końcu Cię wziąłem? Jak przygwożdżona przez moje ciało do łóżka wydawałaś jęki rozkoszy. Jak Twoje uda owinęły się wokół mnie, a Twoje usta zapalczywie kąsały moje. Gdy nasze spocone ciała przylgnęły mocno do siebie i rytmiczne pchnięcia wyznaczały coraz to nowe fale doznań . Gdy Twoje paznokcie rozorały w agresywnym uniesieniu moje plecy?? Gdy zalała nas fala spełnienia i spadliśmy razem w niekończąca się przepaść wspólnych rozkoszy, a nasze żądze się wzajemnie zapełniły. Gdy długie minuty później zasypaliśmy wspólnie w objęciach, wsłuchując się w rytm naszych oddechów i coraz spokojniejsze bicie naszych bliskich sobie serc.